Choć w kategorii preparatów na gryzonie szczyt sprzedaży przypada zwykle na okres późnego lata i wczesnej jesieni, już teraz asortyment rotuje na dobrym poziomie
Tekst: Szymon Skalski
Popyt na preparaty gryzoniobójcze zależy w dużej mierze od pogody. Chłodna i deszczowa aura skłania gryzonie do chronienia się w pobliżu domów i ogrodów – dlatego najwięcej jest ich w okresie sierpień-listopad, kiedy temperatury maleją, a z pól znika zboże. – Choć jest dopiero początek lata, poziom sprzedaży w porównaniu z ubiegłym rokiem wzrósł o ok. 5%. Wpływ na zwiększenie zainteresowania tą kategorią miała z pewnością chłodna i deszczowa w wielu miejscach Polski wiosna. Duża zależność od pogody powoduje, że w tej kategorii trudno porównywać ze sobą kolejne sezony – zauważa Andrzej Jagło, właściciel firmy Vigonez. – Mijający sezon handlu preparatami gryzoniobójczymi był podobny do poprzedniego, a sprzedaż utrzymała się na podobnym poziomie. W niektórych rejonach kraju – na południowym zachodzie, chłodna i deszczowa wiosna sprzyjała sprzedaży preparatów na gryzonie, natomiast na północy nie zauważyliśmy większego natężenia problemu, a co za tym idzie zwiększenia sprzedaży – mówi Anna Struk, specjalista ds. handlowych w firmie Tamark.
Przepraszam, czy tu gryzą?
Choć możliwość pojawienia się gryzoni jest łatwa do przewidzenia, klienci rzadko decydują się na prewencyjne zakupy rodentycydów i pułapek mechanicznych. Do sklepów i centrów ogrodniczych kierują się dopiero po zauważeniu śladów obecności myszy lub szczurów. – Poziom sprzedaży nie wszędzie jest taki sam i zależy m.in. od pogody, jak również tego, czy są to np. tereny rolnicze. W takich miejscach preparaty na gryzonie sprzedają się lepiej, choć można dostrzec bardzo silne przyzwyczajenie konsumentów. Najczęściej sięgają po środki sprawdzone, często nawet przez ich dziadków – mówi Robert Damsz, właściciel firmy Glotox.
Bezprawny kot
Rotacji asortymentu przeciw gryzoniom teoretycznie sprzyja również prawo. Obowiązek przeprowadzania dwa razy w roku zabiegu deratyzacji w nieruchomościach – prywatnych i publicznych – nakłada na ich właścicieli ustawa. W praktyce powinność ta jest jednak przestrzegana w małym stopniu. – Z roku na rok spada świadomość w tym zakresie, coraz mniej osób wie o obowiązku deratyzacji swoich nieruchomości. Dlatego też prewencyjnie klienci rzadko zaopatrują się w preparaty na gryzonie – przyznaje Robert Damsz. Wielu właścicieli ogrodów wzbrania się przed deratyzacją, tłumacząc się posiadaniem… kota.
Półka na gryzonie
Lepy, przynęty, pułapki, kleje, płyny, ziarna, a ostatnio także kostki i pasty – oferta preparatów gryzoniobójczych jest tak duża, jak liczba tych zwierząt. Jak efektywnie zarządzać sklepową półką?
Rotację rodentycydów i mechanicznych preparatów na gryzonie zapewni przede wszystkim szeroka oferta produktowa. Konsumenckie gusta są bardzo różne. – Starsi klienci są przyzwyczajeni do tradycyjnych pułapek i lepów na gryzonie. Trudno przekonać ich do nowszych preparatów. Młodsi poszukują natomiast nowości i chętniej eksperymentują – zauważa Zofia Bernacka, właścicielka Centrum Ogrodniczego i hurtowni Sofi w Jeleniej Górze, a Piotr Olech, specjalista ds. marketingu w firmie Sumin, dodaje: – Klienci szukają produktów skutecznych i bezpiecznych w stosowaniu, rozwiązujących ich problem. W sprzedaży przeważają granulaty i inne rodentycydy, a w następnej kolejności produkty mechaniczne, takie jak np. łapki – wyjaśnia.
Pasta przyszłości
Mimo dużego rozdrobnienia kategorii, przyszłość rodentycydów należy do past i kostek. Powód? Ich skuteczność
Z rynkowych obserwacji wynika, że najskuteczniejsze w walce z gryzoniami są preparaty w formie past i żelów. Można je stosować nie tylko na zewnątrz, ale także w obrębie pomieszczeń i nie tracą one z czasem swoich właściwości, jak ziarna i granulki. – Przyszłość tej kategorii należy moim zdaniem do środków w formie past i żelów, a także preparatów skutecznych. Gryzonie, a szczególnie szczury, to zwierzęta, które łatwo uodparniają się na trutki – uważa Robert Damsz, a Piotr Olech zwraca uwagę na inną cechę tego segmentu: odporność na wilgoć. Na tę zaletę wskazuje też Andrzej Jagło. – Na rynku dostrzegalne jest odejście klientów od tradycyjnych, naturalnych form walki z gryzoniami. Granulki i ziarna tracą popularność głównie ze względu na niską odporność na warunku atmosferyczne. Aplikacja tych preparatów w miejscach zawilgoconych lub takich, w których występuje pleśń sprawiała, że szybko stawały się one bezużyteczne. To powód wzrostu popularności żelów, past i rynkowych nowości – kostek. One mogą być stosowane wszędzie i są odporne na niekorzystne warunki atmosferyczne. Produkty te pozwalają też na monitorowanie gryzoni, które zostawiają na ich powierzchni ślady swoich zębów – mówi Andrzej Jagło. Anna Struk dodaje: – Ze względu na zaostrzające się przepisy unijne dotyczące preparatów gryzoniobójczych i ich bezpieczeństwa stosowania, przyszłość należy do produktów podanych w taki sposób, aby ograniczyć kontakt klienta z preparatem. Będą to głównie pasty – jednorazowe dawki zamknięte w specjalnych pułapkach i karmnikach na gryzonie. Takie produkty zdobywają coraz większe uznanie na rynku.
