Choć w branży działają już 35 lat, to w nowym miejscu musieli zaczynać od zera i po pierwszym, trudnym sezonie trzy kolejne przyniosły zauważalne wzrosty obrotów. A w tym roku udało im się nawet pobić wynik z ubiegłego sezonu, rekordowego dla wielu placówek ogrodniczych. O tym, jaka jest specyfika centrów ogrodniczych zlokalizowanych w centrach miast opowiedział nam Piotr Kuźniak, współwłaściciel Centrum Ogrodniczego PLANT
Rozmawiają: Karolina Kałdońska, Michał Gradowski
Jakie były Pana początki w branży ogrodniczej?
Pochodzę z centrum Poznania, a pierwsze nasadzenia robiłem już w piaskownicy. Choć rodzice nie mieli ogrodu ani działki, kawałek ziemi koło kamienicy wystarczył mi do rozwijania swojej pasji. Później były ogrodnicze studia, pierwsza praktyka i pierwsza praca w centrum ogrodniczym. Dlatego dziś mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że w Centrum Ogrodniczym Plant, które w Poznaniu ma już 35-letnią tradycję, pracują ogrodnicy nie tylko z wykształcenia, ale również z zamiłowania. Dla klientów oznacza to dostępność towarów i roślin wyłącznie najwyższej jakości, a także fachowe doradztwo.
Plant działa w nowym miejscu – na ul. Jawornickiej 50 w Poznaniu – od marca 2018 roku. Jaka była geneza tej przeprowadzki?
W 2015 roku rozpoczęła się na Ratajach budowa Centrum Handlowego „Posnania” z jednej strony Plantu i przebudowa ul. Jana Pawła II z drugiej. Początkiem problemów było zlikwidowanie na podstawie ustawy ZRID naszych wjazdów od strony ul. Jana Pawła. Przez kilka następnych miesięcy funkcjonowaliśmy na placu budowy. Podwyższenie poziomu terenów okalających nasze centrum o ponad metr spowodowało, że staliśmy się zlewnią wody opadowej i błota. W szczycie sezonu wielokrotnie klienci i dostawcy nie mieli do nas dostępu. Potem strażnik wydawał przepustki na wjazd do naszego sklepu, bo nie można było poruszać się osobom postronnym po terenie budowy. Zdarzało się wielokrotnie, że w środku lata nagle wyłączano wodę, bo tego wymagała budowa, zimą natomiast mieliśmy skutą lodem jedną trzecią powierzchni terenu zewnętrznego, bo zamarzło to wszystko, co jesienią spływało z placu budowy.
Wiedzieliśmy już wtedy, że w tym miejscu nie będzie można dłużej prowadzić handlu ogrodniczego. Tym bardziej gdy okazało się, że nie mogliśmy liczyć na pomoc urzędów i miasta. W tym miejscu chciałbym podziękować wszystkim naszym dostawcom. Podziękować za to, że byli z nami w tamtym czasie. Za zaufanie, wyrozumiałość, cierpliwość, za rozciągnięte do granic możliwości terminy płatności. Gdyby nie Wy, historia Plantu zakończyłaby się prawdopodobnie na etapie budowy „Posnanii”.
To był bardzo ciężki okres dla firmy i dla nas osobiście. Mimo to, utrzymaliśmy całą kadrę, która z Plantem związana była od wielu lat i wraz z nami walczyła o „być, albo nie być”.
Zmiana lokalizacji to była trudna decyzja, której towarzyszyły myśli o rzuceniu wszystkiego, zmianie branży. Ale dla nas Plant to coś więcej niż praca – to także pasja, którą mamy we krwi. Ta decyzja okazała się dobrym pomysłem, którego z Katarzyną Pasiak – wspólniczką – nie żałujemy. Niełatwo było jednak znaleźć dobrą lokalizację, ale w końcu się udało, choć w nowym miejscu mamy do dyspozycji trzy razy mniejszą powierzchnię – 1500 m kw. ogrodu zewnętrznego. Ogromnym wyzwaniem było zmieszczenie całego asortymentu ze starego sklepu. Chciałbym podkreślić, że w momencie przeprowadzki, kiedy mieliśmy więcej towaru niż mogliśmy pomieścić, wielu dostawców przyszło nam znowu z pomocą, np. przyjęło zwroty, co pozwoliło nam stanąć na nogi.
Jakie są największe atuty Centrum Ogrodniczego PLANT? Na jaki asortyment stawiacie?
