Nowe możliwości na horyzoncie

Tekst: Ilona Rosiak

 

Zarówno ogrodnictwo, jak i zoologia związane są ze specyficznym profilem klienta, którego najogólniej określić można jako hobbystę. Jego umiłowanie natury i określone preferencje spędzania wolnego czasu sprawiają, że centra ogrodnicze i sklepy zoologiczne odwiedza niezwykle regularnie, bez względu na porę roku czy status społeczny. Rzecz w tym, że troska o zwierzę czy roślinę postrzegana jest jako obowiązek, z którego nie powinno się rezygnować. Ta świadomość coraz częściej jednak niepokoi właścicieli sklepów zoologicznych, bo placówki te zmagają się dziś już nie tylko z konkurencją supermarketów, ale i centrów ogrodniczych. Warto więc przyjrzeć się bliżej charakterystyce sprzedaży produktów dla zwierząt w centrach ogrodniczych, określając jednocześnie ich potencjał oraz prognozowane kierunki rozwoju.


Historia dobrze znana

Obecność działów zoologicznych w centrach ogrodniczych nie jest niczym nowym. To zjawisko wręcz powszechne w Europie czy w USA. Centra ogrodnicze w Anglii, Dani lub Holandii od kilkudziesięciu już lat handlują karmami, akcesoriami i zabawkami dla zwierząt, bez większej szkody dla sklepów zoologicznych.

Również w Polsce odnaleźć można przykłady takiego postępowania, a fakt nieustannego rozwijania tej kategorii produktów świadczy o potencjale, jaki w nich drzemie. Przekonywujący może być przykład Sławomira Majewskiego, który od kilku lat prowadzi w obrębie swojego centrum punkt zoologiczny. Podobnie rzecz się ma w przypadku Centrum Ogrodniczego MAR w Wałbrzychu, które sprzedaż produktów dla zwierząt kontynuuje od 1996 roku. – Praktycznie od samego początku funkcjonowania centrum ogrodniczego mieliśmy w ofercie karmy dla psów i kotów – opowiada Robert Jeczeń, właściciel wałbrzyskiej placówki. – Od roku 2002 rozpoczął się okres intensywnego rozwoju działu zoologicznego – kontynuuje rozmówca. Obecnie na terenie Centrum Ogrodniczego MAR dział zoologii obejmuje około 350 m2, a inspirację do jego rozbudowy właściciel czerpał podczas wizyt we francuskich i niemieckich obiektach ogrodniczych. – Pierwsze zetknięcie się z tymi dwoma połączonymi sektorami było wręcz niesamowite – zdradza Robert Jeczeń – Nie musieliśmy jednak długo czekać na pojawienie się tego trendu także i w kraju – dodaje.

 

Sposób na nowych klientów
Robert Jeczeń
Centrum Ogrodnicze MAR
w Wałbrzychu

Wprowadzenie artykułów zoologicznych do centrów ogrodniczych pozwala właścicielom na przełamanie sezonowości. Dzięki rosnącemu zainteresowaniu tym działem jesteśmy w stanie przyciągnąć całkiem nowych klientów, którzy do tej pory nie byli zainteresowani ogrodnictwem. Obecnie w dziale zoologicznym mamy w asortymencie ponad 3,5 tys. pozycji, które w dalszym ciągu rozwijamy. W stałej sprzedaży prowadzimy sprzedaż zwierząt (ryby, gady, płazy, ptaki, futerkowe), pokarmów i artykułów pielęgnacyjnych, akcesoriów dla psów i kotów. Mamy także kategorie akwarystyczną i terrarystyczną. Od 2002 roku intensywnie rozwijamy dział akwarystyki, który obecnie obejmuje 120 akwariów na około 8000 litrów łącznie. W ofercie posiadamy ok. 250 gatunków ryb z całego świata (Ameryka Południowa, Afryka, Azja). Zdaniem Hanny Milczyńskiej, głównego kupca Centrum Ogrodniczego PrimaFlora, zoologia w centrach ogrodniczych to wciąż rozwijająca się kategoria, dlatego na wymierne efekty trzeba jeszcze poczekać. Czy sklepy zoologiczne o tym wiedzą?

 

Za czy przeciw?

Sprzedawcy i właściciele zoologicznych placówek handlowych coraz częściej podejmują temat konkurencji, jaką stanowić mogą centra ogrodnicze. Wiedzą jednak, że na tym etapie zaangażowania ogrodnictwa w zoologię nic im nie grozi. – Polskie centra ogrodnicze nie wypracowały sobie jeszcze renomy i uznania wśród miłośników zwierząt – stanowczo stwierdza Katarzyna Białecka z warszawskiego sklepu zoologicznego. – Tradycja sklepów zoologicznych, lokalizacja w centrum miasta, profesjonalna obsługa, urozmaicony asortyment, a przede wszystkim wierny klient stanowią o przewadze punktów z produktami dla zwierząt.