Andrzej Jagło, właściciel Vigonez
Przyszłość kategorii preparatów na gryzonie należy do środków uniwersalnych, takich, które będzie można aplikować bez względu na otoczenie i panujące warunki, a więc kostek i past. Klientów interesuje przede wszystkim uniwersalność i skuteczność, a to właśnie cechy tych preparatów. Zalety te wyznaczą kierunek rozwoju tej kategorii w najbliższych latach. Klienci zwracają również uwagę na szatę graficzną, dlatego wśród naszych nowości zmodyfikowaliśmy grafiki na opakowaniach i nie eksponujemy na nich szczurów czy myszy. Zależy nam na komforcie i pozytywnym odbiorze przez użytkowników. Zyski producentom i dystrybutorom zapewni głównie szeroka oferta, zawierająca nie tylko uniwersalne preparaty, ale także tradycyjne pułapki na gryzonie. Duża część klientów wciąż ufa przede wszystkim tym środkom i warto, by pojawiły się na sklepowej półce i w producenckim portfolio.
Sabina Jasiukiewicz, menedżer ds. marketingu Bros
Preparaty gryzoniobójcze to bardzo stabilna kategoria produktów, w której co roku odnotowujemy systematyczne wzrosty sprzedaży i wszystko wskazuje na to, że w tym roku będzie podobnie. Jednak jest jeszcze zbyt wcześnie aby oceniać ten sezon, ponieważ szczyt sprzedaży rodentycydów przypada na jesień. Popyt na tego typu środki zależy w dużej mierze od liczebności populacji gryzoni, a ta z kolei od ilości dostępnego pokarmu oraz warunków pogodowych, które w części kraju były bardzo sprzyjające dla ich rozwoju. W miejscach, gdzie myszy i szczury mają łatwy dostęp do zróżnicowanego pokarmu, zwalczanie gryzoni jest trudniejsze i należy tam stosować produkty gryzoniobójcze, które są dla nich bardziej atrakcyjne niż dostępne pożywienie. W takich warunkach doskonale sprawdzi się granulat wzbogacony o aromat kukurydzy, czy też płatki stworzone na bazie mieszanki zbóż. Z kolei w miejscach o wysokiej wilgotności lepiej użyć pasty lub kostki – są one odporne na pleśnienie i dłużej zachowują wysoką atrakcyjność pokarmową.
Robert Domagała, dyrektor zarządzający Unichem
Świadomość konsumentów z roku na rok wzrasta, tym niemniej struktura sprzedaży wskazuje, że ich zakupy są incydentalne. Klienci traktują małe opakowanie preparatu jako wystarczającą receptę na odkrytą inwazję. W sprzedaży preparatów gryzoniobójczych ważną kwestią jest odpowiedni dobór produktu – minęły bowiem czasy, kiedy do dyspozycji było jedynie zatrute ziarno, czy granulat. Sprzedawcy powinni mieć na uwadze fakt, iż klienci nie muszą być specjalistami, oczekują jedynie wskazania produktu prostego w użyciu i skutecznego w działaniu – takiego jak nasz nowoczesny preparat RATIMOR w postaci pasty, czy kostki woskowej. Jego postać znacząco poprawia komfort użycia, jest nieporównywalnie bezpieczniejsza i mniej ‘’widoczna’’ w zabezpieczanej przestrzeni. Środek ten jest poza tym zdecydowanie atrakcyjniejszy dla gryzoni niż pokarmy, które mógłby znaleźć i stanowi odpowiedź na wyzwania stojące przed kategorią rodentycydów. Jest to przede wszystkim edukacja. To ona stanowić będzie w przyszłości klucz do zwiększania sprzedaży, budowania wizerunku kompetentnego sprzedawcy – doradcy i tym samym zadowolenia klienta.
Tomasz Kalita, kierownik działu sprzedaży Planta
Mimo że prawdziwy sezon na sprzedaż rodentycydów rozpoczyna się dopiero w sierpniu, chłodna i deszczowa wiosna spowodowała wzrost zapotrzebowania na te produkty. Przy takiej aurze szkodniki bardziej dawały się we znaki klientom, aniżeli przy suchej i ciepłej pogodzie. W strukturze sprzedaży produktów gryzoniobójczych przeważają granulaty, zatrute ziarno i trutki w postaci płynnej. Coraz mniej popularne są tradycyjne łapki, które powoli odchodzą w niepamięć. Klienci coraz częściej skłaniają się ku produktom ekologicznym i tzw. ,,naturalnym barierom” odstraszającym szkodniki ultradźwiękami. To przyszłość tej kategorii, w której hitem mogą stać się solarne odstraszacze gryzoni, wykorzystujące ultradźwięki.