Budapeszt idzie na wojnę z supermarketami

Węgierski rząd zamierza wprowadzić przepisy, które uderzą w wielkie zagraniczne sieci handlowe. Wśród zmian znaleźć ma się m.in. zakaz handlu w niedziele

Choć prace nad zmianami jeszcze trwają, wiadomo już prawie na pewno, że znajdzie się wśród nich tzw. podatek Tesco, czyli podatek od obrotów, którego wysokość byłaby zależna od wielkości firmy handlowej. Ma on chronić małe węgierskie sklepy, których roczne obroty nie przekraczają 500 mln forintów (6,83 mln zł) – one nie zapłacą nic. Maksymalna stawka podatku miałaby wynieść 6% obrotów dla firm, których obroty na Węgrzech przekraczają 300 mld forintów (4,1 mld zł). Według ubiegłorocznych obrotów sieć Tesco musiałaby zapłacić 25,5 mld forintów (348 mln zł), a holenderski Spar – 12 mld forintów.

Wśród zmian ma znaleźć się również zapis, na mocy którego rząd będzie mógł zamykać sklepy, które przez 2 lata z rzędu wykazują straty. Zapis ten może uderzyć we wspomnianego Spara, francuską sieć Auchan oraz niemiecką sieć dyskontów Aldi. Restrykcje wobec sieci handlowych mają objąć także największe atrakcje turystyczne – według przecieków, w pobliżu obiektów znajdujących się na liście UNESCO, nie będą mogły działać żadne dyskonty, supermarkety ani hipermarkety.

Źródło: wgospodarce.pl
 

REKLAMA
Targi Zieleń to życie