Odwiedzający Anglię pasjonaci ogrodów zawsze są pod wrażeniem ogromnej liczby centrów ogrodniczych, które zaskakują klientów szerokim wyborem roślin i produktów do ich pielęgnacji. Dlaczego w Wielkiej Brytanii jest tak dużo placówek oferujących ten asortyment? Co sprawia, że każdy Brytyjczyk marzy o posiadaniu własnego ogrodu?
Tekst: Neville Stein
Tłumaczenie: Marcin Fajerski
Nie ma wątpliwości co do tego, że warunki klimatyczne w Anglii po prostu sprzyjają uprawie roślin ozdobnych, co ma wpływ na wzrost popularności hobby ogrodniczego. Już w czasach wiktoriańskich pojawiali się „łowcy roślin” tacy jak William i Thomas Lobbowie, którzy podróżowali po całym świecie w poszukiwaniu nowych gatunków oraz odmian i przyozdabiali nimi królewskie ogrody. Wkrótce wszyscy zaczęli troszczyć się o swoje ogrody i upiększać je starannie dobieranymi roślinami. Zamiłowanie Brytyjczyków do roślin oraz troska o ogród przetrwały całe wieki i te dwa czynniki stały się głównym motorem rozwoju branży ogrodniczej. Obecnie rynek ten rozkwita także dzięki dążeniu konsumentów do posiadania własnej posesji z ogrodem, którym mogliby się chwalić przed znajomymi i rodziną.
Wrodzona odporność
Obecnie w Anglii jest ok. 23 mln domów jednorodzinnych z ogrodem. Liczba pasjonatów ogrodnictwa jest jeszcze większa! Warto dodać, że od 2000 roku zainteresowanie tym hobby rośnie za sprawą mediów ogrodniczych, szczególnie czasopism. Dzięki temu coraz więcej właścicieli posesji dba nie tylko o wygląd wnętrz, ale również troszczy się o ogród.
Jaką wartość ma więc rynek ogrodniczy w Wielkiej Brytanii? Trudno to sobie wyobrazić, ale szacuje się, że roczna sprzedaż wynosi ok. 4,3 mld funtów. Od lat 90. w branży odnotowano bardzo silny wzrost popytu. Wpłynęły na to trzy decydujące czynniki: popularyzowanie ogrodnictwa przez media, znaczna poprawa nastrojów konsumenckich i rosnące zainteresowanie wypoczynkiem w otoczeniu zieleni. Nawet w czasach gospodarczej recesji w 2009 roku wielu detalistów odnotowało dwucyfrowy wzrost sprzedaży. Branża okazała się wyjątkowo odporna na kryzys. W dalszych latach jej rozwój będzie stymulowało starzenie się społeczeństwa i boom w sektorze budownictwa jednorodzinnego.
Czy sieci rządzą?
Pomimo iż wyniki sprzedaży dowodzą wyjątkowo dobrej kondycji branży w Wielkiej Brytanii, handel jest bardzo rozdrobniony. Głównymi kanałami sprzedaży są centra ogrodnicze i markety DIY. Jeśli chodzi o handel nowoczesny, spośród wszystkich sieci handlowych na rynku najlepiej radzą sobie: B & Q, posiadająca 321 placówek i Homebase z 342 punktami sprzedaży. Oprócz sieci marketów remontowo-budowlanych w Wielkiej Brytanii działa blisko 2500 centrów ogrodniczych i placówek sprzedających rośliny. Oczywiście, tu również nie brakuje sieci. Największą jest The Garden Centre Group, która posiada aż 128 punktów sprzedaży. Grupa ta cały czas umacnia swoją pozycję na rynku, obecnie ma ok. 2 mln klientów objętych programem lojalnościowym. Nic dziwnego zatem, że The Garden Centre Group ostatnio zostało wykupione przez konsorcjum inwestorów Venture Capitalists i Terra Firma za 267 mln funtów. Oprócz tego w Anglii działa jeszcze należąca do Tesco sieć Dobbies, posiadająca 32 obecnie placówki, ale ich liczba ma wkrótce wzrosnąć. Warto też wspomnieć o sieciach Klondyke z 26 placówkami i Notcutts z 19. Należy jednak zaznaczyć, że choć brytyjski rynek zdominowany jest przez dużych operatorów, to wciąż z sukcesem działają na nim niezależni detaliści. Dla przykładu roczne obroty Centrum Ogrodniczego Longacres Nursery wynoszą ok. 20 mln funtów!
Mniejsze wcale nie znaczy gorsze
Obecność dużych sieci handlowych bardzo szybko zrodziła potrzebę współpracy niezależnych detalistów. Warunki ekonomiczne, konieczność sprostania nowym wyzwaniom i dążenie do uzyskiwania lepszych warunków handlowych sprawiły, że w Anglii zaczęły powstawać grupy zakupowe. Do najbardziej znaczących należy The Tillington Group, którą reprezentują właściciele największych niezależnych centrów ogrodniczych w Wielkiej Brytanii.
Obecność dużych operatorów sprawiła również, że powstało wiele stowarzyszeń detalistów, które odegrały znaczącą rolę w realizowaniu wspólnych celów biznesowych. Najstarszym bez wątpienia jest Horticultural Trades Association. Stowarzyszenie to zostało założone w 1892 roku i obecnie zrzesza aż 1800 członków. Do największych jego osiągnięć należy program lojalnościowy National Garden Gift Vouchers. W jego ramach konsumenci mogą realizować vouchery w 2 tys. placówek w Wielkiej Brytanii. Oprócz tego w Anglii działa jeszcze Stowarzyszenie Centrów Ogrodniczych (Garden Centre Association), które zrzesza 150 członków i odgrywa bardzo istotną rolę w podnoszeniu handlowych kompetencji detalistów.
Zieleń rośnie
Branża ogrodnicza w Anglii póki co rozwija się bardzo dynamicznie, ale przed detalistami i firmami usługowymi stoi wiele wyzwań. Rząd Wielkiej Brytanii planuje bowiem cięcia wydatków, w których obniży fundusze na zieleń miejską, co może poskutkować zwiększoną podażą na rynku roślin i spadkiem ich cen. Należy jednak zaznaczyć, że coraz więcej konsumentów decyduje się na skorzystanie z usług architektów krajobrazu. Warto też nadmienić, że obecnie właściciele posesji częściej decydują się na zmianę wyglądu i sposobu zagospodarowania ogrodu niż na remont domu. W branży działa ponad 10 tys. firm, co dowodzi ogromnego zapotrzebowania na usługi projektowania przydomowej zieleni. Dlatego ciągle powstają nowe szkółki, a niektóre spośród już istniejących przekształcają się w hurtownie cash & carry.
A jaka będzie przyszłość angielskich centrów ogrodniczych? Placówki znajdujące się w południowej i wschodniej części Anglii na pewno będą borykały się z trudnościami w sprzedaży roślin ze względu na długotrwałą suszę utrzymującą się w tych regionach. Podczas ostatniego takiego okresu, w którym zakazano nawadniania roślin ogrodowych, obroty centrów ogrodniczych spadły o 20 proc. Trzeba jednak zaznaczyć, że mimo tego chwilowego przestoju w sprzedaży, większość detalistów jest optymistycznie nastawiona, jeśli chodzi o najbliższy rok w handlu. Duża ich część inwestuje w infrastrukturę placówek, rozbudowuje je, otwiera restauracje na ich terenie i rozszerza ofertę o nowe kategorie. Takie działania zawsze dają gwarancję lepszych zysków w przyszłości.