Daglezja – miejsce inspiracji i ciekawych wydarzeń

Naszym najważniejszym celem jest to, aby klient dobrze się u nas czuł, spędzał czas z przyjemnością. Chcemy się również wyróżniać, mieć swój niepowtarzalny charakter, stawiamy na indywidualność – mówi Małgorzata Dziewicka, właścicielka Centrum Ogrodniczego Daglezja, najlepszego centrum ogrodniczego w województwie śląskim   

 

Rozmawia: Michał Gradowski

 

Jaki jest klucz do sukcesu w zarządzaniu centrum ogrodniczym?

Na pierwszym miejscu na pewno jest pasja, a później upór i konsekwentne podążanie w wyznaczonym kierunku. W naszym przypadku to także ciągły rozwój, wprowadzanie nowych produktów i usług. Wiąże się to wciąż z uczeniem się i nabywaniem nowych umiejętności.Rośliny i produkty ogrodnicze mają zupełnie inną specyfikę niżdział zoologiczny, kamień ogrodowy czy usługi typu projektowanie i aranżacja terenów zieleni. Zarządzanie kawiarnią to również zupełnie oddzielna dziedzina wiedzy.

 

Jak duże jest obecnie Pani zaangażowanie w bieżącą działalność centrum?

Centrum ogrodnicze musi żyć, musi się w nim coś dziać. Do tego konieczne jest zaangażowanie, nowe pomysły, wychodzenie z inicjatywą – to z reguły jest rola właściciela.

Obecnie najwięcej czasu poświęcam pracownikom, ich rozwojowi, określaniu optymalnego zakresu kompetencji, delegowaniu zadań. W niektórych aspektach mają wiedzę większą ode mnie, więc moją rolą jest określanie pewnych standardów działania i reagowanie w sytuacjach problematycznych, np.kiedy pojawia się trudny klient. Aby zaufać pracownikom i wykorzystać w pełni ich potencjał, muszę ich dobrze poznać. To o tyle ważne, że w naszej branży rzadko zatrudnia się zewnętrznych „ekspertów”, awans jest najczęściej wewnętrzny. To zbyt specyficzna branża, trzeba ją najpierw poznać i zrozumieć.

 

Jaka jest specyfika Daglezji? Czym różni się od innych centrów ogrodniczych?

Rozmieszczenie i szerokość asortymentu, czytelny i przemyślany układ produktów – przywiązujemy do tego bardzo dużą wagę, a wśród klientów jesteśmy postrzegani jako sklep, w którym panuje duży porządek. Wyróżniają nas także eventy organizowane z dużą częstotliwością, dzięki którym przyciągamy do centrum lokalną społeczność.

 

Jaki jest profil Państwa klientów? Czy stopniowo udaje się zmniejszyć znaczenie sezonowości?

Tak jak w całej branży to głównie kobiety 40+, coraz więcej jest także rodzin z małymi dziećmi. Staramy się docierać do tych klientów również pośrednio – np. zapraszając szkoły na lekcje biologii czy organizując teatrzyki dla dzieci. Ograniczenie znaczenia sezonowości to natomiast jeden z naszych największych sukcesów. Kiedy odwiedzałam angielskie centra ogrodnicze, a ich właściciele mówili, że grudzień jest dla nich najlepszym handlowym miesiącem, nie mogłam w to uwierzyć. Dziś widzę po naszym centrum, że jest to możliwe, a grupy produktów, które nazywamy u nas „nieprzemakalnymi”, typu dekor czy asortyment zoologiczny, generują obroty przez cały rok. Grudzień pod tym względem jest u nas obecnie, w zależności od sezonu, czwartym lub piątym najlepszym miesiącem.

Jakie są plany rozwoju na najbliższych kilka lat?

Pracujemy nad dalszym doskonaleniem jakości obsługi, lepszym doborem asortymentu, dostosowywaniu naszych standardów do wymogów współczesnego klienta.

 

REKLAMA