Kluczem do sukcesu dyskontów jest cena i ograniczony asortyment towarowy, które w połączeniu implikują niski paragon końcowy przy kasie. Daje on klientowi, często iluzoryczne, poczucie że naprawdę "Tu jest tanio!” – mówi Andrzej Wojciechowicz, ekspert rynku FMCG
– Oczywiście usytuowanie takiej placówki blisko spiżarni klientów jest jak najbardziej celowe. Proszę pamiętać, że od wielu lat w przeprowadzanych sondażach i badaniach konsumenckich, ponad 80 proc. respondentów podaje powód robienia zakupów w tej a nie innej placówce jej bliskość. Szczególnie teraz ten aspekt nabiera coraz większego znaczenia. Konsumenci na równi z niskimi cenami zaczynają wysoko cenić swój czas. A ponieważ na naszym wysoko konkurencyjnym rynku różnice cenowe bardzo się zmniejszyły, a nasycenie lokalizacjami dyskontów i supermarketów wzrosło, to bliskie klientowi położenie sklepu zaczęło mieć kluczowe znaczenie – zaznacza nasz rozmówca.
Andrzej Wojciechowicz wyjaśnia, że na początku swojej drogi dyskonty zgodnie z zasadą nisko kosztowej operacji, poszukiwały lokalizacji o jak najniższych czynszach. To nie pozwalało im obejmować topowych lokalizacji w centrach aglomeracji mieszkaniowych. – Wraz ze wzrostem rentowności można przesunąć swój cel lokalizacyjny w stronę lepszych, acz kosztowniejszych miejsc bliżej klientów – zaznacza.
Jego zdaniem ewolucja sklepów dyskontowych będzie dalej postępować wraz ze zmianami oczekiwań konsumenckich, postępem technologii sprzedaży i zmianą środowiska okołobiznesowego. Jednak dyskonty zawsze będą się kierować kilkoma niezmiennymi zasadami: wysoką produktywnością, ograniczonym ale trafnie zdefiniowanym asortymentem, niskimi inwestycjami no i w końcu oczywiście dobrymi lokalizacjami.
Źródło: portal spożywczy