Ogród żyje cały rok

– Na rynku powstaje coraz więcej dużych centrów ogrodniczych i to one, bardziej niż działy ogrodnicze w innych marketach DIY, będą największą konkurencją dla działu ogród w naszych sklepach – mówi Maciej Nowicki, członek zarządu sieci Bricomarché w Polsce

Rozmawia: Michał Gradowski

„Ogród będzie naszym działem strategicznym” – zapowiadał Pan na spotkaniu prasowym z prezesem sieci Bricomarché w Europie. Czym podyktowana była ta deklaracja?
Najprościej byłoby powiedzieć, że badaniami rynku, bo taka decyzja ma mocne ekonomiczne podstawy, ale powodów jest więcej. Każda sieć DIY stawia na określony segment produktów, a do tej pory nikt w Polsce nie postawił na ogród, więc to dobry sposób, żeby się wyróżnić. Poza tym branża ogrodnicza, wbrew temu co się powszechnie myśli, żyje cały rok. Wpływ warunków atmosferycznych i sezonowość w sprzedaży niektórych towarów są oczywiście istotne, a obroty wiosenne zawsze przewyższają te z kolejnych miesięcy, jednak w ogrodnictwie sezon trwa cały rok.

Czym wyróżnia się dział „Ogród i rekreacja” w sklepach Bricomarché, w porównaniu z innymi marketami DIY?
Cała koncepcja działania sklepów Bricomarché znacząco odróżnia nas od innych sieci DIY, co ma wpływ także na sprzedaż asortymentu ogrodniczego. Przede wszystkim działamy w małych i średnich miastach, blisko klienta, rozwinęliśmy współpracę z lokalnymi dostawcami i, jeśli chodzi o rośliny, zawsze mamy świeży towar. Od zeszłego roku wdrażamy również koncept sklepów Bricomarché o powierzchni zwiększonej z 1400 do 2000 m2 z dwiema wiatami – jedną na materiały budowlane i drugą właśnie na wyposażenie ogrodu.
Taka wielkość obiektu pozwala zaproponować klientom zoptymalizowaną gamę produktów i jednocześnie szeroki wybór. Organizacja działu „ogród” w naszych marketach zakłada cztery główne części: część zieloną (rośliny zewnętrzne i wewnętrzne, nawozy, podłoża), część z narzędziami i sprzętem ogrodniczym, część poświęconą wypoczynkowi (architektura ogrodowa) i część z przeznaczeniem na dekoracje (doniczki, wazony, sztuczne kwiaty). Zapewniamy więc klientom cały wachlarz produktów do ogrodu, rozwijając w tym dziale dodatkowo także ofertę zoologiczną (pokarmy i akcesoria dla zwierząt). Negocjacje prowadzone na poziomie międzynarodowym w ramach aliansu zakupowego Arena, którego sieć Bricomarché jest członkiem, umożliwiają oferowanie naszym klientom produktów w bardzo atrakcyjnych cenach.  

Jak zmieniała się oferta sklepów Bricomarché w dziale „ogród” od momentu wejścia sieci na polski rynek?
W pierwszych latach bazowaliśmy przede wszystkim na towarach importowanych przez dostawców zewnętrznych, natomiast od kilku lat prowadzimy import we własnym zakresie, przede wszystkim dotyczy on sprzętu zmechanizowanego i mebli ogrodowych. Poza tym cały czas rozwijamy bazę marek własnych, także w asortymencie ogrodowym. Jeśli chodzi o sprzęt zmechanizowany, sprzedajemy produkty marki Bestgreen, a w przyszłym sezonie wprowadzimy do oferty ręczne narzędzia ogrodnicze i nasiona pod marką Jardibest. Naszym celem strategicznym, jeśli chodzi o marki własne w Polsce, jest osiągnięcie rozpoznawalności, którą cieszą się marki Bricomarché na rynku francuskim. 

Co decyduje o sukcesie działu „ogród” w marketach DIY?
Na pewno bardzo istotne są takie czynniki, jak polityka cenowa, rozmieszczenie i prezentacja asortymentu, ale sklepy DIY z dobrym działem ogrodniczym wyróżnia przede wszystkim profesjonalna obsługa klienta. Każdy franczyzobiorca, który zdecyduje się na otwarcie sklepu Bricomarché, może liczyć pod tym względem na pomoc centrali. Traktujemy to bardzo poważnie, bo profesjonalny personel to klucz do sukcesu.

Jak ocenia Pan siłę konkurencji w innych kanałach dystrybucji asortymentu ogrodowego?
Nie ma co ukrywać, że rynek się zawęża, że robi się na nim ciasno. Jeśli chodzi o asortyment ogrodowy, do tej pory naszą główną konkurencją były lokalne, małe sklepy ogrodnicze, które zdecydowanie przewyższaliśmy bogactwem oferty asortymentowej. Na rynku powstaje jednak coraz więcej dużych centrów ogrodniczych i to one, bardziej niż działy ogrodnicze w innych marketach DIY, będą dla nas w przyszłości największą konkurencją. 

Czy łączenie pracy w zarządzie z prowadzeniem własnych sklepów Bricomarché pomaga w dopasowaniu oferty do oczekiwań klientów?
Obie te funkcje doskonale się uzupełniają, bo dają wgląd w funkcjonowanie całej sieci. Razem z żoną prowadzimy dwa sklepy – w Piotrkowie Trybunalskim i Rawie Mazowieckiej, więc mechanizmy działania pojedynczej placówki znamy od podszewki. Natomiast praca w zarządzie pozwala kształtować kierunki rozwoju całej sieci, co jest dużym atutem Muszkieterów. Zgodnie z zasadami Grupy poświęcamy czas na pracę na rzecz centrali. Zajmujemy się wspomaganiem różnych działów: działu rozwoju, działu marketingu czy działu pracującego przy zakupach towaru. To wpływa na rozwój zarówno pracowników, jak i całej sieci sklepów Bricomarché.

 

REKLAMA

MOZE CIĘ ZAINTERESOWAĆ: