20 lat PSCO

Już niedługo, w dniach od 15 do 16 listopada w hotelu Windsor w Jachrance odbędzie się Walne Zgromadzenie Członków Polskiego Stowarzyszenia Centrów Ogrodniczych połączone z obchodami jubileuszu 20-lecia PSCO. Tylko w tym roku do Stowarzyszenia zapisało się sześciu kolejnych członków, a nowych pomysłów na to, by polskie centra ogrodnicze mówiły jednym głosem, nie brakuje

Działa już 20 lat, obecnie w jego szeregach znajdziemy właścicieli 60 dużych polskich centrów ogrodniczych, a część z nich tworzy także Grupę Zakupową DCO Sp. z o.o. PSCO to jedno z najważniejszych stowarzyszeń w branży ogrodniczej, a od tego roku jest także członkiem IGCA International Garden Centre Association – Międzynarodowego Stowarzyszenia Centrów Ogrodniczych. Najbliższe Walne Zgromadzenie Członków PSCO będzie wyjątkowe nie tylko ze względu na jubileusz, ale także dlatego, że w towarzyszącym mu szkoleniu, które odbędzie się 15 listopada od godz. 13, nieodpłatnie mogą wziąć udział także właściciele niezrzeszonych w PSCO placówek. Mile widziani będą także na bankiecie – więcej informacji na ten temat można uzyskać w biurze PSCO (kontakt: Karolina Filipiak, e-mail biuro@psco.org.pl, tel. 695 377 194). Jak sprawdza się formuła PSCO i czy przynosi wymierne korzyści członkom Stowarzyszenia?

 

Rozmowa z Marzeną Bartosiewicz, prezes zarządu PSCO 

Jaka jest najważniejsza korzyść z przynależności do PSCO?

Przede wszystkim dzięki Stowarzyszeniu wszyscy jego członkowie mają możliwość wymiany praktycznej wiedzy i doświadczeń, rozmowy o procedurach czy konkretnych rozwiązaniach, które sprawdziły się w innym centrum ogrodniczym. Dzięki temu nie musimy uczyć się na własnych błędach.

W tym roku grono członków PSCO poszerzyło się o sześć nowych centrów ogrodniczych, prowadzimy rozmowy z kolejnymi chętnymi placówkami. Zainteresowanie jest coraz większe, a to najlepszy dowód na to, że przynależność do Stowarzyszenia po prostu się opłaca.

W jaki sposób Stowarzyszenie reprezentuje interesy wszystkich członków?

Chcielibyśmy, aby środowisko centrów ogrodniczych w Polsce mówiło jednym głosem. Silne PSCO to także silny głos środowiska na wyższym szczeblu – skutecznie interweniowaliśmy na przykład w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie nowych regulacji, zgodnie z którymi centra ogrodnicze musiały podpisywać do każdej faktury oddzielną umowę z producentami rolnymi, oficjalnie wyraziliśmy także swój sprzeciw wobec zakazu handlu w niedzielę, który byłby zabójczy dla tak sezonowej branży jak ogrodnictwo.

Mamy też wiele pomysłów, które przynoszą korzyści wszystkim członkom – przykładem może być bardzo atrakcyjna wspólna obsługa terminali płatniczych. Planujemy także negocjowanie wspólnej oferty z bankami – możliwości zacieśniania współpracy jest naprawdę bardzo dużo.

 

Nieocenione inspiracje

Mirosław Łakomiec, członek zarządu PSCO

Dzięki konkretnym, dobrze zaplanowanym wyjazdom organizowanym przez PSCO do Anglii, Belgii, Holandii, Włoch czy Niemczech możemy skonfrontować naszą wiedzę z doświadczeniami właścicieli centrów ogrodniczych w innych krajach. Dla mnie najciekawszym wnioskiem z dotychczasowych wyjazdów było spostrzeżenie, że centrum ogrodnicze musi postawić na wiodącą specjalizację, która będzie je odróżniała od wystandaryzowanych sklepów sieciowych. To w czasie podróży z PSCO mogliśmy zauważyć ogromną popularność roślin kwitnących, bylin czy licencjonowanych róż – w Polce sprzedawały się wtedy głównie róże kopane, a dziś w naszych centrach, podobnie jak na Zachodzie, bardzo dobrze sprzedają się licencjonowane róże w doniczkach. PSCO pozwala nam także być częścią międzynarodowych organizacji zrzeszających centra ogrodnicze – w przyszłym roku kongres International Garden Centre Association odbędzie się w Czechach i z pewnością spora grupa członków PSCO będzie w nim uczestniczyła.

 

PSCO dodaje odwagi

Jerzy Żulicki, członek sądu koleżeńskiego PSCO

Największą korzyścią, jaka płynie z działania PSCO jest integracja środowiska właścicieli centrów ogrodniczych i wspólne działania, bo w jedności siła. Na bardzo konkurencyjnym rynku w grupie łatwiej jest negocjować z producentami. Jest wiele centrów ogrodniczych, które dobrze sobie radzą i wolą działać samodzielnie, ale prędzej czy później przekonają się, że trudno jest konkurować z zagranicznymi sieciami w pojedynkę. W prawie cztery razy mniejszych od Polski Czechach podobna do PSCO organizacja jest liczniejsza od naszej i działa bardzo prężnie. Co zyskało moje centrum dzięki przynależności do PSCO? To na jednym ze wspólnych wyjazdów podpatrzyliśmy rozsuwane dachy, które później zastosowaliśmy. Oglądając zagraniczne centra ogrodnicze – o dużej powierzchni, nawet w niewielkich miastach – nabraliśmy też odwagi do inwestowania. W Polsce każdy bał się wtedy dużych inwestycji, kredytów, bo nie było wzorców, a bez inwestycji nie można się rozwijać.

REKLAMA

MOZE CIĘ ZAINTERESOWAĆ: