Kutno i Łęczyca to dwa miasta o silnej tradycji ogrodniczej – detaliści dobrze sobie w nich radzą. Chociaż rynek się zmienił i 30 lat temu notowano większe obroty, tamtejsze sklepy odwiedza grono stałych klientów. Jak mówi jeden z moich rozmówców: – Dla każdego jest miejsce na rynku, tylko trzeba o nie dbać, bo konsument jest coraz bardziej wymagający. W biznesie ważna jest determinacja, chęć rozwoju i dbałość o klienta
Tekst: Agnieszka Idziak
Detaliści z Kutna i Łęczycy byli zgodni, że w lutym klienci odwiedzają sklepy ogrodnicze raczej z przyzwyczajenia, żeby porozmawiać oraz spędzić miło czas, a przy okazji coś kupić. Dlatego to dobry moment na poszukiwanie nowości, wprowadzanie zmian oraz reorganizację sklepu. Kutno i Łęczyca to stabilny rynek, na którym istniejące sklepy działają od lat, a ich właściciele mają dobre pomysły, nie spoczywają na laurach i cały czas poszukują nowości oraz ciekawych rozwiązań, ale przede wszystkim inspirują klientów i zaszczepiają w nich pasję do ogrodnictwa.
Reorganizacja
Centrum Ogrodnicze Działek w Łęczycy to bardzo przytulne miejsce, drewniane stropy i dach je ocieplają i tworzą wyjątkową atmosferę. Placówka należy do grupy zakupowej Planta, zajmuje powierzchnię 150 m². Odwiedziłam sklep w momencie spowolnienia sprzedaży ze względu na zimową porę, jednak właściciele nie spoczywają na laurach, wykorzystują ten czas na reorganizację, zmiany ustawień produktów oraz wstawienie nowych regałów. W centrum znajdują się strefy ‘shop-in-shop’ firm Cellfast oraz W. Legutko, które doskonale się sprawdzają. – Zaczynaliśmy 27 lat temu, prowadząc sklep ogrodniczy dla profesjonalistów. Jednak rosnące kolejki hobbystów, którym trzeba poświęcić dużo czasu na rozmowę zmotywowały nas do tego, aby 4 lata temu otworzyć osobny sklep tylko dla miłośników zieleni. Dzięki temu obie grupy klientów mogą sprawnie zrobić zakupy, a nam pracuje się zdecydowanie łatwiej – opowiada Kamil Działek, zarządzający Centrum Ogrodniczym Działek. – Postawiliśmy na wysoką jakość obsługi i oferowanego asortymentu. Bardzo ważne znaczenie w naszej działalności ma dobranie właściwej, sezonowej oferty, zwłaszcza przed świętami czy wczesną wiosną, kiedy klienci znudzeni zimą szukają kwiatów rabatowych – dodaje. Istotna jest profesjonalna obsługa i tym centrum wygrywa z marketami DIY. – Bardzo często miłośnicy zieleni, którzy chcą kupić środki ochrony roślin, przychodzą z chorymi roślinami, aby uzyskać poradę. Ważna jest nie tylko sama sprzedaż, ale i obsługa, także posprzedażowa, jak choćby zapakowanie produktów, zwłaszcza tych ciężkich do samochodu – dodaje Kamil Działek.
