Rozwijają się w błyskawicznym tempie. Poświęcają coraz więcej uwagi branży ogrodniczej. Postrzegane są przez pryzmat swojej konkurencyjności, a mało kto zauważa, że markety remontowo-budowlane, nazywane powszechnie DIY, są wyjątkowo silnym motorem napędowym zielonej branży i aktywnie promują trend ogrodnictwa, również w Polsce
Tekst: Ilona Rosiak
W samym 2011 roku niemiecka sieć marketów remontowo-budowlanych Obi w Polsce powiększyła się o siedem obiektów. 24 marca w Dębicy inna sieć – Nomi – otworzyła swój 29. sklep. W tempie geometrycznym przybywa udziałowców PSB Mrówka, a Bricomarché ma ich już 80. Castorama liczy sobie aż 59 obiektów, a najnowszy z nich uroczyście otwarto na początku 2012 roku w Białymstoku. Łącznie obiektów formatu DIY w Polsce funkcjonuje około 350, co stanowi niespełna 8 proc. szacowanej liczby placówek detalicznych w Polsce. Jaki jest ich udział w rynku? Zdecydowanie większy niż wyżej wspomniany, lecz całkowitej pewności mieć nie można, bo jak do tej pory nie przeprowadzono rzetelnych badań dotyczących wartości rynku i udziału poszczególnych kanałów dystrybucji. Co nam pozostaje? Snucie hipotez, które powstają na kanwie doświadczeń, obserwacji i trafnego wyciągania wniosków. Zanim jednak to nastąpi, warto wiedzieć, czego dokładnie będą dotyczyć.
Nazywam się…
W Polsce znaczący wypływ na rozwój branży ogrodniczej mają następujące sieci: Bricomarché, Castorama, Leroy Merlin, Nomi, Obi, PSB Mrówka, Praktiker. Każda z nich funkcjonuje w inny sposób i choć niektóre realizują podobne strategie, to jednak znacznie się od siebie różnią. Wspólnym mianownikiem wszystkich wymienionych formatów jest coraz poważniejsze respektowanie funkcjonowania działu ogrodniczego, który od pewnego momentu przestał być wyłącznie dodatkiem.
Ocena potencjału
Wracając do najważniejszego pytania – udziału sieci DIY w rynku – należy wziąć pod lupę poszczególne kategorie produktów. Nie wszystkie bowiem sprzedają się równie dobrze. W czołówce top kategorii znajdują się przede wszystkim sprzęt zmechanizowany i meble ogrodowe, a także elementy małej architektury. Dzieje się tak głównie z powodu powierzchni ekspozycyjnej, a także możliwości negocjacyjnych, wynikających z dokonywania zakupów dla całej sieci. W efekcie niezależne sklepy i centra ogrodnicze niemal całkowicie zrezygnowały z tego asortymentu, uzasadniając swoje decyzje niską opłacalnością. Przedstawiciele sieci są jednak innego zdania, a w sprzedaży produktów z wyżej wymienionych kategorii dostrzegają olbrzymi potencjał. Równie dobrze radzą sobie z narzędziami i akcesoriami do nawadniania, szczególnie automatycznego. Nie bez przyczyny w tychże kategoriach występuje najwięcej marek własnych i produktów bezpośrednio importowanych od dalekowschodnich producentów. W przypadku nasion, podłoży i nawozów sytuacja już wygląda inaczej, ponieważ ich wolumen sprzedaży w porównaniu z obrotami generowanymi przez ogół niezależnych placówek detalicznych, jest porównywalny. Największą dysproporcję dostrzec można w obrębie działu z roślinami i środkami ochrony. Dlaczego? Powód jest prosty. Ich sprzedaż wymaga największego zaangażowania ze strony personelu, porad, fachowej wiedzy i czasu, jaki poświęcić trzeba klientowi. Kadra pracowników sieci DIY odznacza się największą w branży fluktuacją i choć producenci regularnie przeprowadzają szkolenia, to jednak pod tym względem wciąż lepiej przygotowani są przedstawiciele handlu tradycyjnego.
Podstawowe atuty
W powszechnej opinii główną przewagą konkurencyjną sieci DIY są niskie ceny. Wprawne oko w tej tezie dostrzeże jednak ziarno nieprawdy, bowiem wielu dostawców, którzy obsługują również rynek tradycyjny, rygorystycznie przestrzega polityki cenowej. Wyjątkiem mogą być marki własne lub produkty objęte specjalną promocją. I to właśnie stanowi największą zaletę handlu nowoczesnego – inicjatywa oraz umiejętne „wabienie” klienta, który o akcjach specjalnych dowiaduje się z kampanii banerowych oraz gazetek. Równie ważna jest lokalizacja. Duże sieci mają strategię inwestowania w większych aglomeracjach i z powodzeniem to realizują. Inne, szczególnie franczyzowe, lokują swoje placówki w mniejszych miejscowościach. Bez względu jednak na to, jaka wizja rozwoju jest realizowana, konsument wie, dokąd ma trafić. Warto zwrócić uwagę również na czas inicjowania sezonu ogrodniczego. Podczas gdy większość niezależnych placówek ogrodniczych otrząsa się z zimowego snu, handel nowoczesny już dawno rozpoczyna sprzedaż i promocję.
Perspektywy
Branża ogrodnicza potrzebuje nowych placówek detalicznych. Wciąż bowiem jest miejsce na około 350 centrów ogrodniczych o powierzchni średnio 3000 m2. Zarówno handel nowoczesny, jak i tradycyjny musi sprostać oczekiwaniom klientów i po prostu się rozwijać. Komfort dokonywania zakupów to dziś priorytet najwyższej wagi dla tych, którzy dostrzegają drzemiący w zielonej branży potencjał. Promowanie trendów, dostarczanie produktów najwyższej jakości nie będzie miało sensu, jeśli nie powstaną atrakcyjne miejsca ich sprzedaży. Może więc zamiast konkurować, powinno się mobilizować i inwestować w przyszłość ogrodniczego biznesu, tak by mogła być ona świetlana.
