Inwestorzy, analitycy, ekonomiczni publicyści i biografowie milionerów od lat poszukują biznesowego „kamienia filozoficznego” – cech, okoliczności czy schematów, które decydują o sukcesie firmy.
Według różnych opinii decydujące znaczenie może mieć pomysł, wiedza, doświadczenie, osobowość lidera, odpowiednia struktura organizacyjna, skutecznie wprowadzone i egzekwowane procedury, sprzyjające okoliczności, intuicja, szczęście itd., itp.
Ja spróbuję odpowiedzieć na to pytanie za pomocą fast foodów. W Grupie Wydawniczej, która w swoim portfolio ma m.in. magazyn „SlowLife” i od lat promuje trend grow your own, może to brzmieć jak herezja. Nie będę jednak promował hamburgerów, ale zachęcał do wizyty w kinach.
Swoją premierę miał tam niedawno nowy firm Johna Lee Hancocka „McImperium”, opowiadający historię braci McDonaldów – pomysłodawców i założycieli restauracji McDonald’s. Główną rolę w tej opowieści, odtwarzaną na ekranie przez Michaela Keatona, odgrywał jednak Ray Kroc. To on uczynił z firmy tytułowe imperium. „McDonalds będzie nowym amerykańskim kościołem, otwartym nie tylko w niedzielę!” – zapowiada, a my obserwujemy, jak konsekwentnie wciela w życie ten początkowo nierealny plan.
Choć to bracia McDonald wymyślili sieć restauracji szybkiej obsługi, to Kroc nadał temu pomysłowi rozmach. Dzięki m.in. franczyzie, agresywnej ekspansji i standaryzacji oferty wszystkich restauracji szybko odniósł gigantyczny sukces, a w rankingu magazynu „Time” znalazł się później wśród 100 najważniejszych ludzi XX wieku. To przypadek sprawił, że Kroc trafił na braci McDonaldów, więc równie dobrze mógł rozwinąć każdy inny dobrze zapowiadający się biznes, ale nieprzypadkowo udało się to właśnie z restauracjami.
Jaki czynnik okazał się decydujący? Geniusz? Niedocenionych geniuszy było w historii wielu. Talent? Przykłady zmarnowanych talentów można by mnożyć w nieskończoność. Edukacja? Świat jest pełen wykształconych bezdomnych.
Najlepszą odpowiedź daje nam na ekranie sam Kroc. „Jak sprzedawca mikserów do szejków zbudował imperium 1600 fast foodów dający roczny dochód w wysokości 700 mln dolarów? Dzięki jednemu: uporowi” – mówi. Do tej wytrwałości i determinacji – bo upór w języku polskim wywołuje bardzo złe skojarzenia – dodałbym jeszcze ambicję. W „McImperium” jest jeszcze jedna symptomatyczna i wymowna scena, kiedy żona pyta Kroca: „Kiedy wreszcie osiągniesz tyle, by być usatysfakcjonowanym?” „Prawdopodobnie nigdy” – odpowiada.