DZIAŁEK
Foto: Krzysztof Malewski, pracownik Centrum Ogrodniczego Działek, Kamil Działek, zarządzający Centrum Ogrodniczym Działek i Krzysztof Osowski, pracownik
Urszula Działek, zarządzająca Centrum Ogrodniczym Działek
Pasja i hobby
Tym, co wyróżnia Centrum Ogrodnicze Nasz Ogród jest nie tylko przyjazna i ciepła atmosfera, profesjonalna obsługa, ogromna wiedza, ale i niezwykłe hobby właściciela – Janusz Kubatko zajmuje się bowiem kolekcjonowaniem motyli. W placówce można zobaczyć jego zbiory. Jako młody chłopak uczył się m.in. zbierać i systematyzować owady, tę pasję rozbudził w nim ojciec, który uczył w Technikum Ochrony Roślin. Zaszczepiona w młodości miłość do ogrodnictwa zaowocowała m.in. ukończeniem studiów ogrodniczych w Olsztynie. Dzięki temu Janusz Kubatko potrafi doskonale rozpoznawać choroby roślin i doradzać klientom, jakich środków ochrony roślin powinni używać, dlatego nazywany jest „lekarzem pierwszego kontaktu”. Centrum Ogrodnicze Nasz Ogród to rodzinna firma, która funkcjonuje w Łęczycy od 1991 r. Syn państwa Kubatków, Krzysztof z żoną Iloną także są związani z branżą ogrodniczą – zajmują się dystrybucją nasion. – Zaczynaliśmy na targowisku, wszystkie pieniądze, które zarobiliśmy inwestowaliśmy w towar. Z ogrodnictwem jesteśmy praktycznie związani od zawsze. Wiele lat spędziliśmy w Olsztynie, zajmując się szklarniową uprawą warzyw – opowiada Elżbieta Kubatko, właścicielka. – Handel ogrodniczy cały czas się rozwija. Duża konkurencja powoduje, że to, co było standardem 20 lat temu, dziś przechodzi rewolucję. Uważam, że polski konsument nie zrezygnuje szybko z zakupów w przyjaznym sklepie na rzecz bezosobowych marketów. Dla każdego jest miejsce na rynku, tylko trzeba o nie dbać, bo konsument jest coraz bardziej wymagający. W biznesie ważna jest determinacja, chęć rozwoju i dbałość o klienta – podkreśla Janusz Kubatko.
Właścicielom sen z powiek spędza remont drogi, który trwa od czerwca 2016 r. i praktycznie uniemożliwia dojazd samochodem do centrum. Gdyby nie on być może już w tym sezonie udałoby się otworzyć nowe centrum o powierzchni 800 m², które jest w trakcie budowy. W tej chwili jednak bardziej prawdopodobny wydaje się przyszły sezon. – Brak dogodnego dojazdu jest dość kłopotliwy nie tylko dla klientów, ale i naszych dostawców – komentuje Elżbieta Kubatko. Właściciele patrzą z optymizmem w przyszłość, klienci do nich przychodzą, ponieważ wiedzą, że zostaną profesjonalnie obsłużeni.
Kubatko
Od lewej: Janusz Kubatko, Iwona Kubatko, Elżbieta Kubatko i Krzysztof Kubatko, właściciele Centrum Ogrodniczego Nasz Ogród
Od lewej: Renata Wasilewska i Barbara Mazurek, pracownice Centrum Ogrodniczego Nasz Ogród
Miejsce spotkań
Trochę ponad 30 minut drogi od Łęczycy leży Kutno, w którym odwiedziłam 4 sklepy ogrodnicze. Pierwszy należy do Agaty Wiśniewskiej. Placówka zajmuje powierzchnię 300 m², ogród zewnętrzny – 200 m². – Zaczynaliśmy od sprzedaży nasion i środków ochrony roślin. Działamy na rynku od 1993 r. – opowiada Agata Wiśniewska, właścicielka centrum. W Kutnie jest sporo ogródków działkowych, są tu rolnicy małoobszarowi, miasto słynie też ze święta róży. Dlatego to dobry rynek dla branży ogrodniczej. W pobliżu centrum znajduje się targowisko, co powoduje, że obok placówki przechodzi bardzo dużo mieszkańców. – Na lokalnym rynku praktycznie wszyscy nas znają, robią u nas chętnie zakupy, nie tylko z uwagi na profesjonalne doradztwo, dobre zaopatrzenie, miłą obsługę, ale i wygodę, ponieważ mamy duży parking – opowiada Agata Wiśniewska. – Około 4 lat temu poszerzyliśmy ofertę o rośliny, dzięki temu sprzedaję więcej donic i podłoży. O tej porze roku głównie odwiedzają nas osoby starsze, które wychodzą z domu na spacer, przychodzą do centrum na herbatę, żeby porozmawiać – opowiada właścicielka. – Mamy grono stałych klientów, których do naszego sklepu przekonujemy wysoką jakością proponowanego asortymentu i miłą obsługą. Klient musi po prostu czuć, że jest najważniejszy. Póki co takie podejście się sprawdza – dodaje.