Pod koniec 2011 roku władze Grupy Muszkieterów podjęły decyzję o wprowadzeniu na polski rynek sklepów Bricomarche o powierzchni 2 tys. m2. Większa powierzchnia placówek ma pozwolić na lepszą i szerszą ekspozycję asortymentu. Grupa Muszkieterów jest zrzeszeniem ponad 190 niezależnych polskich przedsiębiorców zarządzających supermarketami spożywczymi Intermarché oraz supermarketami Bricomarché. Sieć handlowa Grupy Muszkieterów to obecnie 170 supermarketów Intermarché oraz 79 sklepów typu „dom i ogród” pod szyldem Bricomarché.
W Castoramach można kupić 50 000 produktów w 10 specjalistycznych działach. W związku z brakiem promocji, sieć nie wydaje gazetek promocyjnych. W ciągu roku wydaje za to trzy katalogi: Ogród, Łazienki oraz Domowe inspiracje. Najnowszy obiekt tej sieci ma powstać w Lublinie. Będzie liczył ponad 9 tys. mkw. Obok powstanie parking na ponad 300 samochodów. Cały kompleks stanie na działce o powierzchni ok. 3 hektarów. Firma jest obecna na krajowym rynku od 1994 roku. Ma 64 sklepy, w tym 7 mniejszych, pod marką Brico Depot. Zatrudnia ponad 10 tys. pracowników.
Leroy Merlin posiada 43 markety budowlano-dekoracyjne zlokalizowane w dużych i średnich aglomeracjach miejskich. W 2012 r. sieć uruchomi internetową platformę sprzedażową, dzięki czemu zakupy w Leory Merlin dostępne będą dla wszystkich klientów w kraju. Sklepy Leroy Merlin oferują szeroką gamę produktów z myślą o realizacji projektów związanych z domem i mieszkaniem. Stąd w ofercie znajdują się produkty z przeznaczeniem do budowy czy remontów, ale także asortyment wykorzystywany do urządzania domu czy mieszkania, czyli dekoracje oraz artykuły ogrodnicze. Ostatnia kategoria produktów zajmuje miejsce szczególne w ofercie Leroy Merlin ze względu na duże zainteresowanie klientów tym rodzajem produktów. Z myślą o miłośnikach ogrodu Leroy Merlin rozbudował sekcję ogród na stronie internetowej leroymerlin.pl, gdzie klienci mogą nie tylko sprawdzić ofertę, ale także znaleźć wiele przydatnych porad w formie artykułów czy filmów. Wielkim zainteresowaniem cieszy się także stworzony przez Leroy Merlin fanpage „Kocham ogród” na Facebooku.
Od 24 marca 2012 market Nomi w Dębicy działa w nowym, większym formacie. Rozbudowany obiekt jest ponad dwukrotnie większy i oferuje około 70% więcej asortymentu. Absolutną nowość stanowi jednak dział dekoracji wnętrz. Historia Nomi w Polsce sięga 1993 roku i stanowi przykład spółki o krajowym kapitale. Obecnie posiada 29 placówek handlowych, a strategii jej rozwoju przyświeca lokowanie obiektów w miastach do 200 000 mieszkańców.
Budowa placówek OBI w Wojtówca k. Sochaczewa i Piotrkowie Trybunalskim wciąż trwa. Przewidziana powierzchnia tego pierwszego to 10 000 mkw, która pomieścić ma aż 40 000 pozycji asortymentowych. Obiekt stanie się częścią centrum handlowego Multi Shop przy skrzyżowaniu ulicy Warszawskiej i trasy E30. Otwarcie zaplanowano na II kwartał 2012 roku. Nieco później do użytku ma zostać oddany market w Piotrkowie Trybunalskim, co świadczy o rozwoju sieci na polskim rynku. Wielce prawdopodobne jest również, że kolejna placówka powstanie w okolicach Żywca. Pierwszy market OBI w Polsce powstał w 1998 r. w Tychach. Obecnie sieć liczy sobie 41 placówek.
Cechą charakterystyczną sieci jest dostępność, a także obecność w mniejszych miejscowościach, dzięki czemu budowane relacje z lokalną społecznością są trwalsze. W kilkunastotysięcznych miejscowościach obiekt, który ma do zaoferowania około 20 000 pozycji asortymentowych odgrywa znaczącą rolę. Mrówka to hala o powierzchni od 700 -4500 m², z zewnętrzną częścią "ogród". Towary są dostępne bezpośrednio na półkach, a klienci samodzielnie zabierają je do wózka lub koszyka. Powstają też mniejsze sklepy detaliczne pod nazwą "Mini-Mrówka", o powierzchni 300-800 mkw., głównie w miejscowościach gminnych. Aktualnie sieć tworzy 98 placówek.
Sieć Praktiker tworzy 25 marketów, w których dział ogrodniczy jest coraz ważniejszy, a wiodącymi kategoriami są camping oraz maszyny ogrodowe. Nieustanne obserwowanie trendów pozwala na lepsze zarządzanie asortymentem i sprzyja poszukiwaniom atrakcyjnych produktów, które spotkają się z zainteresowaniem klientów. Pierwszy market budowlany w Polsce powstał w 1997 roku w Jankach pod Warszawą. W Praktikerze znajduje się ponad 45000 produktów niezbędnych do domów, mieszkań i ogrodów. Oprócz bogatej oferty artykułów – sklepy Praktiker posiadają także szeroką ofertę serwisową i prowadzą sprzedaż ratalną.