Problemy z dostępnością podłoży w ubiegłym roku skłoniły wielu właścicieli sklepów i centrów ogrodniczych do większych zamówień przed sezonem. Producenci liczą więc na wzrosty sprzedaży, choć plany znowu mogą im pokrzyżować firmy transportowe
Tekst: Michał Gradowski
Producenci podłoży pracują już na pełnych obrotach, chcąc jak najlepiej wykorzystać stosunkowo krótki, nawet jak na warunki branży ogrodniczej, okres największego popytu. – Odnotowaliśmy znaczący wzrost przedsezonowych zatowarowań, część klientów – pamiętając problemy z dostępnością transportu z ubiegłego sezonu – zdecydowała się wcześniej zamawiać podłoża. Wzrost zainteresowania widoczny był pod koniec ubiegłego roku, a zwłaszcza w styczniu. Obecnie czekamy na start sezonu, choć część klientów, która tydzień temu otrzymała pierwszą partię naszych podłoży, już zdążyła je sprzedać – mówi Mariusz Łukasik, dyrektor handlowy w firmie Green Garden. – Nowy sezon zapowiada się obiecująco, widoczny jest znaczący wzrost zamówień w porównaniu do ubiegłego roku. Właściciele hurtowni i sklepów ogrodniczych docenili korzyści wynikające z wcześniejszego zatowarowania – mówi Arkadiusz Wiśniewski, właściciel firmy ARK-POL Producent Podłoży Ogrodniczych.
Nie wszyscy przedstawiciele branży podzielają jednak ten optymizm. – Dostawy podłoży na warunkach zatowarowaniowych realizujemy w zasadzie od listopada poprzedniego roku. Natomiast rozpoczynający się obecnie sezon ogrodniczy na pewno nie będzie łatwiejszy od ubiegłego, bardzo trudnego dla wielu producentów i dostawców – w szczycie sezonu sprzedaży występowały trudności z dostępnością towaru. W bieżącym roku należy się spodziewać, że dostawcy zawczasu zabezpieczą zapasy towaru, by uchronić się przed sytuacją znaną z ubiegłego roku – mówi Piotr Sygnarowicz, import/export manager w firmie Planta.
Biostymulacja, trawniki i kwaśny torf
Jakie produkty cieszyły się przed rozpoczęciem sezonu największą popularnością? – Duże zainteresowanie zauważyliśmy w przypadku naszej nowej linii Green Garden Standard – podłoży, które zawierają specjalistyczne dodatki, m.in. biostymulacje i aminokwasy aktywujące system korzeniowy – bardzo dobrze przyjętej na rynku. Niezmiennie dużym powodzeniem cieszą się także nasze podłoża z mikroorganizmami, coraz więcej klientów przekonało się już, jakie rezultaty dają w uprawie. Naszym priorytetem w tym sezonie będzie stabilizacja, promowanie naszych marek, a także ciągła praca nad jakością obsługi – mówi Mariusz Łukasik. – W naszej ofercie podłoży bazujemy na sprawdzonych produktach. Spośród nowości bardzo dobrymi wynikami handlowymi wyróżniało się podłoże do trawników, które jako produkt komplementarny doskonale uzupełniło naszą gamę produktów do zakładania i pielęgnacji trawnika – dodaje Piotr Sygnarowicz.
Przykład firmy ARK-POL pokazuje natomiast, jak dobre wyniki może przynieść zmiana szaty graficznej opakowań. – Na tym etapie sezonu największym zainteresowaniem cieszy się podłoże do wysiewu i pikowania, duży wzrost odnotowujemy w sprzedaży podłoża uniwersalnego, choć oczywiście wszyscy przygotowując się do sezonu uzupełniają swoje magazyny o cały asortyment podłoży. Dużym powodzeniem cieszy się torf wysoki kwaśny. W ubiegłym sezonie zmieniliśmy szatę graficzną tego produktu i jesteśmy mile zaskoczeni, jak dobrze została przyjęta. Widoczny jest duży wzrost sprzedaży torfu kwaśnego zarówno w opakowaniu 50 l, jak i w mniejszych 20 i 5 l – mówi Arkadiusz Wiśniewski. – Również nasze podłoże uniwersalne kwiatowe typu 2w1 ziemia + nawóz, z dawką nawozu startowego i nawozu o przedłużonym działaniu, sprzedaje się coraz lepiej – dodaje.
Kto się przejedzie na transporcie?
Koszty transportu zawsze były w przypadku podłoży jedną z kluczowych zmiennych, ale z roku na rok ten czynnik zyskuje na znaczeniu. Jak wpłynie na ceny podłoży, ale też dostępność produktów w ścisłym sezonie? – Mimo wzrostu cen wielu składników potrzebnych do produkcji podłoży staramy się utrzymać atrakcyjne ceny naszego asortymentu. Jednak koszty transportu są zmienne i mogą mieć wpływ na ostateczną cenę podłoży – komentuje Arkadiusz Wiśniewski. – Bez wątpienia problemy z dostępnością transportu wystąpią także w tym sezonie, należy się więc spodziewać wzrostu jego kosztów i kłopotów z terminowością. Wiemy to już dzisiaj i lojalnie uprzedzamy o tym naszych klientów. Może wystąpić też problem z dostępnością podłoży, ponieważ naszym zdaniem zeszłoroczny popyt sprawił, że zapasy tego produktu w punktach detalicznych są znikome – dodaje Piotr Sygnarowicz.