Idą jak woda

Podaż w kategorii produktów do nawadniania wciąż jest bardzo duża, ale łatwo wyróżnić kilka wiodących firm na tym rynku, bo klienci coraz chętniej sięgają po markowe produkty. Czy ta tendencja się utrzyma?

Tekst: Marcin Fajerski

Na dużej podaży w segmencie tradycyjnego nawadniania zyskuje przede wszystkim konsument, który może wybierać spośród wielu produktów w różnej cenie. Coraz częściej nie jest ona jednak najważniejszym kryterium przy podejmowaniu decyzji, a liczba klientów sięgających po towary z półki średniej i premium rośnie. – Wysoka jakość jest argumentem w pełni uzasadniającym nawet wielokrotnie wyższą cenę – mówi Robert Kozieł, kierownik Centrum Ogrodniczego Dom w Ogrodzie w Polanowie. – Jednak sprzedajemy zdecydowanie najwięcej produktów ze średniej półki. Odpowiedni stosunek jakości do ceny wciąż odgrywa znaczącą rolę przy wyborze asortymentu podstawowego oraz uzupełniającego – dodaje.
Dlatego tradycyjne produkty nadal wchodzą w skład podstawowej oferty wszystkich placówek ogrodniczych i wciąż należą do najszybciej rotujących towarów. Co istotne, asortyment ten nie jest traktowany jako alternatywa dla automatycznego nawadniania, lecz jako niezbędne wyposażenie każdego ogrodu. – Popyt na markowe produkty do tradycyjnego nawadniania w dalszym ciągu rośnie. Mimo iż dostępność systemów podziemnych zwiększa się, klienci nadal kupują węże, złączki, zraszacze, itp. – mówi Marek Kaszyński, Product Manager w firmie Victus-Emak. – Potencjał biznesowy w tym segmencie handlu jest nadal bardzo duży. Co więcej, konsumenci coraz chętniej inwestują w wysoką jakość, nowoczesny design i uznaną markę. Zapewnienie im produktów spełniających te kryteria staje się obecnie niezbędne – dodaje.

Idą zmiany
Na rynek tradycyjnych produktów do nawadniania wciąż próbują wejść nowi gracze. Dlatego podaż co roku nieznacznie wzrasta. Z drugiej strony stale umacnia się pozycja wiodących producentów, inwestujących w marketing, dbających o poszerzanie oferty oraz o szeroką dystrybucję. Powoduje to, że niektóre mniejsze firmy wycofują się ze sprzedaży asortymentu do nawadniania.
Prowadzone na szeroką skalę działania reklamowe oraz wprowadzanie nowych produktów, lepiej dostosowanych do potrzeb wymagających użytkowników stają się coraz istotniejszymi elementami budowania przewagi konkurencyjnej. Warto jednak odnotować, że zarówno sieci DIY, jak i niezależne sklepy i centra ogrodnicze oferują na ogół od jednej do trzech marek. – Preferencje i potrzeby kupujących nadal bardzo się różnią – zauważa Zbigniew Owsiany, właściciel Centrum Ogrodniczego Zielona Oaza w Brzozowie. – Zapewnienie klientom wyboru produktów w różnych cenach decyduje o sukcesie w sprzedaży tego asortymentu – dodaje.

Co się sprzedaje?

Z danych ankiety „Biznesu Ogrodniczego” wynika, że nadal największy udział w wolumenie sprzedaży – wynoszący aż 64% – mają węże ogrodowe. Należy przy tym zaznaczyć, że wpływa na to przede wszystkim systematyczne poszerzanie ich gamy o nowe pozycje asortymentowe, stworzone z myślą o konkretnych potrzebach konsumentów.
W stosunku do poprzednich lat sprzedaż całej gamy szybkozłączek, zraszaczy, pistoletów regularnie rośnie. – Coraz większej grupie klientów zależy nie tylko na komforcie pracy, ale także na dostarczeniu wszystkim roślinom optymalnych ilości wody – mówi Julitta Czyszewska, właścicielka Centrum Ogrodniczego w Markach k. Warszawy. – Dlatego zapewnienie im odpowiedniego wyboru pistoletów, zraszaczy oraz pozostałych komplementarnych produktów staje się fundamentem udanej sprzedaży całego asortymentu do tradycyjnego nawadniania – wyjaśnia.

Potrzeby rosną

W segmencie nawadniania automatycznego w dalszym ciągu odnotowywany jest stały, dynamiczny wzrost. Okazuje się bowiem, że coraz więcej młodych, aktywnych zawodowo osób może sobie pozwolić na zamówienie projektu oraz skorzystanie z usług profesjonalnych firm ogrodniczych. – Automatyczne nawadnianie przestało już być luksusem – potwierdza Piotr Werner, właściciel Centrum Ogrodniczego Werimax w Szamotułach. – Dla osób w wieku od 30 do 40 lat, przeprowadzających się za miasto, staje się standardem, pozwalającym zaoszczędzić cenny wolny czas – dodaje.
Popyt w tym segmencie handlu bardzo korzystnie stymuluje coraz większa dostępność produktów znanych i cenionych na świecie marek, a także rosnąca podaż firm projektujących oraz montujących systemy, co ma wpływ na spadek cen. – Zapotrzebowanie na automatyczne nawadnianie stale rośnie. Potencjał rozwoju wciąż jest bardzo duży – mówi Julitta Czyszewska. Podobnego zdania jest Zuzanna Mierzejewska, wiceprezes zarządu firmy Ramp: – Z roku na rok automatyczne systemy nawadniania stają się coraz popularniejszym rozwiązaniem. Z pewnością ma to związek z obniżeniem cen produktów i usług w tym segmencie handlu. Coraz więcej firm ogrodniczych oferuje możliwość zakupu wraz z usługami projektowania, montażu oraz konserwacji. Co nie mniej istotne, rośnie też świadomość użytkowników co do korzyści wynikających ze stosowania automatycznego nawadniania.

