Konsument, który dobrze się czuje w miejscu sprzedaży, chętniej podejmuje spontaniczne decyzje zakupowe oraz jest bardziej skłonny do ponownego odwiedzenia danej placówki – pamiętają o tym detaliści w Puławach i okolicach. Sklepy, które tu odwiedziłam zachwyciły mnie aranżacją, a ich pracownicy podejściem do handlu i ogromnym zapałem
Tekst: Agnieszka Idziak
Puławy i okolice to region z olbrzymimi tradycjami ogrodniczymi. W pobliżu znajdują się takie zagłębia szkółkarskie, jak Lublin czy Końskowola. To zobowiązuje. Sklepy i centra ogrodnicze oraz szkółki, które odwiedziłam, prezentowały nowoczesne podejście do handlu, nie nastawiają się wyłącznie na sprzedaż. Ich właściciele twierdzili zgodnie, że najważniejsze to wzbudzać pasję w miłośnikach zieleni, pokazywać im aranżacje, kompozycje, być doradcą i pomocnikiem, a wtedy zyskuje się grono wiernych i stałych nabywców. Placówki ogrodnicze dobrze radzą sobie na rynku mimo dużej konkurencji ze strony marketów DIY – w Puławach działają Bricomarché i Leroy Merlin, a także sieci sklepów spożywczych, które włączają do oferty produkty ogrodnicze.
Najmłodszy
Sklep ogrodniczy Gruszka to jedna z tych placówek, która ma niebywałą atmosferę. Klimat panujący w tym miejscu zdecydowanie sprzyja zakupom. Sklep o powierzchni 100 m² jest przestronny, towar dobrze rozmieszczony, można swobodnie się przemieszczać między półkami. Placówka w tym roku we wrześniu będzie obchodziła pierwszą rocznicę istnienia. Z tej okazji Adam Gruszka, właściciel, który prowadzi hurtownię ogrodniczą w Staszowie, planuje event z atrakcjami, w którym weźmie udział Witold Czuksanow, dziennikarz i autor książek o tematyce ogrodniczej. – To był dla nas dobry rok, rynek w Puławach z pewnością ma duży potencjał. Klienci chętnie do nas wracają, ponieważ stawiamy na profesjonalne doradztwo, nie chcemy tylko sprzedawać – mówi Emil Sygnowski, sprzedawca. – Planujemy jeszcze poszerzyć dostępny asortyment, cały czas rozmawiamy z klientami i to oni wskazują nam produkty, które chcieliby u nas kupować. Dlatego chcemy zorganizować dział zoologiczny – dodaje Beata Michalska, sprzedawca.
Zespół sklepu ogrodniczego Gruszka. Od lewej: Beata Michalska, Emil Sygnowski i Ela Michalska
Czarna surfinia hitem sezonu
W Puławach znajduje się niezwykle urokliwe centrum ogrodnicze, które prowadzą osoby z prawdziwą pasją – Krzysztof i Aldona Sójka. Już przy wejściu klientów witają przepiękne rośliny i kompozycje kwiatów w donicach, które przyciągają wzrok i budzą zachwyt. – W tym roku sprzedaliśmy sporo kompozycji, w których była wykorzystana czarna surfinia, mieliśmy ją po raz pierwszy w ofercie i od razu zdobyła serca naszych klientów – mówi Aldona Sójka. Popularne w centrum są także ogrody ziołowe przygotowane w dużych drewnianych donicach. – Klienci coraz chętniej decydują się na ogrody warzywno-ziołowe. Nie zawsze mają czas na stworzenie kompozycji, dlatego robimy to za nich. Chcemy zarażać ich pasją ogrodniczą, pokazywać im przeróżne możliwości, dzięki temu do nas wracają – mówi Krzysztof Sójka, właściciel.
Centrum „Ogród Marzeń” jest doskonale zaopatrzone, funkcjonuje sezonowo od marca do grudnia. Miłośników zieleni przyciąga tu nie tylko wspaniała oferta, profesjonalne doradztwo, ale przede wszystkim ogród pokazowy, który jest niezwykle inspirującym miejscem. – Klienci bardzo często nie potrafią sobie wyobrazić konkretnego połączenia roślin, a w naszym ogrodzie mogą zobaczyć jak konkretne gatunki prezentują się razem – mówi Aldona Sójka. W centrum znajduje się także oczko wodne. Ponadto właściciele zajmują się projektowaniem ogrodów, aranżacją terenów zielonych, tworzeniem zieleni miejskiej, zielonych tarasów, montażem systemów nawadniających, budową oczek wodnych, fontann i strumieni.
– Od ponad 20 lat jesteśmy związani z branżą ogrodniczą. Poza centrum ogrodniczym prowadzimy własną szkółkę. Produkujemy duże partie bylin, drzewa i krzewy iglaste i liściaste, drzewa alejowe, owocowe, iglaste solitery o dużych rozmiarach, trawy – mówi Aldona Sójka. – Z ogrodnictwem związany był mój dziadek, który prowadził gospodarstwo warzywno-owocowe i to on zaraził mnie tą pasją. Nasza szkółka zajmuje 11ha, z czego blisko 2 ha to uprawa pojemnikowa, a pozostała część gruntowa – opowiada Aldona Sójka. W 2010 r. właściciele podjęli decyzję o budowie nowej siedziby firmy, nowoczesnej hali produkcyjnej z zapleczem socjalnym i biurowym. Cały czas planują kolejne inwestycje i rozbudowę placówki.
Foto: Aldona i Krzysztof Sójka, właściciele szkółki oraz Centrum Ogrodniczego „Ogród Marzeń”
Foto: Aldona Sójka i Agnieszka Idziak, redaktor naczelna „Biznesu Ogrodniczego”
System kropelkowy hitem
Przy ul. Górnej w Puławach znajduje się sklep, który zdecydowanie warto odwiedzić. Pracują tu ludzie z pasją, niezwykle rozmowni i pomocni. Sklep Agrozbyt istnieje na rynku już 23 lata, w obecnej lokalizacji znajduje się 12 lat. To dobre miejsce na taką działalność, w pobliżu znajdują się osiedla domów jednorodzinnych. Właściciel Dariusz Pielak prowadzi również hurtownię. Posiada dodatkowo dwa punkty sprzedaży – jeden przy ul. Piaskowej 26, drugi przy ul. Lubelskiej 55. – Obecnie mamy sezon na przetwórstwo. Sprzedajemy mnóstwo słoików – mówi Agnieszka Śliwińska, sprzedawca. – W tym roku sezon się rozciągnął. Wcześnie zrobiło się ciepło, dlatego klienci szybciej zaczęli pracować w ogrodach. Prawdziwym hitem był u nas system nawadniania kropelkowego. Hobbyści chętnie wybierali go do podlewania roślin i trawy w ogrodzie – opowiada. Sklep odwiedza sporo klientów z Ukrainy oraz Białorusi, którzy kupują nasiona, nawozy oraz środki ochrony roślin. Miłośnicy zieleni chętnie tu wracają, ponieważ pracownicy z ogromnym zaangażowaniem udzielają porad, są pełni entuzjazmu, co czuć od razu po przekroczeniu progu sklepu. – W Puławach jest duża konkurencja, jednak dla każdego sklepu jest tu miejsce – mówi Agnieszka Śliwińska. – Narzekać na brak klientów nie możemy, o naszym sukcesie decyduje podejście, zawsze, nawet w szczycie sezonu, staramy się z nimi chwilę porozmawiać, co przekłada się na budowanie trwałych relacji.
Foto: Zespół Centrum Ogrodniczego Agrozbyt: Piotr Jeliński, Agnieszka Śliwińska i Sylwia Bojanowska
Sezon na muchy
Sklep „Dom i ogród” istnieje w Puławach już 9 lat. – To jest dla nas dobry sezon. Obecnie klienci poszukują środków na muchy, sprzedajemy ich naprawdę dużo. Nasi klienci zwracają uwagę na ceny, to one często decydują o wyborze – mówi Wiola Bieńko, właścicielka. Sklep nie jest duży, zajmuje powierzchnię około 60 m², ale jest dobrze zaopatrzony. – W Puławach jest wielu działkowiczów, dlatego w sezonie numerem jeden pod względem sprzedaży są nasiona. Od sierpnia z kolei prym wiodą cebulki kwiatów – dodaje Wiola Bieńko.
Foto: Wiola Bieńko, właścicielka sklepu „Dom i Ogród” i Edyta Gawęda, sprzedawca
Sprzedawca – przyjaciel
Sklep Mador działa już 9 lat. Ponad 50% jego klientów stanowią emeryci. Wiosną sprzedaje się tu mnóstwo kwiatów balkonowych. Przez lata właścicielki mocno ograniczyły asortyment, m.in. zrezygnowały ze sprzedaży mebli, parasoli, bo było to zupełnie nieopłacalne. – Klienci patrzą przede wszystkim na cenę. Obecnie chętnie kupują słoiki, ponieważ robią przetwory. Przychodzą do nas stali nabywcy, którzy chcą porozmawiać, poplotkować, a przy okazji robią zakupy – mówi Dorota Frycz, współwłaścicielka. W porównaniu do wcześniejszych lat, rok do roku notujemy spadki sprzedaży o około 15% – mówi Marzena Samcik, współwłaścicielka. – Utrzymujemy się na rynku, ponieważ same prowadzimy sklep, nie zatrudniamy pracowników, nie płacimy też dzierżawy, bo lokal należy do nas. Działamy na rynku, bo lubimy rozmawiać z klientami, ogrodnictwo jest naszą pasją i klienci to czują – dodaje. Zdaniem właścicielek placówki, handel w Puławach jest trudny, ponieważ jest tu duża konkurencja ze strony marketów i sklepów spożywczych, które włączają do oferty produkty ogrodnicze. Klienci do sklepu ogrodniczego przychodzą natomiast z najbliższej okolicy, raczej nie przyjeżdżają tu specjalnie z drugiego końca miasta.