Podstawą naszej oferty są rośliny. PLANT zawsze znany był z wysokiej jakości materiału roślinnego. W obecnej lokalizacji też chcielibyśmy ugruntować tę opinię. Korzystamy z ofert bardzo wielu szkółek, tych lokalnych i z drugiego końca kraju. Jesteśmy otwarci na współpracę z każdym, kto ma do zaoferowania coś ciekawego. Często korzystamy z giełdy kwiatowej, gdzie bardzo szybko można nadrobić braki w asortymencie. Sprzedajemy też ogromne ilości podłoży, o wiele więcej niż w poprzedniej lokalizacji. Naszą mocną stroną są także rośliny rabatowe i balkonówka. Kiedy zaczyna się sezon na pelargonie, ze względu na położenie w najbliższym sąsiedztwie osiedli mieszkaniowych, mamy pełne ręce roboty, bo i liczba balkonów w okolicznych wieżowcach jest pokaźna. Staramy się okres z roślinami rabatowymi maksymalnie rozciągnąć w czasie. Kiedy bowiem klienci wracają w lipcu z urlopu i chcą lub muszą wymienić rośliny w skrzynkach, często szukają pelargonii. Okazuje się wtedy, że trudno jest je znaleźć w tym okresie, ale w PLANCIE dostaną je z pewnością.
Mała powierzchnia sklepu sprzyja dużej, a nawet bardzo dużej rotacji – dostawy są codziennie, bardzo często pod koniec dnia nie ma już śladu po porannych przyjęciach towaru. Hołdujemy zasadzie, że nic nie jest na stałe, ciągle pracujemy nad asortymentem, wprowadzamy nowości, wycofujemy towar nierotujący, bo nic nie powinno zalegać w magazynach. Mimo bogatego asortymentu, realizujemy też zamówienia specjalne.
Jesteśmy bardzo blisko z klientami i uważnie słuchamy ich potrzeb i oczekiwań. Każdy z pracowników zna cały asortyment, nie trzeba klientów odsyłać do innego działu, jak to ma miejsce w dużych centrach. A jako właściciele zawsze wiemy, co w którym kącie „słychać”.
Do największych atutów PLANTu należą wieloletni pracownicy – np. nasza Pani Danusia, która pracuje od samego początku istnienia firmy, czyli już 35 lat, i która ma stałe grono wiernych fanów – klientów, którzy cenią sobie właśnie jej obsługę. Przez lata i dzięki takim ludziom, jak Pani Danusia, PLANT stał się rodzinnym biznesem, w którym możemy liczyć na pomoc i zaangażowanie nie tylko naszych rodzin, ale i przyjaciół, którzy czasem wspierają nas w sezonie.
W jakich grupach produktowych można zauważyć największe wzrosty sprzedaży?
Obserwujemy duży wzrost zainteresowania nasionami, coraz lepiej sprzedają się także rozsady warzyw – w kluczowym momencie sezonu są coraz trudniej dostępne. Duże wzrosty widać też w dziale roślin rabatowych i bylin.
W przypadku materiału szkółkarskiego na popularności zyskują rośliny liściaste, a wśród roślin doniczkowych hitem jest monstera oraz podłoże do palm i roślin zielonych dedykowane też do dracen, juk i właśnie monstery. Słabnie natomiast pozycja storczyka.
Coraz lepiej sprzedają się też środki ochrony roślin i nawozy – obecnie nawozy jesienne, zwłaszcza te do iglaków. Sezon co roku się wydłuża – lato stało się dobrym okresem handlowym, a przy sprzyjającej pogodzie dużą sprzedaż obserwujemy także jesienią.
Generalnie wzrosty odnotowujemy w każdym dziale, bo nic nie pozostawiamy przypadkowi, nad wszystkim cały czas intensywnie pracujemy.
Jakie zmiany w zachowaniach klientów można zauważyć?
Klienci, zwłaszcza ci z młodszego pokolenia, coraz częściej oczekują kompleksowej obsługi, chcą nie tylko kupić rośliny, ale też usługę obsadzenia. Szukają gotowych rozwiązań, liczą na szybki, ładny efekt, najlepiej bez konieczności podlewania, nawożenia i innych zabiegów pielęgnacyjnych.
Cena nie jest już najważniejszym kryterium wyboru dla konsumentów, ale trzeba poświęcić im więcej czasu i nakładu pracy. Czasem brakuje im elementarnej wiedzy, innym razem, dla odmiany zadziwiają znajomością np. najnowszych odmian. Przyjmujemy to z wyrozumiałością, pokorą i cierpliwością, bo fachowa i uprzejma obsługa to jeden z naszych priorytetów.
Jakie korzyści daje prowadzenie centrum w mieście, a nie na obrzeżach?
Lokalizacja w centrum miasta sprawia, że nie jesteśmy tylko punktem, do którego trzeba specjalnie jechać – wielu klientów odwiedza nas w drodze do pracy lub po prostu przychodzi pieszo. Nasze położenie zapewnia też bardziej równomierny rozkład liczby klientów przez cały tydzień, choć oczywiście sobota to najlepszy handlowy dzień. Mniejszy teren jest również łatwiejszy w zarządzaniu, spiętrzenie dużej liczby roślin na niewielkiej powierzchni wywołuje wrażenie „rogu obfitości”, co przyciąga klientów, ale z drugiej strony – przy dużym natężeniu ruchu – trudno wtedy pomieścić wszystkich klientów, zorganizować ścieżki komunikacyjne itp. Ograniczona powierzchnia cały czas zmusza nas też do optymalnego doboru asortymentu. Wychodzimy z założenia, że kluczem do sukcesu jest szybka rotacja towaru – nie chcemy roślin i innych produktów przechowywać, ale jak najszybciej je sprzedawać. Zalegający towar to nie tylko koszty pielęgnacji czy magazynowania, ale też zablokowane środki. Dlatego celujemy np. w mniejsze rośliny niż duże okazy, które muszą dłużej czekać na nabywców.
Naszą rolą, a może bardziej wewnętrzną potrzebą, poza prowadzeniem firmy, oferowaniem ogrodniczych towarów i obsługą klientów jest zmienianie na lepsze i piękniejsze smutnych miejskich zakątków, posępnych blokowisk czy nudnych parapetów. Po tych prawie 4 latach funkcjonowania w nowej lokalizacji patrzymy z uśmiechem, jak dzięki PLANTowi zmieniła się ul. Jawornicka. Jak z żużlowego, smutnego ugoru rozkwitła zielona oaza w środku miasta. Dobrze skonstruowana umowa najmu pozwala nam rozwijać skrzydła i ,co najważniejsze, czerpać z tego satysfakcję.
Jaka jest obecnie kondycja centrum?
Cieszy nas fakt, że z roku na rok odnotowujemy wzrost sprzedaży. Szczególnie, że konsekwencje tego niezwykle trudnego okresu w historii firmy, nadal po części odczuwamy. Dzięki tym wzrostom jest nadzieja i siła na jeszcze większe zaangażowanie, upewniliśmy się, że idziemy w dobrym kierunku.
W czasie pandemii, kolejne lockdowny i czasowe zamknięcia marketów, sprawiły, że przed centrum ustawiały się kolejki i wielu z tych klientów zostało z nami na dłużej. W tym sezonie odnotowaliśmy większe obroty niż w roku ubiegłym, co pokazuje, że systematycznie zwiększa się ich grono. Od wielu lat rozbudowujemy bazę stałych klientów, wykorzystując narzędzia marketingowe oraz media – informujemy o aktualnej ofercie i nowościach, zapraszamy do częstszych zakupów przez promowanie Karty Stałego Klienta PLANTu. Ta konsekwencja w działaniu co roku procentuje.
Rozwijamy też sprzedaż przez Internet – póki co za pośrednictwem popularnej w sieci platformy, a od przyszłego roku we własnym sklepie internetowym www.ogrodniczywnecie.pl. Pandemia pokazała, że ten sposób robienia zakupów również w sektorze ogrodniczym jest coraz bardziej lubiany i oczekiwany przez klientów.
Obecnie trzon kadry tworzy pięciu pracowników, wspierają nas także praktykanci ze szkół o profilu ogrodniczym, którzy przy okazji mają szansę zetknięcia się z pracą w ogrodzie – często po raz pierwszy. W przyszłym roku zamierzamy stworzyć kolejne stanowiska pracy. Tak naprawdę nowy sezon tworzymy stale podczas tego bieżącego – mój terminarz pęka już w szwach, czyli pomysły na nowy rok są.
Od tego roku współpracujemy ze Stowarzyszeniem „Pogotowie Społeczne” w Poznaniu. Dzięki nawiązanej relacji osoby w kryzysie bezdomności mogą spróbować swoich sił jako pracownicy centrum ogrodniczego. Jak sami mówią, obcowanie z roślinami daje im radość i ukojenie.
Współpracujemy też ze Schroniskiem dla Zwierząt w Skałowie. Wraz z naszym psem Spajkiem, adoptowanym właśnie ze Skałowa, prowadzimy stałą zbiórkę pieniędzy na rzecz Schroniska. Klienci PLANTu chętnie wspierają czworonożnych bezdomniaków.
Oczywiście mamy świadomość, że są rejony, w których możemy rozwinąć się intensywniej oraz działy towarów, które moglibyśmy do naszego centrum ogrodniczego wprowadzić – to wszystko przed nami. A gdzieś tam, głęboko są marzenia o sklepie ogrodniczym na własnym terenie. Wokół Poznania są duże i bardzo duże centra ogrodnicze. Na rynku kompaktowych, miejskich centrów ogrodniczych jest miejsce dla nas. Dla centrów nie za dużych, z ciekawym asortymentem, profesjonalną i uśmiechniętą załogą, która nie tylko lubi rośliny, ale również ludzi.