Co dalej?

Reasumując, detaliści oraz profesjonalne firmy świadczące usługi projektowania oraz zakładania automatycznych systemów nawadniania mogą spać spokojnie. Z pewnością zapotrzebowanie na ten asortyment nie zmniejszy się w ciągu najbliższych kilku lat. Należy jednak nadmienić, że tempo wzrostu w znacznym stopniu będzie zależne od zamożności klientów, a także od polityki kredytowej banków. – Jeżeli klientowi uda się uzyskać kredyt na budowę lub kupno domu z ogrodem w wysokości np. 300 tys. zł, to można mieć pewność, że wydatek 10-15 tys. na automatyczne nawadnianie zostanie potraktowany jako dobra inwestycja – przekonuje Robert Kozieł.
Można oczekiwać, że rosnąć będzie także sprzedaż tradycyjnych produktów do nawadniania, które stają się nieodzownym wyposażeniem każdego domu z ogrodem. Warto jednak nadmienić, że popyt na ten asortyment zależy przede wszystkim od pogody w okresie wiosenno-letnim. Jedno jest natomiast pewne – konsumenci będą coraz częściej poszukiwać markowych produktów lepszej jakości, które będą trwalsze od taniego, importowanego asortymentu.

 

Zmiany w dobrym kierunku
Mariusz Niepokój, Kierownik ds. sprzedaży Cellfast

Podaż w segmencie nawadniania stopniowo maleje, ponieważ coraz większa grupa właścicieli ogrodów wybiera produkty wysokiej jakości, oferowane przez znane oraz cenione marki. Nie bez znaczenia jest również kompleksowość oferty, która powinna obejmować nie tylko same węże ogrodowe, ale także cały wachlarz akcesoriów do nawadniania, dla coraz bardziej wymagających klientów. Zapewnienie kupującym szerokiego wyboru produktów oraz ich dostępności przez cały rok stanowi obecnie istotny element budowania przewagi konkurencyjnej.
Inwestycje w poszerzanie asortymentowego portfolio oraz w ich skuteczną reklamę mają znaczące przełożenie na wyniki finansowe. Tanie, importowane produkty coraz rzadziej można znaleźć w ofercie placówek, ponieważ często okazują się zawodne. Warto również nadmienić, że coraz więcej klientów sięga po węże oraz asortyment zraszający odznaczający się atrakcyjnym designem.

 


Klient sięga wyżej

Krzysztof Sandomirski, Dyrektor generalny Fitt

W ostatnim czasie na rynku nawadniania obserwujemy zdecydowaną zmianę preferencji klientów, którzy coraz częściej sięgają po asortyment lepszej jakości. Konsumenci, którzy do tej pory kupowali węże i akcesoria, sugerując się wyłącznie atrakcyjną ceną, wolą postawić na produkty ze średniej i wyższej półki.
Obserwujemy również wyraźny wzrost zainteresowania kupujących wężami nieskręcającymi się. Jest to dobry znak dla naszej firmy, gdyż możemy zaproponować całą gamę produktów z opatentowanym przez nas systemem NTS.
Co istotne, obserwujemy wzrost znaczenia centrów ogrodniczych jako kanału dystrybucji asortymentu ze średniej oraz wyższej półki. Myślę, że tendencja ta będzie sprzyjać rozwojowi całego rynku oraz wprowadzaniu produktów bardziej funkcjonalnych i ergonomicznych. Można też oczekiwać, że coraz większą rolę w sprzedaży będzie odgrywać ciekawa kolorystyka oraz wzornictwo.

 


Jakość wymagana

Sławomir Radziwanowski, Dyrektor ds. handlu i marketingu Polix

Obecnie w segmencie nawadniania tradycyjnego można zaobserwować wzrost wymagań konsumentów, co ma przełożenie na większe zapotrzebowanie rynku na produkty ze średniej oraz wyższej półki. Jednocześnie zmniejsza się udział w sprzedaży taniego i gorszego jakościowo asortymentu importowanego. Należy jednak zaznaczyć, że wpływ na to mają nie tylko większe potrzeby klientów, ale również lepsza logistyka firm działających w Polsce, które efektywniej zarządzają stanami magazynowymi i mogą bardziej elastycznie reagować na zmieniający się popyt.
Warunki te z pewnością sprzyjają wprowadzaniu na rynek nowości, które mają ułatwić nawadnianie właścicielom ogrodów. Innowacyjne węże ogrodowe trafiające na rynek cechuje zarówno większa elastyczność, jak i mniejsza waga, co w znaczący sposób przekłada się na komfort pracy.
Co do nawadniania automatycznego, rynek ten również ma duży potencjał rozwoju. Zapotrzebowanie na te produkty nie będzie jednak uzależnione tylko od pogody, ale również od sytuacji w sektorze budownictwa jednorodzinnego oraz polityki kredytowej banków.
 

REKLAMA
Targi Zieleń to życie