Ćwierć wieku firmy Cellfast

Po 25 latach działalności jesteśmy już na takim etapie, że nie musimy konkurować tylko ceną – liczy się design, jakość i innowacyjność. Już na najbliższych targach Spoga+Gafa w Kolonii zaprezentujemy nową gamę produktów, która będzie zaskoczeniem dla wielu przedstawicieli branży – mówi Rafał Słabik, dyrektor ds. marketingu i sprzedaży w firmie Cellfast

Rozmawia: Michał Gradowski

Nagroda Red Dot dla linii systemu wodnego ERGO to ukoronowanie wieloletniej pracy nad wzornictwem produktów wprowadzanych na rynek. Czy design odgrywa coraz większą rolę także w branży ogrodniczej? Czy to najważniejsza nagroda spośród wielu w kolekcji firmy?  
Cellfast ma na koncie wiele nagród, głównie tych, przyznawanych przez kapituły biznesowe. Nagroda Red Dot jest jedną z najważniejszych ze względu na jej międzynarodowy charakter i wąskie grono laureatów. Od kilku lat mocno stawiamy na design, Red Dot jest docenieniem pracy, którą włożyliśmy w przygotowanie linii ERGO. Jestem przekonany, że nie jest to ostatnie wyróżnienie dla naszej firmy w dziedzinie wzornictwa przemysłowego. Zainteresowanie linią ERGO zarówno w Polsce, jak i na świecie jest bardzo duże, te nowe produkty pozwolą nam mocno zaznaczyć swoją obecność w segmencie premium. Klientów doceniających wysoką jakość i oryginalny design jest z roku na rok coraz więcej.  

Jaka jest w Pana ocenie kondycja branży ogrodniczej w Polsce i na świecie? Jakie znaczenie na tym rynku odgrywają tradycyjne i nowoczesne kanały dystrybucji?
Jestem optymistą w ocenie perspektyw rozwoju rynku, który ciągle znacząco różni się jednak w krajach Europy Środkowo-Wschodniej i w Europie Zachodniej. Na Zachodzie wspólne inicjatywy biznesowe mają długoletnią tradycję i dobrze funkcjonują. Natomiast w Polsce rynek jest bardzo rozdrobniony, wiele firm podąża własną ścieżką rozwoju, mniej jest form współpracy opartych na franczyzie czy grupach zakupowych. Dzięki temu rynek tradycyjny w naszym kraju odgrywa większą rolę niż na świecie. 

Jubileusz 25-lecia firmy to dobra okazja do podsumowań. Jakie są najważniejsze czynniki, które przyczyniły się do sukcesu przedsiębiorstwa?
W latach 90., na początku naszej działalności, rynek wyglądał zupełnie inaczej – brakowało produktów, a warunki dyktowali producenci i dystrybutorzy. Obecnie najważniejszy jest klient. Jego potrzeby zawsze były dla nas najbardziej istotne, dlatego za jeden z kluczowych czynników, które pozwoliły nam osiągnąć sukces uważam dbałość o jakość obsługi i serwis oraz indywidualne podejście do klienta. Nie byłoby jednak firmy Cellfast w jej obecnym kształcie bez ciężkiej, systematycznej pracy, inwestycji w kadry i nowe technologie oraz myślenia o rozwoju firmy w szerszej perspektywie – nieustannie pracujemy nad rozwijaniem oferty, poprawą jakości i wprowadzaniem nowych kategorii produktów. Kluczowym elementem są oczywiście pracownicy– stała kadra zapewnia nie tylko przewidywalność i utrzymanie jakości pracy na odpowiednio wysokim poziomie, ale też dobry kontakt z kontrahentami. 

Jakie wyzwania stawia przed sobą firma Cellfast? Jakie są plany i cele na najbliższe lata?
Od kilku lat prężnie funkcjonuje dział Research & Development, który zajmuje się rozwojem produktów dostępnych w naszej ofercie oraz tworzeniem nowych – także z kategorii asortymentowych innych niż produkty do nawadniania. Już na najbliższych targach Spoga+Gafa w Kolonii, które odbędą się w dniach 30 sierpnia – 1 września, zaprezentujemy nową gamę produktów dostępną w sezonie 2016, która będzie zaskoczeniem dla wielu przedstawicieli branży. W Kolonii prezentowane są najważniejsze nowości w branży ogrodniczej – to najlepsze miejsce do pokazania nowej oferty Cellfast.  
 
