Nowoczesne zarządzanie placówką handlową daje właścicielom i kierownikom więcej możliwości na optymalizację nakładów pracy i środków finansowych. Jednocześnie ma prowadzić do zwiększenia zysków i rotacji klientów, przy zachowaniu wysokich obrotów. Choć o idealnej sytuacji mowy być nie może, to jednak warto zwrócić uwagę na sprawdzone w innych branżach metody
Tekst: Ilona Rosiak
Sklepy i centra ogrodnicze stoją dziś na rozdrożu. Trudno jednoznacznie określić ich miejsce w strukturze handlu, który może być w utrzymany nowoczesnym lub tradycyjnym wymiarze. Biorąc na warsztat naszą branżę, pierwszą grupę całkowicie wypełniają markety remontowo-budowlane. Drugą z nich stanowią niezależne centra i sklepy ogrodnicze.
Status quo
Nie oznacza to jednak, że grupa kilkuset wielkopowierzchniowych ogrodniczych placówek detalicznych z polskim kapitałem nie może być nowocześnie zarządzana. – Centra ogrodnicze stoją przed obliczem wielkich zmian, które doprowadzą do tego, że traktować będziemy je podobnie jak delikatesy w branży spożywczej – zauważa Leszek Kurowski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Centrów Ogrodniczych. – W dalszym ciągu będzie je wyróżniać fachowa obsługa, ale również oferta z przeważającą liczbą produktów premium – dodaje.
Podobnego zdania jest Edyta Kochman, wiceprezes firmy Zielony Loft Centrum Promocji Architektura i Zieleń. – Droga rozwoju centrów ogrodniczych powinna być oparta o starannie opracowany plan działania uwzględniający wiele czynników, począwszy od wyglądu placówki, planu marketingowego po kadrę zarządzającą – wyjaśnia.
Zmiany w centrach ogrodniczych to zdaniem Edyty Kochman reakcja na wyższe oczekiwania klientów i rosnącą świadomość konsumentów. Dzisiaj nie wystarczy zdobyć klienta, ale trzeba cały wysiłek ukierunkować na zatrzymanie go i zbudowanie długofalowej relacji. Co więc stoi na przeszkodzie, aby tak było?
Grzechy główne
Aby móc dobrać odpowiednie narzędzia zarządzania, najpierw zdiagnozować należałoby najsłabsze punkty w funkcjonowaniu centrów ogrodniczych.
Zdecydowanie największym wyzwaniem będzie wprowadzenie zmian do ekspozycji, szczególnie roślin. – Tylko w nielicznych placówkach spotkać można ogrody pokazowe, dobre aranżacje decor czy skłaniające do zakupów impulsowych wieszaki przy kasach – stwierdza Leszek Kurowski. Nie sztuką jest bowiem postawienie ekspozytora z jedną linią markowych produktów, ale takie zorganizowanie gorących miejsc sprzedaży, aby wywołać zaskoczenie klienta i przykuć jego uwagę.
Nie lada wyzwaniem okazać się również może brak koncepcji zatowarowania, a dokładniej jego przypadkowość. – Na zachodzie Europy towar na cały rok planowany jest już w styczniu i lutym. Dzięki temu dział marketingu może przygotować promocje i ekspozycje towaru oraz planować zakup towarów komplementarnych – wyjaśnia Edyta Kochman.
Do zbioru mniejszych grzeszków zaliczyć można również brak inicjatyw, takich jak spotkania dla dzieci i ich rodziców, serwis, obecność punktów gastronomicznych.
Zdiagnozować i wyleczyć
Lista newralgicznych punktów funkcjonowania centrów ogrodniczych jest dość długa. Na szczęście istnieją proste sposoby, których wdrożenie nie musi oznaczać rewolucji.
Przede wszystkim nowoczesne zarządzanie centrum ogrodniczym musi zakładać korzystanie z usług partnerów biznesowych, którzy dzięki wykonaniu zleconych usług zaoszczędzą cenny czas właścicieli i kierowników. Mowa tu o profesjonalnych hurtowniach, firmach zatowarowujących, a nawet planujących kalendarze promocji, bez których trudno sobie wyobrazić rozwijające się centrum ogrodnicze.
Warto wskazać również na nowoczesne metody w zamawianiu towaru. Wśród nich znajduje się E-comerce – rewolucyjna metoda składania zamówień poprzez Internet, z której korzysta 90% placówek handlowych w Anglii, Szkocji, Wielkiej Brytanii.
Myśląc o nowoczesnych metodach prowadzenia centrum ogrodniczego nie należy zapominać również o stronie internetowej, terminalu kart płatniczych czy komputerowym systemie rejestrowania paragonów fiskalnych. Okazuje się bowiem, że większość popełnianych błędów wynika z niewiedzy na temat liczby odwiedzających sklep klientów, ich potencjału zakupowego i potrzeb.
Najprostszą metodą poznawczą jest obserwacja i czerpanie inspiracji z branż lepiej rozwiniętych. Czy rzeczywiście prowadzenie centrum ogrodniczego tak bardzo się różni od kierowania delikatesami?