Zaprawianie nasion, a także cebul, bulw i kłączy to jeden z najskuteczniejszych sposobów na ochronę roślin przed różnorodnymi problemami, zwłaszcza patogenami. To pewnego rodzaju „niezbędnik” rośliny w jej początkowym okresie wzrostu. Zaprawy nasienne nie są tak powszechnie stosowane jak być powinny. Może warto to zmienić?
Tekst: Michał Mazik
Zaprawianie nasion w przydomowych ogrodach nie jest tak popularne, jak w rolnictwie. Przegrywa także w porównaniu z opryskami ŚOR. Na szczęście popularność tego zabiegu wzrasta. Wpływ na to ma literatura, prasa branżowa i Internet. Jednocześnie warto, aby doradcy czy sklepy branżowe dołożyły swoją cegiełkę w promowaniu produktów z tej właśnie półki.
Jakie korzyści daje zaprawianie nasion?
1. Zaprawianie chroni przed różnorodnymi, szkodliwymi mikroorganizmami, np. grzybami, organizmami grzybopodobnymi oraz bakteriami. Tym samym umożliwia harmonijny początkowy wzrost. Ogranicza ryzyko wystąpienia m.in. zgorzeli siewek. Niektóre zaprawy stosuje się przeciwko szkodnikom.
2. Zaprawianie nasion, cebul, bulw czy kłączy u roślin ozdobnych determinuje atrakcyjny wygląd, siłę wzrostu i rozwój. U roślin jadalnych, np. warzyw czy ziół ma jeszcze większe znaczenie, gdyż bezpośrednio wpływa na ilość i jakość uzyskiwanego plonu.
3. Zaprawy są bardziej przyjazne dla środowiska od innych metod walki z chorobami. Ograniczają ilość użytych środków chemicznych w przyszłości. Warto to podkreślać. Ekologia + oszczędność to solidne argumenty.
Metody zaprawiania – co warto przekazać klientowi?
W użyciu są różne metody zaprawiania nasion, a klient może skorzystać z tej, która jest dla niego najbardziej wygodna. Bejcowanie to zaprawianie na sucho, z użyciem wody lub płynnej zawiesiny. W warunkach przydomowego ogrodu jest częściej praktykowane niż inne metody. Nasiona (lub inne organy roślinne) umieszcza się w pojemniku, dodaje preparat, opcjonalnie roztwór. Następnie miesza je lub wstrząsa pojemnikiem. Ważne, aby zaprawa została równo rozprowadzona. Jeszcze skuteczniejsze jest powlekanie. W tym wypadku dodatkowo stosuje się substancję, tzw. lepiszcze, dzięki której preparat chemiczny skuteczniej przylega do powierzchni nasion, cebuli czy kłącza. Najbardziej zaawansowana metoda to inkrustowanie. W warunkach domowych nie stosuje się jej bezpośrednio, gdyż wymaga posiadania specjalistycznego urządzenia. Warto o niej natomiast wspomnieć przy zakupie nasion. Nasiona inkrustowane są mniej podatne na choroby i szkodniki od tych zwykłych. Dzięki otoczce mają charakterystyczny, kulisty kształt. W zaprawach często korzysta się ze związków należących do grupy karboksyamidów, ditiokarbaminianów, fenylopiroli i triazoli.
Zaprawy nasienne – co oferuje rynek?
W sprzedaży dostępne są zarówno chemiczne, jak i ekologiczne zaprawy dla nasion, bulw, kłączy i cebul. Asortyment niestety nie jest szeroki, chociaż wśród producentów nie brakuje znanych firm. Do najbardziej znanych należy zaprawa nasienna T, np. T 75/ DS/WS (Sumin). Zawiera tiuram, związek z grupy ditiokarbaminianów. Stosuje się ją głównie w uprawie warzyw przeciw zgorzeli siewek. Dobrą alternatywą jest Zaprawa do nasion Ekovit Starter (Toraf). Została wyprodukowana na bazie biohumusu zawierającego mikroorganizmy. Oprócz zwiększenia odporności na suszę i choroby, wspomaga tworzenie systemu korzeniowego. Jest stosowana zarówno u nasion, jak i siewek (np. przy pikowaniu). Cebule i bulwy można również zaprawiać w Agavit. To stymulator wzrostu stosowany w rolnictwie ekologicznym, który nadaje się także do pielęgnacji roślin w przydomowym ogrodzie. Dobrze sprawdza się jako zaprawa przeciw chorobom grzybowym i innym. Są to oczywiście tylko przykłady preparatów, które służą lub mogą służyć jako zaprawy.
Zaprawy nasienne nie są aż tak rozpowszechnione jak doraźne środki stosowane w formie oprysków. Warto zmienić to postrzeganie, zwłaszcza, że połączenie obu rodzajów zapewnia jeszcze bardziej kompleksową ochronę zieleni.