Zima stulecia czy sto dni niepewności?

„Przygotuj się na ogromne mrozy i śnieżyce”, „Synoptycy alarmują: czeka nas zima stulecia!” – od takich i podobnych nagłówków zaroiło się jesienią w mediach, co w branży tak silnie uzależnionej od pogody wywołało uzasadniony niepokój. Prawda jest jednak taka, że wiarygodne prognozy dotyczące „siły”, a przede wszystkim końca zimy możemy poznać co najwyżej z dwutygodniowym wyprzedzeniem   

Tekst: Michał Gradowski

To może być najmroźniejsza i najbardziej śnieżna zima od lat – alarmowały na początku jesieni media. Aktywność Słońca jest teraz nieco mniejsza, nie ma też już El Nino, czyli zjawiska pogodowego polegającego na utrzymywaniu się ponadprzeciętnie wysokiej temperatury, a właśnie te symptomy mogą sygnalizować ostrą zimę – donosiły serwisy informacyjne. Takie wieści szybko roznosiły się także wśród przedstawicieli branży ogrodniczej i potęgowały niepewność po nie najlepszym sezonie. – Dystrybutorzy będą z dużą ostrożnością planowali zamówienia na kolejny sezon, odkładając je możliwie jak najpóźniej. Wielu z nich zrezygnuje z wcześniejszego zatowarowania, woląc stracić kilka procent rabatu teraz niż później, na początku sezonu, stanąć przed koniecznością zapłaty za towar, który jeszcze się nie sprzedał i być może nie sprzeda się przez kilka kolejnych tygodni. Te obawy potęgują jeszcze zapowiedzi srogiej zimy – mówił w połowie października Wojciech Grabowski, dyrektor handlowy firmy Hydrokomplet.

Mroźna zima odwołana

Później okazało się jednak, że pierwsze prognozy na temat zimy 2018 były mocno chybione, a na pewno przedwczesne. Pierwsze mapy pogodowe na tegoroczną zimę dla całej Europy, opublikowane przez amerykański serwis AccuWeather, wbrew wcześniejszym zapowiedziom zwiastowały raczej jej łagodne oblicze. W Sylwestra – według przewidywań specjalistów z USA – w Warszawie może spaść powyżej 5 cm śniegu, a temperatury w styczniu będą oscylować w granicach -6 st. C. Aktualne prognozy tego serwisu pokazują np. że w Poznaniu 21 grudnia – czyli w dniu, w którym zaczyna się kalendarzowa zima – będzie w dzień -1 st. C. Potem, aż do 10 lutego [to ostatni dzień, na jaki w chwili powstawania tego artykułu była dostępna prognoza pogody – przyp. red.] – najzimniej miało być 12 i 27 stycznia: -2 st. C. Takie temperatury trudno uznać za zimę stulecia. Nie można jednak wykluczyć bardziej pesymistycznego scenariusza – zima, nawet jeśli nie będzie mroźna – może potrwać znacznie dłużej niż do 20 marca. Doświadczenie pokazuje, że majowe przymrozki i opóźnienie początku sezonu mogą nie tylko zweryfikować plany handlowe, ale też skutecznie ostudzić ogrodniczy zapał konsumentów.

Długookresowe prognozy – znikoma sprawdzalność

Jakiej pogody należy się więc spodziewać w nadchodzących miesiącach? Prawidłowa odpowiedź brzmi: nie wiadomo. – Jeśli ktoś poszukuje odpowiedzi na pytanie, jaka będzie zima, to jej nie znajdzie. Możemy mówić o tendencjach klimatologicznych i danych z wielu lat, informujących o tym, jakie zimy w danym regionie bywały wcześniej. Pytanie o to, jaka będzie najbliższa, pozostaje jednak nadal bez odpowiedzi. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej – Państwowy Instytut Badawczy przygotowuje prognozy krótkoterminowe do 72 godzin oraz średnioterminowe obejmujące dwa najbliższe tygodnie. Na wewnętrzny użytek IMGW-PIB przygotowuje również orientacyjne miesięczne prognozy pogody, jednak ich sprawdzalność jest niskoprocentowa – mówi Katarzyna Bieniek, rzeczniczka prasowa Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. – Natomiast wszelkie informacje, które można niekiedy znaleźć w różnych źródłach, mówiące o długookresowych, zagranicznych prognozach – amerykańskich czy rosyjskich, niestety są obarczone tak dużym błędem procentowym, że ich sprawdzalność jest znikoma – dodaje.

REKLAMA