Jesienne nasadzenia – niewykorzystany potencjał

Jak wygląda jesienna oferta roślin wielu centrów ogrodniczych? Nie zachwyca, delikatnie rzecz ujmując. Ich właściciele nie zamawiają materiału szkółkarskiego w obawie, że się nie sprzeda i trzeba go będzie przechować do wiosny, a wąska oferta zniechęca klientów i rośliny jesienią rzeczywiście sprzedają się słabo. Jak przerwać ten zaklęty krąg?   

 

Michał Gradowski

 

Choć dla doświadczonych ogrodników to „oczywista oczywistość”, być może warto przypomnieć zalety sadzenia roślin jesienią. – Szybciej rozpoczynają wzrost w kolejnym sezonie wegetacyjnym, ponieważ ich ukorzenianie rozpoczyna od momentu posadzenia (np. we wrześniu) i trwa aż do listopada, a przy sprzyjającej aurze zdarza się, że nawet do grudnia. W kwietniu i maju rośliny mogą rozpocząć intensywną wegetację, podczas gdy drzewa i krzewy posadzone wiosną będą potrzebowały więcej czasu na zakorzenienie się – wyjaśnia Grzegorz Falkowski, dyrektor wykonawczy Związku Szkółkarzy Polskich. – W przypadku gatunków kwitnących wiosną (forsycje, lilaki, tawuły) i wczesnym latem (jaśminowce, krzewuszki, pięciorniki) możemy spodziewać się ich intensywnego kwitnienia nawet w pierwszym sezonie po posadzeniu. Krzewy te będą także lepiej przygotowane na przejście ewentualnych letnich upałów – dodaje.

Jesienią warto sadzić gatunki, które bardzo wcześnie wiosną rozpoczynają wzrost, np. brzozy, jabłonie, kasztanowce, lipy, modrzewie, suchodrzewy, tawliny, powojniki, wierzby. Tradycyjnie, najczęściej w październiku i listopadzie, sadzimy krzewy róż rabatowych, parkowych i wielkokwiatowych.

 

Jesień lepsza od wiosny

Z punktu widzenia klientów jesienne nasadzenia mają także dwa niepodważalne atuty – dobre przyjmowanie się roślin i stosunkowo mniejsze niż wiosną konieczne nakłady na pielęgnację. – Jesienne sadzenie roślin w niczym nie ustępuje wiosennemu okresowi sadzenia, czasami może okazać się nawet terminem lepszym, co przekłada się na uzyskanie dobrych wyników przyjęć. Utrzymujące się jesienią umiarkowane temperatury, dłuższe okresy zachmurzenia i liczne opady deszczu pozytywnie wpływają na przyjmowanie się roślin. Jesienią gleba dłużej zachowuje wilgoć i jest ciepła, co sprzyja rozwojowi korzeni. Ma to szczególne znaczenie w przypadku sadzenia drzew i krzewów tam, gdzie nie ma stałego, codziennego nadzoru ogrodniczego lub w miejscach o ograniczonym nadzorze, takich jak: pasy zieleni przydrożnej, publiczne skwery, parki, tereny rekreacyjne, a także ogrody działkowe czy cmentarze – mówi Grzegorz Falkowski.

Jesienny pik sprzedaży?

Skoro więc jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? – Nadal gros materiału szkółkarskiego jest i będzie sprzedawana wiosną, co w przypadku sprzedaży detalicznej wynika primo z tradycji, secondo z szerokiego asortymentu gatunków i odmian oferowanych wiosną. Centra ogrodnicze ciągle unikają zatowarowania jesienią, bo przechowywanie niesprzedanego materiału przez zimę jest kłopotliwe. W konsekwencji klienci odwiedzający centra jesienią mają znacznie skromniejszy wybór roślin, niż wiosną, a oferowany towar też nie jest już tak atrakcyjny, jak kilka miesięcy wcześniej. Upowszechnianie przez Związek Szkółkarzy Polskich wiedzy o zaletach jesiennego sadzenia roślin bardziej przełożyło się na zastopowanie rosnącej od lat przewagi sprzedaży wiosennej nad jesienną, niż na wzrost tej drugiej – tłumaczy Grzegorz Falkowski.

Niektóre centra ogrodnicze dostrzegają jednak swoją szansę właśnie jesienią. Agnieszka Pelczar-Kałuzińska, właścicielka szkółki A&M Kałuzińscy Szkółka Polskie Korzenie, która od niedawna wraz z synem zarządza także Centrum Ogrodniczym „Katarzynka” stawia na szeroką ofertę roślin jesienią. – Staram się, aby o każdej porze roku wybór roślin był naprawdę duży, robię duże zatowarowania jesienne, bo wiem, że w wielu centrach ogrodniczych towar jesienią jest już przebrany i nie bardzo jest w czym wybrać. U nas jest bardzo dużo towaru. Mam go gdzie przechować zimą, więc mogę sobie na to pozwolić, a dodatkowo zaoszczędzi mi to pracy wiosną – mówi Agnieszka Pelczar-Kałuzińska. – Przede wszystkim stawiam jednak na dobrą jakość, choć staram się też mieć jakąś cześć roślin tanich, ale to zawsze pociąga za sobą spadek jakości – żeby wyprodukować dobry towar trzeba ponieść koszty, to musi przełożyć się na cenę – dodaje.

 

Idą święta, czas na zakupy

Nieco inaczej przedstawia się sytuacja w przypadku klientów instytucjonalnych. – Zarządy zieleni i firmy wykonawcze coraz częściej dostrzegają zalety jesiennego sadzenia, także w kontekście zrównoważenia zatrudnienia. Jesienią można poświęcić więcej czasu na prawidłowe przygotowanie miejsca sadzenia roślin, ich wybór i pielęgnację, niż wiosną, gdy następuje spiętrzenie prac ogrodniczych. Istotny wpływ na sprzedaż mają też łagodne i późne zimy, dzięki którym sezon jest wydłużony i można realizować inwestycje. Przy sprzyjającej, ciepłej pogodzie niczym nadzwyczajnym są zamówienia i odbiory roślin w grudniu, zwłaszcza z jednostek budżetowych, w których koniec roku wiąże się z realizacją i rozliczeniem wydatków – mówi Grzegorz Falkowski.

REKLAMA