Wielu osobom spoza branży trudno uwierzyć, że Cellfast to polska firma. Czy Pana zdaniem obecnie, na bardzo konkurencyjnym rynku, w dobie szybkich przepływów kapitału możliwe byłoby stworzenie od podstaw firmy o takim potencjale jak Cellfast? 
Na początku niedowierzało też wielu naszych klientów, ale wizyta w siedzibie firmy szybko rozwiewała wszelkie wątpliwości. Stworzenie od podstaw przedsiębiorstwa o podobnej jak nasza skali działalności nie jest obecnie niemożliwe, ale wymagałoby kolosalnych wydatków na stworzenie łańcucha produkcyjnego opartego na własnych surowcach, nowoczesnego zaplecza technologicznego, efektywnej dystrybucji i rozpoznawalnej marki. Cellfast to firma oparta w 100% na polskim kapitale. Oczywiście moglibyśmy zarabiać więcej produkując na Dalekim Wschodzie, ale zawsze chcieliśmy stworzyć w Polsce firmę o zasięgu globalnym, która tworzy nowe miejsca pracy i rozwija lokalną społeczność. Obecnie jesteśmy już na takim etapie, że nie musimy konkurować tylko ceną – liczy się design, jakość, innowacyjność i dobry serwis. Tych procesów jesteśmy w stanie lepiej dopilnować produkując na miejscu. Zapewnia nam to także większą elastyczność i przewidywalność w działaniu firmy.    

Cellfast jest nie tylko liderem na polskim rynku produktów do nawadniania, ale także liczącym się eksporterem w skali globalnej. W ilu krajach można kupić produkty sygnowane marką Cellfast? 

Nasza 25-letnia aktywność na polskim rynku sprawia, że możliwości zwiększenia liczby dystrybutorów są już w naszym kraju niewielkie. Ciągle jest jednak wiele do zrobienia w zakresie zwiększenia liczby pozycji asortymentowych na półkach, podniesienia jakości ekspozycji, rozwijania narzędzi marketingowych wspierających sprzedaż. W skali obrotów firmy eksport zyskuje na znaczeniu. Obecnie produkty marki Cellfast można kupić w ponad 50 krajach na całym świecie – w tym niemal we wszystkich europejskich. 

Cellfast jest jedną z najbardziej znanych marek na rynku ogrodniczym. Czy intensywne działania marketingowe będą kontynuowane?
Trzy lata temu rozpoczęliśmy bardzo intensywną kampanię marketingową obejmującą m.in. reklamy w prasie branżowej i konsumenckiej oraz spoty w telewizji podparte lokowaniem produktu. Daleko nam jeszcze do rozpoznawalności marek z rynku FMCG, ale będziemy kontynuować te działania. Stawiamy też na rozwój nowych kategorii wpisujących się w strategię marki. Śledzenie trendów i nowych technologii jest dla nas impulsem do dalszych działań, które są konieczne, bo cykl życia produktów bardzo się w ostatnich latach skrócił. 

Co jest dla Pana największą motywacją do pracy?
Wbrew pozorom w firmie o ugruntowanej pozycji na rynku pracy nie jest mniej niż na początku działalności. Każdy dzień jest wyzwaniem, rozwiązywaniem problemów, im szybciej firma się rozwija, tym jest ich więcej. Dlatego nie brakuje mi motywacji i celów do osiągnięcia. Praca sprawia mi dużo satysfakcji, cały czas zastanawiam się co można zrobić lepiej, co poprawić, co zmienić.
Cieszę się, że mogę pracować z zespołem ludzi ambitnych, pełnych pomysłów i chęci do stawiania sobie nowych wyzwań i nieustannego podnoszenia poprzeczki. 
Największą nagrodą są natomiast spotkania z klientami, którzy doceniają nasze działania i sukcesy. Dzięki nim wiemy, że podążamy we właściwym kierunku.

REKLAMA

MOZE CIĘ ZAINTERESOWAĆ: