O ocenę minionego sezonu, perspektywy wzrostu w kolejnych latach oraz o funkcjonowanie prawa zwrotu na rynku nasiennym zapytaliśmy Roberta Bendera, prezesa firmy PNOS
Jak ocenia Pan miniony sezon na rynku nasiennym? Czy cele handlowe PNOS zostały zrealizowane?
Sezon 2020/2021 był kolejnym okresem wzrostu krajowego rynku. Monitorując wyniki firm nasiennych można postawić ogólną tezę, iż ten wzrost osiągnął poziom ok. 15%, przy czym należy pamiętać, iż w ubiegłym roku działały już mocno czynniki inflacyjne, mające odzwierciedlenie we wzroście cen produktów nasiennych. „Oczyszczając” wzrost o zmiany cen, według mnie rynek urósł o ok. 8-9% i głównym czynnikiem wzrostu był wzrost zamożności konsumentów przekładający się na wzrost wartości koszyka zakupowego. Oczywiście wciąż działaliśmy w warunkach pandemii, które paradoksalnie, w przypadku większości klientów, stymulowały popyt na produkty z kategorii dom i ogród. Dla części klientów powodowały jednak znaczne perturbacje (okresowo zamknięte sklepy, brak klientów z zagranicy etc.). W PNOS wzrost sprzedaży wyniósł 50%. Jestem optymistą co do możliwości naszego dalszego wzrostu.
Czy z roku na rok udaje się usprawniać procedurę zwrotów? Jaki ich poziom jest akceptowalny z punktu widzenia producentów? Czy pomiędzy kanałem tradycyjnym a nowoczesnym występują pod tym względem duże różnice? Czy w przyszłości możliwa jest opcja „bez zwrotów”?
Rynek nasion hobbystycznych – zarówno w kanale tradycyjnym, jak i nowoczesnym – działa w Polsce praktycznie na pełnym prawie zwrotu. Nieco inaczej sytuacja wygląda w zakresie nasion profesjonalnych – tutaj możliwość zwrotu jest bardzo reglamentowana. Prawo zwrotu powoduje, iż w zasadzie sprzedaż firm nasiennych opiera się na sprzedaży komisowej. Taka formuła jest bardzo korzystna dla klientów, ale jednocześnie istotnie zwiększa ryzyko i koszty firm nasiennych. Nie wydaje mi się, aby ta sytuacja miała się zmienić w najbliższym czasie. Przeciętny poziom zwrotów w PNOS w ostatnich latach jest dość stabilny i wynosi ok. 17-18%, a roczne odchylenia od tego wskaźnika wynoszą 1-2 punkty procentowe. Rosnący wolumen sprzedaży i problemy związane z pozyskaniem pracowników będą wymuszały działania związane z „automatyzacją i mechanizacją” obsługi zwrotów w firmach nasiennych. W mojej ocenie poziom zwrotów nie zależy od kanału sprzedaży, a bardziej od doświadczenia podmiotów (zarówno firmy nasiennej, jak i jej klientów) w oferowaniu produktów nasiennych i doborze asortymentu oraz wolumenu.
Na jakie nowości w ofercie PNOS warto zwrócić uwagę? Jakie są Pana prognozy dotyczące jesiennych zatowarowań?
Jak co roku sezon rozpoczniemy na przełomie września i października przesłaniem ofert do naszych klientów, od kilku lat oferujemy bardzo atrakcyjne warunki przedsezonowych zakupów. W tym sezonie będzie podobnie. Liczę na wzrost wartości zatowarowań w kanale tradycyjnym o co najmniej 15%, z nowości zaoferujemy m.in. mieszanki warzyw i linię odmian profesjonalnych skierowaną do hobbystów.