Centra ogrodnicze, szczególnie dla dostawców i hurtowników, stanowią nie lada wyzwanie. Rodzący się potencjał tych placówek skupia coraz większe grono zainteresowanych, a ich aktywność zauważyć można było m.in. podczas seminarium, które spółka Media Experts, wydawca „Rynku Zoologicznego” oraz „Biznesu Ogrodniczego”, zorganizowała podczas Targów Ogrodniczych Gardenia 2010. – Zoologia to branża realizująca potrzeby ponad 8 mln psów i 6 mln kotów, a wartość samego rynku karm dla tych zwierząt wynosi ok. 1,3 mld zł – powiedziała Alicja Kulbicka, prezes zarządu Media Experts Sp. z o.o. – Aby jednak zoologia mogła rozwijać się w pełni, należałoby pokonać ograniczenia, z jakimi branża zmaga się już od dłuższego czasu – prognozuje Alicja Kulbicka.

Największą bolączką sklepów zoologicznych jest ograniczona powierzchnia. – Jedyne zagrożenie, jakie niosą ze sobą centra ogrodnicze, to większa możliwość aranżowania ekspozycji, wynikająca z powierzchni – stwierdza Grzegorz Gryglewski, właściciel sklepu zoologicznego Kameleon w Gdańsku. – Przeciętny sklep zoologiczny to około 50-100 m2, który musi pomieścić znacznie bardziej urozmaicony towar niż ten znajdujący się w ofercie centrum ogrodniczego – dopowiada rozmówca.

Głównie z tego powodu sklepy zoologiczne stopniowo rezygnują np. z kategorii POND. Zdaniem Bartosza Ozarskiego, kierownika sprzedaży krajowej firmy Dingo, głównymi klientami sklepów zoologicznych są raczej właściciele zwierząt domowych. – Centrom ogrodniczym staramy się oferować towar związany z życiem zwierząt w ogrodzie, tak aby uniknąć konfliktu między wspomnianymi placówkami. Nie zależy nam bowiem na rywalizacji czy niezdrowej konkurencji, której obawiają się sklepy zoologiczne. – W ich opinii centra ogrodnicze na produkty zoologiczne nakładają zbyt niskie marże, co negatywnie wpływa na postawę klienta. Można przypuszczać, iż takie podejrzenia mogą wynikać z traktowania działów zoologicznych przez centra ogrodnicze jako dodatku.

W niektórych przypadkach faktycznie tak się dzieje. Ogrodnicze placówki handlowe uznają zoologię za jeden ze sposobów radzenia sobie z sezonowością, która w tej branży odgrywa znaczącą rolę. Przybywa jednak centrów, które bardzo poważnie podchodzą do tematu. – Dział zoologiczny jest dla nas tak samo ważny, jak każdy inny – podkreśla Marcin Gaszak z Centrum Ogrodniczego Okaz w Gdańsku. – Sam sektor zoologiczno-akwarystyczny zajmuje
300 m2, a sprzedaż w nim odbywa się przez cały rok. Ze względu na swoje gabaryty i urozmaiconą ofertę centrum zrzesza miłośników zwierząt z całej aglomeracji trójmiejskiej, od Tczewa do Władysławowa. Podobna sytuacja ma miejsce w Centrum Ogrodniczym Majewscy, gdzie dział zoologiczny to właściwie osobny sklep, do którego trafiają klienci mieszkający w promieniu 60 km od centrum.

 

Znaleźć niszę

Wspólnym problemem zarówno dla centrów ogrodniczych, jak i sklepów ogrodniczych może być właściwy dobór asortymentu. On bowiem w znacznej mierze decyduje o popularności, jaką cieszyć się będzie dana placówka. Już na etapie konstruowania oferty można wyeliminować czynnik rywalizacji. Wystarczy tylko zapoznać się z asortymentem konkurencji i w ten sposób uniknąć powtarzalności. Najczęściej można spotkać się z sytuacją, że centra ogrodnicze oferują produkty o większych gabarytach, do ekspozycji których niezbędna jest odpowiednia przestrzeń. Unikają jednak produktów silnie wyspecjalizowanych, weterynaryjnych, bo do ich sprzedaży niezbędna jest fachowa obsługa. Dopóki jednak większość ogrodniczych placówek handlowych nie przestanie traktować kategorii zoologicznej jako uzupełnienia, dopóty profesjonalne sklepy z asortymentem dla zwierząt będą mogły czuć się bezpiecznie.

 

Profesjonalnie i kompleksowe
Grzegorz Gryglewski
Sklep Zoologiczny Kameleon
w Gdańsku

Zagrożenie dla sklepów zoologicznych ze strony centrów ogrodniczych sprowadza się jedynie do powierzchni, którą mogą poświecić na ekspozycję. Z tego względu niektóre placówki zoologiczne świadomie zrezygnowały z kategorii POND, bo zabiera ona najwięcej miejsca. Niewątpliwym atutem sklepów zoologicznych jest urozmaicony asortyment oraz profesjonalna obsługa, szczególnie istotna przy sprzedaży żywych zwierząt. W naszej placówce od kilku już lat rezydują ci sami sprzedawcy. Dzięki ich fachowości klienci odwiedzają sklep regularnie, ufając ich kompetencjom.

REKLAMA
Targi Zieleń to życie