Właściciel plantacji krzewów ozdobnych z Wrocławia domaga się od Biedronki ponad 100 tys. zł odszkodowania za zniszczone uprawy. Jeronimo Martins Polska chce oddalenia powództwa i przekonuje sąd, że wrocławianin popełnił liczne błędy przy uprawie krzewów
Zbigniew Przybylski, jak podaje portal wroclaw.gazeta.pl, przy ul. Jeździeckiej we Wrocławiu prowadzi uprawy szkółkarskie m.in. hortensji, magnolii i piwonii drzewiastych. Wiosną ubiegłego roku posadził 1 tys. sztuk piwonii, ale w czerwcu rośliny zaczęły gnić. Przybylski uważa, że zostały zalane wodą deszczową z sąsiedniej działki przy ul. Sarniej, na której znajduje się sklep Biedronka.
– Próbowałem załatwić tę sprawę polubownie. Po zalaniu uprawy wystąpiłem do ubezpieczyciela Jeronimo Martins Polska. Przyjechali likwidatorzy, a potem otrzymałem pismo, z decyzją o odmowie wypłaty odszkodowania, bo nie udowodniłem, że piwonie w ogóle rosły, nie dostarczyłem zdjęć, na których byłoby widać, że kwitły – mówi Zbigniew Przybylski.
W sądowym pozwie Przybylski przekonuje, że Biedronka przy ul. Sarniej nie ma dostępu do kanalizacji burzowej, dlatego konieczne było zbudowanie zbiorników retencyjnych. Jednak są one mniejsze niż powinny, bo spółka zamiast w zbiorniki zainwestowała w większy parking. Poniesione straty wyliczył na nieco ponad 101 tys. zł, w tym wartość samych sadzonek, ich transportu z Chin, przygotowania ziemi itp. wyniosła ok. 41 tys. zł. Utracone zyski właściciel szkółki oszacował na 60 tys. zł.
Z kolei właściciel Biedronki chce oddalenia powództwa. Przekonuje sąd, że wrocławianin popełnił liczne błędy przy uprawie krzewów. W odpowiedzi na pozew można przeczytać m.in., że „do uprawy piwonii drzewiastych nie wystarczy grunt klasy I, konieczne jest również zapewnienie właściwego drenażu terenu, na którym są one uprawiane”. Obie strony domagają się powołania biegłego sądowego, który mógłby rozstrzygnąć kwestie dotyczące uprawy piwonii. Sprawą zajmuje się Sąd Okręgowy we Wrocławiu.
Źródło: wroclaw.gazeta.pl
