Hurtownia ogrodnicza „Grażis Karat” to rodzinna firma działająca na mazowieckim rynku już od 1992 roku, prowadzą ją Grażyna i Jerzy Makulcowie wraz z synem. Właściciele mają swoje metody na zdobycie i utrzymanie zadowolonych klientów – to właśnie oni w tej pełen pozytywnej energii placówce są najwaźniejsi
Rozmawia: Agnieszka Idziak
Już od progu Hurtowni Grażis Karat każdy wchodzący odczuwa panującą w niej przemiłą atmosferę. Firma już na pierwszy rzut oka wyróżnia się bogactwem asortymentu, a po bliższym poznaniu udowadnia, że mniejsze hurtownie mogą doskonale radzić sobie na rynku i znaleźć swoje miejsce. Szczególnie zwraca uwagę imponująca oferta kwiatów sztucznych. W ciągu 22 lat działalności Grażis Karat rozbudowała się i znacznie zwiększyła asortyment
Od czego wszystko się zaczęło? Jakie są początki hurtowni?
Początkowo można było u nas kupić tylko nasiona. W związku z rozwojem oraz potrzebami naszych klientów poszerzyliśmy asortyment. Obecnie zajmujemy się dystrybucją nasion warzyw i kwiatów oraz cebul kwiatowych, narzędzi ogrodniczych, węży ogrodowych, nawozów i odżywek dla roślin, środków biobójczych do zwalczania gryzoni i owadów oraz wysokiej jakości kwiatów sztucznych i ozdób. Cały czas obserwujemy zmieniającą się sytuację na rynku, wzbogacamy asortyment. Aktualnie zastanawiamy się nad poszerzeniem oferty o środki ochrony roślin.
Kto jest Państwa głównym klientem?
Głównie małe sklepy ogrodnicze oraz sklepy ogólnoprzemysłowe. W okolicy nadal są tradycje sadownicze, wiele osób posiada działki, na których uprawia owoce i warzywa. Dlatego podstawą naszej oferty od lata są nasiona ogórka śremskiego. Zapewniamy odbiorcom korzystne warunki współpracy, proponujemy atrakcyjne rabaty. Dbałość o klienta, dobra jakość proponowanych produktów oraz płynność dostaw są naszymi atutami. Liczne wyróżnienia i nagrody są dowodem najwyższej jakości produktów zarówno w sprzedaży hurtowej, jak i detalicznej.
Z moich obserwacji wynika, że w Waszej pracy zawsze na pierwszy plan wysuwa się kwestia społeczności, którą tworzycie z klientami i pracownikami hurtowni, nie funkcjonujecie w świecie anonimowych ludzi. Jak buduje się taką społeczność?
Traktujemy hurtownię nie tylko jako miejsce, w którym robi się zakupy, ale przede wszystkim jako miejsce spotkań z klientami. Na rynku jest duża konkurencja. Poza proponowaniem najwyższej jakości produktów obecnie trzeba wyróżnić się obsługą. Znamy swoich klientów, a to jest naszą siłą.
Jak Państwo oceniają rozwój branży ogrodniczej i tegoroczny sezon?
Zielona branża w ostatnich latach bardzo się rozwinęła, zmieniło się także nastawienie klientów, którzy są coraz bardziej świadomi i dbają o przestrzeń wokół domu. Tegoroczny sezon chyba dla wszystkich jest bardzo dobry, choć nie można go porównywać z ubiegłym. Na rynku jest jednak spora konkurencja, czasem nie sposób walczyć z kimś, kto zaniża ceny, trzeba znaleźć inną drogę. Nasz rynek cały czas jeszcze jest stosunkowo młody i jeszcze sporo pracy przed nami.