Boom na hobbystyczne ogrodnictwo w Polsce nadal trwa, co bardzo korzystnie wpływa na sprzedaż detaliczną materiału szkółkarskiego. Jednak dobra koniunktura na tym rynku utrzyma się tylko dzięki grze zespołowej szkółkarzy i detalistów
Tekst: Marcin Fajerski
Szkółkarstwo w Polsce rozwija się w sposób niezwykle dynamiczny już od ponad 22 lat. W postępie tym nie przeszkodziły krajowym operatorom ani globalna recesja, ani konkurencja ze strony doświadczonych holenderskich oraz niemieckich importerów. Trzeba jednak wziąć pod uwagę fakt, że operatorzy zagraniczni wciąż próbują osiągnąć satysfakcjonujące udziały w rynku, m.in. poprzez dumpingowe ceny, rozbudowaną ofertę i specjalne, preferencyjne warunki zakupu towarów. Jaka jest zatem przyszłość sprzedaży roślin i jakie znaczenie dla szkółkarzy mogą mieć centra ogrodnicze jako jeden z kanałów dystrybucji?
Sprzyjające warunki
Od 2000 roku sektor szkółkarski bujnie rozwijał się, mimo stagnacji ekonomicznej i wprowadzania nowych reform państwowych. Rozwój ten stał się możliwy dzięki rosnącemu eksportowi do państw wschodnioeuropejskich, zwłaszcza do Rosji. Po wprowadzeniu 14 listopada 2005 roku rosyjskiego embarga na eksportowany materiał, szkółkarze postanowili skoncentrować się na dostarczaniu roślin do realizacji projektów zieleni i placówek detalicznych. Należy przy tym zaznaczyć, że rozkwit budownictwa w okresie 2005-2009 i wejście Polski do UE sprzyjały realizacji tej strategii. Małgorzata Dziewicka, właścicielka Centrum Ogrodniczego Daglezja w Zawierciu Śląskim, potwierdza: – Największy wzrost w sprzedaży roślin ozdobnych i realizacji projektów zieleni miał miejsce dwa-trzy lata temu. W ubiegłym roku obniżone nastroje konsumenckie i niekorzystna pogoda przyczyniły się do nieznacznego spadku popytu. Wbrew negatywnym tendencjom oczekujemy jednak, że sprzedaż materiału szkółkarskiego znacznie wzrośnie, a centra ogrodnicze odegrają w tym procesie jedną z kluczowych ról – podsumowuje.
Zmienny rok
Jak podaje dr Adam Marosz ze skierniewickiego Instytutu Ogrodnictwa, w 2010 roku liczba szkółek w kraju wzrosła niewiele ponad 5 proc. w stosunku do roku 2002 i wyniosła około 3425 gospodarstw. Bardziej dynamicznie wzrastał natomiast areał upraw, osiągając w ubiegłym roku poziom ok. 5153 ha. Można z tego wnioskować, że po raz pierwszy od długiego czasu w szkółkarstwie ozdobnym podaż wyprzedziła popyt. Dlatego szkółkarze pragnąc zachować konkurencyjność, zdecydowali się na jedno z najrozsądniejszych rozwiązań: powiększanie wielkości gospodarstw. Dzięki temu możliwe stało się podniesienie rentowności upraw, usprawnienie zarządzania i promocja szkółek, specjalizacja produkcji i szybsze wdrażanie nowych technologii.
Co dalej?
Koniunkturę w branży szkółkarskiej ostatecznie warunkować będą takie czynniki, jak popularyzacja ogrodnictwa, nastroje konsumenckie i zamożność klientów. Wskaźniki te są wprawdzie mierzalne, ale krajowi szkółkarze w najbliższym czasie będą musieli podjąć decyzję o ukierunkowaniu swojej działalności na określonego klienta biznesowego.
Z badań przeprowadzonych przez dr. Adama Marosza wynika, że obecnie największym odbiorcą drzew oraz krzewów na rynku są centra ogrodnicze i sieci marketów typu dom i ogród. Łącznie do tych placówek trafia aż 45 proc. całej produkcji towarowej (po odjęciu eksportu). Hanna Milczyńska, główny kupiec w Centrum Ogrodniczym PrimaFlora w Owińskach, przyznaje: – Nadal sprzedaż asortymentu roślin stanowi główny fundament działalności naszej placówki. Dzięki większej dostępności roślin, wysokiej jakości, rozszerzonemu asortymentowi możemy położyć nacisk na promocję właśnie tej grupy produktów w naszym centrum ogrodniczym. To dla nas priorytet – dodaje.
Za czy przeciw…
Mimo rosnącego zapotrzebowania na rośliny ozdobne, nie dla wszystkich właścicieli centrów ogrodniczych sprzedaż materiału szkółkarskiego stanowi podstawę funkcjonowania biznesu. Zenon Matysiak, pracownik jednego z lubuskich centrów ogrodniczych, mówi: – Obecnie sprzedaż roślin stanowi 40 proc. całorocznych obrotów naszej placówki. Nie wynika to z braku kompetencji pracowników czy z braku specjalnych ekspozycji i atrakcyjnych promocji. Powodem są utrudnione warunki współpracy z niektórymi producentami.
Najczęściej szkółkarzom sugeruje się zmianę sposobu formułowania cenników, ponieważ wciąż różnica między ceną hurtową a detaliczną (proponowaną w niektórych szkółkach dla klientów indywidualnych) pozostaje niewielka. Nie trzeba dodawać, że niweluje to narzucanie większych marż na oferowane pozycje asortymentowe, a w efekcie detaliści nie mogą przeznaczyć większego budżetu na promocję roślin. W ten sposób efektywna współpraca, a co za tym idzie, składanie większych zamówień u szkółkarzy przez ich kluczowych partnerów są uniemożliwione.
Mimo to właściciele centrów ogrodniczych coraz lepiej radzą sobie w sprzedawaniu roślin, przede wszystkim przez zapewnienie konsumentom kompetentnej i kompleksowej obsługi oraz dzięki coraz lepszej ekspozycji produktów. Grzegorz Pintal, właściciel Centrum Ogrodniczego Plant-Garden w Gorzowie Wielkopolskim, potwierdza: – Na pewno w centrach ogrodniczych przykłada się dużo większą uwagę do ekspozycji roślin przyciągającej wzrok. Takie samo znaczenie ma też fachowość sprzedawców, na którą kładziemy duży nacisk – nadmienia.
Z drugiej strony zauważa się, że szkółkarze starają się zaoferować detalistom pomoc w sprzedaży, czego dowodem są działania podejmowane w ostatnim czasie przez Związek Szkółkarzy Polskich. Magda Kulińska, właścicielka Centrum Ogrodniczego Twój Ogród w Komorowie, mówi: – Mimo wszystko współpraca ze szkółkami krajowymi układa się coraz lepiej. Możemy odnotować tu dużą poprawę, zwłaszcza w zakresie równej jakości dostarczanego materiału. Na pewno wyzwaniem było opracowanie standardów jakościowych dla potrzeb handlu detalicznego. Liczymy, że w przyszłości na rynku częściej będą pojawiały się nowości ofertowe, a dialog między właścicielami placówek a operatorami w branży szkółkarskiej pozwoli na rozwinięcie sprzedaży roślin – reasumuje.
Perspektywy
Wzrost popytu na rynku roślin ozdobnych w najbliższym czasie będzie zależał od bardzo wielu czynników. Należy wziąć tu pod uwagę zarówno klimat ekonomiczny w Polsce oraz zasobność portfela kupujących, jak i wizerunek centrów ogrodniczych, możliwości ich rozwoju, a także popularyzację ogrodnictwa wśród konsumentów. Wszystkie te aspekty handlu w branży szkółkarskiej wzajemnie oddziałują na siebie, ale tak naprawdę decydujące znaczenie dla powodzenia sprzedaży roślin ma pierwszy z wymienionych czynników. To ilość, wielkość, powierzchnia i wydatki gospodarstw wpłyną w najbliższym czasie na koniunkturę w szkółkarstwie ozdobnym. Jakie są przewidywania rynkowe? – Wyniki długookresowej prognozy gospodarstw na lata 2008-2035 pozwalają wysunąć bardzo korzystne wnioski dla przyszłego rozwoju ogrodnictwa i handlu roślinami. Wskazują one bowiem, że do 2018 roku liczba domów wolno stojących wzrośnie z 14 277 000 do 14 817 000. Ponadto nastąpią znaczące zmiany w strukturze gospodarstw domowych według ich wielkości – wzrośnie liczba gospodarstw jednoosobowych i dwuosobowych, których mieszkańcy mogą stać się potężną siłą nabywczą materiału roślinnego w centrach ogrodniczych. Sukces ten jednak będzie zależał od wykorzystania szansy na dobrą koniunkturę i współpracy placówek detalicznych oraz krajowych szkółek.