To był najlepszy od 2010 r. sezon dla szkółki Kostka z Chudowa. Karol i Berta Kostka, właściciele, opowiadają o modzie na drzewa owocowe, lilaki i migdałki. W tym roku w szkółce sprzedano sporo róż piennych
Tradycja szkółkarska w naszej rodzinie sięga początku XX w. Dziadek zdobył zawód ogrodnika w szkółkach pod Hamburgiem. Do dziś korzystamy z tamtych doświadczeń i uszlachetniamy niektóre gatunki według starych „receptur” – opowiada Karol Kostka. Szkółka może poszczycić się 75-letnią tradycją. Po I wojnie światowej została założona w miejscowości Paniówki. Początkowo zajmowała 1 ha powierzchni, na którym produkowano głównie drzewa i krzewy owocowe. Po II wojnie światowej zaczęto specjalizować się w drzewach i krzewach owocowych oraz niewielkim asortymencie drzew i krzewów ozdobnych. Ponadto zajmowano się produkcją warzyw i uprawiano w gruncie narcyzy, róże i mieczyki na kwiat cięty. Gospodarstwo ogrodnicze sukcesywnie powiększało swoją powierzchnię. W 1953 r. dokupiono 4 ha w sąsiednim Chudowie, gdzie w 1958 r. przeniesiono siedzibę szkółki. Obecnie zajmuje ona obszar ok. 25 ha. – od 2010 roku jesteśmy członkiem ZSzP, i od tego czasu każdy następny sezon jest lepszy od poprzedniego. Ten sezon, mimo że bardzo dużo drzewek owocowych nie sprzedało się i trzeba było je spalić, także był lepszy od poprzedniego. Pozyskaliśmy wielu nowych odbiorców hurtowych – mówi Karol Kostka. Szkółkarstwo, jak każda inna branża, podlega trendom. – Co pewien czas rynek zapycha się określonymi roślinami, dlatego widoczna jest okresowość sprzedaży, m.in. 2 lata temu był bardzo słaby rok w sprzedaży róż piennych, 2015rok był dobry, a 2016 bardzo dobry! Z drzew alejowych obecnie panuje popyt na katalpy i brzozy. Sprzedaż zależy od tego, co aktualnie jest pokazywane w modnych programach, które oglądają miłośnicy zieleni. W naszej szkółce promujemy zwłaszcza lilaki i migdałki, które zdecydowanie są naszą mocną stroną – dodaje Berta Kostka.