Trwają dyskusje na temat projektu zmian w Kodeksie pracy, który przewiduje zakaz pracy w placówkach handlowych w niedzielę. Jak taka zmiana wpłynęłaby na rynek ogrodniczy? O tym przeczytasz w lipcowym numerze „Biznesu Ogrodniczego”
Niedziela, zwłaszcza w sezonie, to dla centrów ogrodniczych jeden z najlepszych dni handlowych. Odkąd zapracowani Polacy mają coraz mniej czasu, by zrobić zakupy w tygodniu, weekend coraz częściej jest najlepszym terminem na odwiedzenie sklepów. Dodatkowo dla placówek ogrodniczych niedziela to dzień organizowania imprez – grillowanie, festyny czy kiermasze nie tylko przyciągają do centrów nowych klientów, ale też znacznie zwiększają obroty. Artykuł o planowanych zmianach w Kodeksie pracy oraz komentarze przedstawicieli rynku ogrodniczego na ten temat już w najnowszym numerze „Biznesu Ogrodniczego”.
Projekt zmian w Kodeksie pracy jest w przeważającej mierze inicjatywą posłów PiS, a także części posłów PO, SP i PSL. Argumentują oni, że niedziela w polskiej tradycji jest dniem świętym i rodzinnym. Pomysł ostro krytykują różne środowiska związane z handlem i przedsiębiorczością.
Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji wyliczyła już, że możliwymi konsekwencjami są m.in. spadek zatrudnienia w handlu nawet o 10% oraz spadek obrotów na poziomie 3-7%. Wiele sklepów może z powodu tej regulacji zbankrutować. Proponowany zakaz handlu w niedzielę budzi także wątpliwości prawne. Zdaniem dyrektora Fundacji Polskiego Handlu (FPH), organizacji zrzeszającej małe i średnie sklepy, przepis jest nieprecyzyjny, bo zakazuje pracy w placówkach handlowych, a nie w handlu. FPH popiera pomysł, o ile bez zmian pozostaną przepisy, które obowiązują w przypadku handlu w święta, czyli zakaz pracy osób zatrudnionych na podstawie umowy o pracę. Handlować w święta mogą za to właściciele jednoosobowych firm, osoby zatrudnione na podstawie umów cywilnoprawnych takich jak umowy zlecenia oraz franczyzobiorcy i osoby zatrudnione na podstawie umowy agencyjnej.
Jakie znaczenie w branży ogrodniczej ma handel w niedzielę? Kto straci najwięcej na ewentualnym wprowadzeniu nowych regulacji? Czy przedstawiciele rynku ogrodniczego protestują przeciwko tym zmianom? Odpowiedzi na te pytania już w lipcowym „Biznesie Ogrodniczym”.