Foto: Dorota Frycz i Marzena Samcik, właścicielki sklepu ogrodniczego Mador
Ważna jest forma
Szkółka Hubczuk znajduje się w miejscowości Gołąb niedaleko Puław. Specjalizuje się w produkcji drzew i krzewów szczepionych, drzewek owocowych i róż, prowadzi sprzedaż detaliczną i hurtową. Powierzchnia uprawy gruntowej wynosi 8 ha, a w pojemnikach 1,6 ha. – To był trudny sezon, sprzedaż spadła o ok. 20 %, na co wpłynęły m.in. warunki pogodowe i przemarznięcie części roślin, tylko drzewek owocowych wyrzuciliśmy ok. 20 tys. – opowiada Marek Hubczuk, właściciel. – Nasz rynek jest specyficzny, dużo centrów, żeby poszerzyć ofertę sprowadza także rośliny z Holandii. Obecnie klienci nie robią dużych zakupów, kupują mniej, ale często. Sposób handlu się zmienia. W tym roku było duże zapotrzebowanie na tuję ‘Smaragd’. Sprzedajemy sporo jarzębiny, pigwy, których owoce są wykorzystywane do nalewek. Zainteresowaniem klientów cieszy się nasza wiśnia kolumnowa oraz brzoza Betula pendula ‘Magick Globe’. Ważna jest forma roślin, które chce się sprzedawać, dlatego stawiamy na pienną. Centra ogrodnicze powinny wybierać w taki sposób rośliny, aby odróżnić od tego, co proponują markety DIY – opowiada Marek Hubczuk.
Foto: Marek Hubczuk, właściciel szkółki
Na Zielonej – dłuższy news
Daglezja na Zielonej w Rykach to niesamowite centrum ogrodnicze, które mnie zachwyciło. Wspaniała aranżacja, ogród pokazowy, a także, a może szczególnie, przemili właściciele powodują, że to miejsce jest skazane na sukces. Z wielką przyjemnością odwiedzam takie placówki. To nie tylko sklep, ale przede wszystkim miejsce, w którym można spędzić wolny czas, a przy okazji zrobić zakupy. Znajduje się tu kącik wypoczynkowy, są leżaki przy oczku wodnym, ale przede wszystkim klientów przyciąga perspektywa inspirującego spaceru wśród pięknych roślin. Już przy wejściu do centrum znajduje się wspaniały kącik ziołowy z różnymi miętami, jest pomarańczowa, bananowa, ale i o zapachu wody kolońskiej. Tuż obok w dużych donicach eksponowane są urzekające kompozycje przygotowane z kwiatów balkonowo-rabatowych. – Dzięki tego typu inspiracjom sprzedajemy w tym roku sporo dużych donic i to w bardzo intensywnych kolorach, jak fuksja – opowiada Małgorzata Maj, właścicielka. – Prawie dwa lata temu zdecydowaliśmy się przenieść sklep z ul. Lubelskiej na ul. Zieloną, ponieważ tutaj na powierzchni 1,5 ha znajdują się nasze ogrody pokazowe, które jeszcze w tym roku powiększymy. W nowej części będzie można oglądać byliny, trawy, piwonie, właśnie ją przygotowujemy – dodaje Artur Maj, właściciel.
Nowy sklep ma 240 m2. To konstrukcja z metalu, drewna i cegieł z dużą powierzchnią przeszkleń. Sporą część oferty stanowi decor. – W tym sezonie panuje moda na białe dodatki. Cały czas podróżujemy, szukamy inspiracji. Przywieźliśmy z Węgier małe kolorowe grzybki z metalu do naszego ogrodu pokazowego, które wzbudzają spore zainteresowanie wśród klientów i z pewnością włączymy je do oferty – opowiada Małgorzata Maj. W centrum odbywają się eventy, już we wrześniu będą promowane miskanty w ramach eventu „Jesienne Barwy Traw”. W tym roku właściciele uruchomili także sklep internetowy. Dużym atutem jest szeroka oferta roślin własnej uprawy, bowiem właściciele prowadzą szkółkę na 5 ha. –
Produkujemy głównie szczepione rośliny iglaste oraz trawy ozdobne szczególnie miskanty chińskie, których mamy aż 280 odmian – opowiada Artur Maj.
Foto: Artur i Małgorzata Majowie, właściciele szkółki oraz Centrum Ogrodniczego „Daglezja na Zielonej