WISNIEWSKA
Od lewej: Wiesław Banasiak, pracownik gospodarczy sklepu ogrodniczego, Konrad Urbański, sekretarz redakcji „Biznes Ogrodniczy”, Agata Wiśniewska, właścicielka Centrum Ogrodniczego w Kutnie, Marta Czuba, kierownik i Klaudia Micińska, sprzedawca
Wszystko w jednym miejscu
Łączenie wielu branż w jednym lokalu to pomysł, który przynosi zaskakująco dobre rezultaty w Centrum Ogrodniczym Anna. Na półkach mnóstwo towarów, zagospodarowany jest każdy nawet najmniejszy zakątek. Wspaniała energia, ogromna pasja i chęć działania to elementy wyróżniające sklep. – Staramy się wciąż wyszukiwać nowe produkty. Ostatnio pojawiły się u nas perfumy – opowiada Anna Gal, właścicielka. – Kiedyś mieliśmy jeszcze szerszą ofertę, klienci mogli u nas kupić meble do ogrodu, fontanny, ale zrezygnowałam z tego asortymentu – opowiada. – Obecnie sprzedajemy buty, odzież roboczą, rękawice, fartuchy laboratoryjne, zabawki dla dzieci oraz dmuchane zamki. Hitem w ubiegłym roku były samochody na akumulator dla dzieci. Rynek cały czas się zmienia, kiedyś zatrudniałam 6 osób, dziś mam tylko jednego pracownika. Jednak sklep dobrze funkcjonuje. Warunkiem zyskania stałych klientów jest wzbudzenie ich zaufania i sympatii, uczciwe i indywidualne podejście do każdego. Klientów trzeba uczyć. Cały czas pokazuję im pewne rozwiązania, np. w ubiegłym roku miałam w centrum donice z pomidorami czy ogórki szklarniowe pnące się po pergolach – pokazywałam konsumentom, że mogą takie uprawy stworzyć u siebie, że to nic trudnego. Klientów przyciągają rośliny, działa na nich efekt masy. Dlatego w sezonie przed centrum mamy mnóstwo roślin, w tym roku postawię na pomarańczowe azalie – opowiada właścicielka. W centrum odbywają się także spotkania organizowane specjalnie dla przedszkolaków.
GAL
Od lewej: Agnieszka Idziak, redaktor naczelna „Biznesu Ogrodniczego”, Anna Gal, właścicielka Centrum Ogrodniczego Anna i Robert Bujalski, sprzedawca
Cena gra pierwsze skrzypce
Krystyna Sobierajska, właścicielka sklepu ogrodniczego przy ul. Łączyckiej, mówi, że zdaje sobie sprawę, iż każdego dnia musi walczyć o klientów, głównie cenami. – Każda konkurencja zabiera klientów. Trzeba szybko reagować na potrzeby kupujących i zamawiać towar zgodnie z ich oczekiwaniami. Przez 20 lat sklep wypracował swoją markę, słyniemy z dobrego doradztwa, ale obecnie z roku na rok jest coraz gorzej i nie mamy już takich obrotów jak kiedyś – mówi.
Sobierajska
Krystyna Sobierajska, właścicielka sklepu przy ul. Łęczyckiej
Targowanie w modzie
Sklep Maripol funkcjonuje na rynku 30 lat. – Nie możemy narzekać, ale też nie odnosimy spektakularnych sukcesów – mówi Kamil Tuliński, sprzedawca. – Klienci, którzy nas odwiedzają, bardzo często chcą się targować i negocjować cenę, czego na pewno nie robią np. w sklepie spożywczym – dodaje. Sklep jest dość mały, ale dobrze zaopatrzony, znajduje się przy drodze, jest dobrze widoczny i łatwo do niego trafić.
MARIPOL
Kamil Tuliński, sprzedawca w sklepie Maripol