Polskie szkółki, na przestrzeni ostatnich lat, rozwijają się bardzo dynamicznie. Rośliny z polskich szkółek można spotkać niemal w każdym zakątku świata – mówi Wojciech Wróblewski, prezes Związku Szkółkarzy Polskich
Rozmawia: Natalia Dur
Przed polskimi szkółkarzami stoi zawsze szereg wyzwań. Jak ocenia Pan miniony sezon i jak zapowiada się kolejny?
Myślę że większość szkółek w Polsce może zaliczyć miniony sezon do udanych. Dobra sprzedaż, a także zdecydowanie bardziej sprzyjająca pogoda niż w roku 2015 na pewno korzystanie wpłynęły na kondycję polskich producentów. Patrząc na wiosenne rezerwacje w naszej szkółce, uważam że następny sezon zapowiada się dobrze. Oczywiście są też niepokojące sygnały – mam tu szczególnie na myśli utrudnienia związane z rynkiem wschodnim. Tym bardziej trzeba dbać o właściwy – ciekawy asortyment, wysoką jakość dostarczanego materiału oraz jak najszybszą realizację otrzymanych zamówień. Warto obserwować rynek i słuchać swoich klientów, dzięki czemu mamy szansę produkować rośliny, które będą chętnie kupowane.
Gdyby miał Pan wskazać rośliny które sprzedawały się w 2016 roku najlepiej to byłyby to?
Od wielu lat, w naszej szkółce, rozwijamy produkcję hortensji bukietowych, bylin i traw ozdobnych. W tych działach co roku poszerzamy asortyment, wprowadzamy nowe odmiany, zwiększamy produkowane ilości. Efektem tego jest rosnąca sprzedaż właśnie tych grup roślin. Hortensje cieszyły się oczywiście bardzo dużym powodzeniem, również w większych pojemnikach. Byliny i trawy ozdobne, których większość odmian wygląda najatrakcyjniej latem, pozwalają przedłużyć sezon. Z kolei rozchodniki okazałe, jeżówki i żurawki sprzedawały się w dużych ilościach. Trawy ozdobne – podobnie jak w poprzednim sezonie to przede wszystkim miscanty, rozplenice i turzyce.
Czy w rozwoju polskiego i światowego szkółkarstwa dostrzega Pan znaczące różnice? Jak ocenia Pan potencjał polskich szkółek i w jakim kierunku zmierza ich rozwój?
Rosnąca powierzchnia upraw, coraz lepsza jakość, nowe rynki zbytu, nowe metody produkcji – z tym wszystkim każda rozwijająca się szkółka musi mierzyć się codziennie. Polskie szkółki, na przestrzeni ostatnich lat, rozwijają się bardzo dynamicznie. Rośliny z polskich szkółek można spotkać niemal w każdym zakątku świata. Polskie warunki klimatyczne powodują, że produkcja jest trudniejsza niż w krajach Europy zachodniej, ale za to dysponujemy bardziej odpornymi roślinami i możemy z powodzeniem zaopatrywać chłodniejsze obszary. Właśnie ten fakt oraz pracowitość i innowacyjność dają nam dużą szansę na dalszy rozwój.
Sporo miejsca w kalendarzach szkółkarzy zajmują różnego rodzaju targi, wystawy. Uczestnictwo we wszystkich wymaga mobilności i dobrej organizacji czasu. Co szkółkarzom daje uczestnictwo w nich i w jakich targach weźmie Pan w najbliższym czasie udział?
Zgadzam się, każda wystawa to duży wysiłek organizacyjny i finansowy. Jednak jest to jednocześnie doskonała okazja do podtrzymania relacji z dotychczasowymi klientami, jak również szansa na znalezienie nowych odbiorców. To bardzo istotny element budowania strategii marketingowej, świetny kanał komunikacji i prezentacji swoich produktów. My obecnie bierzemy udział w Wystawie Zieleń to Życie – regularnie, co roku. Jednym z powodów wyboru akurat tej wystawy jest konkurs roślin nowości – świetne narzędzie do prezentacji właśnie wprowadzanych odmian i jednocześnie doskonała okazja do promocji szkółki. Wspomniałem wcześniej o dynamicznym rozwoju polskich szkółek. Uważam że wystawy roślin w Polsce rozwijają się równie dynamicznie jak te za granicą.