Niepewna sytuacja na Ukrainie, embargo na materiał szkółkarski z UE wprowadzone przez Białoruś, rozwój gospodarstw szkółkarskich w Federacji Rosyjskiej – wszystko to sprawia, że coraz większego znaczenia w handlu roślinami nabiera rynek wewnętrzny
Od lat znaczna część polskiego materiału szkółkarskiego kierowana jest na eksport. Najważniejszym kierunkiem jest Wschód, a Rosjanie należą do największych odbiorców polskich roślin. Sytuacja może się jednak znacząco zmienić. Sporym zagrożeniem może być aktualna sytuacja polityczna na Ukrainie. Ewentualny konflikt na tym tle na linii Rosja – Unia Europejska może wywołać trudne do przewidzenia konsekwencje. Sankcje gospodarcze z obu stron są jednak bardzo prawdopodobne.
Kolejnym problemem dla polskich szkółek jest rozwój szkółkarstwa w Rosji. – 10-15 lat temu sprzedaż roślin na Wschód była handlowym eldorado. Dziś Rosjanie produkują ok. 30% roślin sprzedawanych na terenie ich kraju – mówi
Tadeusz Szpakowski, właściciel Gospodarstwa Ogrodniczego Szpakowscy.
Szczepan Marczyński, właściciel szkółki CLEMATIS Źródło Dobrych Pnączy sp. z o.o. sp. k., dodaje: – Rozwój szkółkarstwa na Wschodzie z pewnością ograniczy zainteresowanie polskim materiałem, w pierwszej kolejności najpopularniejszym i łatwym w produkcji oraz dużymi roślinami.
Od lutego trudniej sprzedać polskie rośliny także na Białorusi. Organizacja Ochrony Roślin Republiki Białorusi z dniem 1 lutego wprowadziła tymczasowy zakaz importu materiału szkółkarskiego z państw członkowskich Unii Europejskiej. Ograniczenie to nie dotyczy jednak gospodarstw szkółkarskich uznanych za wolne od organizmów kwarantannowych dla Republiki Białoruskiej i Federacji Rosyjskiej. Wykaz polskich szkółek, które uzyskały niezbędne pozwolenia obejmuje 44 gospodarstwa.
Osoby zainteresowane uzyskaniem tej listy prosimy o kontakt z redakcją „Biznesu Ogrodniczego”.