W związku z wysokim popytem i podażą tradycyjne produkty do nawadniania nie drożeją, natomiast ceny automatycznych systemów nawadniania w ciągu ostatnich 5 lat spadły. Mimo iż montuje się ich coraz więcej, sprzedaż węży i innych akcesoriów rośnie, ponieważ są one niezbędne w każdym gospodarstwie domowym
Tekst: Marcin Fajerski
W najnowszej ankiecie „Biznesu Ogrodniczego” na temat tradycyjnych produktów do nawadniania aż 46 proc. detalistów przyznaje, że sprzedaż tego asortymentu cechuje się stabilnością lub niewielką tendencją wzrostową. – Naturalnie popyt na te produkty w znacznej mierze uzależniony jest od pogody – mówi Marek Matusiewicz, właściciel Centrum Ogrodniczego Agro w Jeleniej Górze. – Mimo to nie mamy trudności z zatowarowaniem i sprzedażą zamówionych towarów. Dostępność tego asortymentu w super- i hipermarketach na pewno w nieznacznym stopniu ma przełożenie na wyniki finansowe, ale coraz częściej kupujący wybierają droższe, lecz niezawodne węże, szybkozłącza, pistolety i lance zraszające – nadmienia.
Pogoda weryfikuje
Ostatnie lata w sprzedaży tradycyjnych produktów do nawadniania, ze względu na ilość opadów i temperatury w okresie od maja do sierpnia, nie należały do najlepszych, mimo obserwowanych wzrostów. Ten rok daje jednak detalistom nadzieję na znacznie lepsze wyniki finansowe. Według danych biura prognoz Pro-GEM, już początek maja zapowiada się ciepło i sucho, m.in. dzięki zwiększonej operacji słońca. Temperatury mają wynosić od 20 do 24 stopni. Przy okazji „trzech ogrodników” mogą wystąpić przejściowe, ale intensywne opady, lecz już od 21 maja do Polski nadciągnąć ma wyż bardzo ciepłego powietrza z południa, które przyniesie przeważnie suche i słoneczne dni. Na południu kraju temperatury sięgną nawet 28 stopni.
Duża zyskowność
Zyskowność kategorii produktów do nawadniania w szczytowym okresie sprzedaży tego asortymentu jest dość duża. Średnie marże wynoszą tu od 30 do nawet 50 proc., przy czym większe marże narzuca się na ogół na tańsze pozycje asortymentowe. Myśląc o zatowarowaniu, warto więc wziąć pod uwagę fakt, iż produkty te wchodzą w skład asortymentu podstawowego i żadna placówka nie może się bez nich obyć. Jeżeli natomiast ekspozycja całej kategorii zajmuje zbyt dużą powierzchnię, warto postawić na eksponowanie towarów na special displayach oraz sprzedaż zestawów zawierających np. wąż nawinięty na wózek, komplet złączek i pistolet.
Konkurencja? Nie ma mowy!
Rosnące zapotrzebowanie na systemy automatycznego nawadniania nie ma wpływu na sprzedaż węży, złączek i innych akcesoriów do podlewania roślin. – Rynki te na pewno się nie wykluczają – mówi Zuzanna Mierzejewska, prezes zarządu firmy Ramp. – Trzeba bowiem zaznaczyć, że nie w każdym miejscu ogrodu można zapewnić nawadnianie systemem podziemnym, np. przy wiszących koszach, w dużych donicach i na rabatach. Dlatego możemy wysunąć optymistyczne prognozy odnośnie obu tych segmentów handlu – puentuje.
Warto przy tym dodać, że sprzedaż automatycznych systemów nawadniania odznacza się tak dużą dynamiką wzrostu, ponieważ nie jest zależna od pogody, a od poprawy sytuacji w sektorze budownictwa jednorodzinnego. Poza tym jest to rozwiązanie stosunkowo nowe na naszym rynku.
Prognoza sprzedaży
W przyszłych latach sprzedaż automatycznych systemów nawadniania będzie zależała m.in. od tego, z jakimi firmami dystrybutorzy będą podejmowali współpracę i w jaki sposób będą dbali o przeszkolenie projektantów zieleni oraz ich pracowników. Obecnie niektórzy dostawcy zapewniają nawet dwuetapowe kursy na temat montażu. Brakuje natomiast działań PR-owych, które korzystnie wpłynęłyby na wyniki finansowe dystrybutorów oraz firm ogrodniczych.
Sprzedaż systemów automatycznego nawadniania będzie także uzależniona od sytuacji w Pogoda weryfikuje
Ostatnie lata w sprzedaży tradycyjnych produktów do nawadniania, ze względu na ilość opadów i temperatury w okresie od maja do sierpnia, nie należały do najlepszych, mimo obserwowanych wzrostów. Ten rok daje jednak detalistom nadzieję na znacznie lepsze wyniki finansowe. Według danych biura prognoz Pro-GEM, już początek maja zapowiada się ciepło i sucho, m.in. dzięki zwiększonej operacji słońca. Temperatury mają wynosić od 20 do 24 stopni. Przy okazji „trzech ogrodników” mogą wystąpić przejściowe, ale intensywne opady, lecz już od 21 maja do Polski nadciągnąć ma wyż bardzo ciepłego powietrza z południa, które przyniesie przeważnie suche i słoneczne dni. Na południu kraju temperatury sięgną nawet 28 stopni.
Duża zyskowność
Zyskowność kategorii produktów do nawadniania w szczytowym okresie sprzedaży tego asortymentu jest dość duża. Średnie marże wynoszą tu od 30 do nawet 50 proc., przy czym większe marże narzuca się na ogół na tańsze pozycje asortymentowe. Myśląc o zatowarowaniu, warto więc wziąć pod uwagę fakt, iż produkty te wchodzą w skład asortymentu podstawowego i żadna placówka nie może się bez nich obyć. Jeżeli natomiast ekspozycja całej kategorii zajmuje zbyt dużą powierzchnię, warto postawić na eksponowanie towarów na special displayach oraz sprzedaż zestawów zawierających np. wąż nawinięty na wózek, komplet złączek i pistolet.
Konkurencja? Nie ma mowy!
Rosnące zapotrzebowanie na systemy automatycznego nawadniania nie ma wpływu na sprzedaż węży, złączek i innych akcesoriów do podlewania roślin. – Rynki te na pewno się nie wykluczają – mówi Zuzanna Mierzejewska, prezes zarządu firmy Ramp. – Trzeba bowiem zaznaczyć, że nie w każdym miejscu ogrodu można zapewnić nawadnianie systemem podziemnym, np. przy wiszących koszach, w dużych donicach i na rabatach. Dlatego możemy wysunąć optymistyczne prognozy odnośnie obu tych segmentów handlu – puentuje.
Warto przy tym dodać, że sprzedaż automatycznych systemów nawadniania odznacza się tak dużą dynamiką wzrostu, ponieważ nie jest zależna od pogody, a od poprawy sytuacji w sektorze budownictwa jednorodzinnego. Poza tym jest to rozwiązanie stosunkowo nowe na naszym rynku.
Prognoza sprzedaży
W przyszłych latach sprzedaż automatycznych systemów nawadniania będzie zależała m.in. od tego, z jakimi firmami dystrybutorzy będą podejmowali współpracę i w jaki sposób będą dbali o przeszkolenie projektantów zieleni oraz ich pracowników. Obecnie niektórzy dostawcy zapewniają nawet dwuetapowe kursy na temat montażu. Brakuje natomiast działań PR-owych, które korzystnie wpłynęłyby na wyniki finansowe dystrybutorów oraz firm ogrodniczych.
Sprzedaż systemów automatycznego nawadniania będzie także uzależniona od sytuacji w sektorze budownictwa jednorodzinnego, kubaturowego oraz umiejętności współpracy architektów krajobrazu z deweloperami. Czynnik ten z pewnością będzie też determinował popyt na produkty do tradycyjnego nawadniania.
Więcej w najnowszym wydaniu "Biznesu Ogrodniczego"