System nawadniania to już „must have” zarówno w ogrodowych przedsięwzięciach prywatnych, jak i inwestycyjnych, a w przypadku produktów dedykowanych szkółkarzom warto zwrócić uwagę na mikrorozpylacze Spray Stakes do precyzyjnego nawadniania roślin w dużych pojemnikach – mówi Bartłomiej Pawlak. Kierownika magazynu i specjalistę ds. obsługi klienta w firmie Adviser zapytaliśmy o rynkowe trendy i budowanie stabilnych relacji biznesowych w trudnych, niepewnych czasach
Rozmawia: Michał Gradowski
Czy sezon 2021 był udany pod względem sprzedaży produktów do nawadniania?
Sezon 2021 należy zaliczyć do udanych. Z jednej strony zamieszanie wywołane przez koronawirusa sprawiło, że wiele osób na nowo doceniło fakt posiadania ogrodu, a większa dbałość o zielone przestrzenie przełożyła się również na wzrost zainteresowania systemami nawadniania. Z drugiej strony, nastąpił nieznaczny wzrost optymizmu wśród inwestorów i choć częściowy powrót do planów inwestycyjnych sprzed pandemii.
Jakie są Państwa prognozy dotyczące sezonu 2022?
Z natury jesteśmy nastawieni pozytywnie, a nadejście ciepłych dni zdecydowanie zwiększyło zainteresowanie produktami do nawadniania. W obecnych warunkach trudno jest jednak cokolwiek prognozować. Doświadczamy szoku energetycznego, inflacja szaleje, ceny oraz kursy walut również, nadal mamy do czynienia z okresowymi brakami pewnych towarów, rosną stopy procentowe, a wraz z nimi koszty pozyskania kredytów inwestycyjnych, funkcjonujemy w niepewnej sytuacji geopolitycznej. To wszystko na pewno nie pomaga w budowaniu stabilnych relacji biznesowych.
Należy też zdać sobie sprawę, że – w przypadku ogrodów – systemy nawadniania nie są dobrem pierwszej potrzeby, więc konieczność redukcji wydatków w domowym budżecie może oznaczać rezygnację z automatycznego nawadniania ogrodu.
Jakie trendy, które wpływają na wyniki handlowe, warto odnotować w tej kategorii?
W ostatnim czasie coraz więcej mówi się o racjonalnym gospodarowaniu wodą, na topie są również urządzenia wykorzystujące technologie wifi. Połączenie tych dwóch trendów widać przede wszystkim w sterowaniu nawadnianiem. Od kilku sezonów niesłabnącym zainteresowaniem cieszą się sterowniki Rain Bird WiFi, które zapewniają zdalną kontrolę procesu nawadniania przez Internet z wykorzystaniem telefonu lub tabletu. Intuicyjna aplikacja umożliwia programowanie, pełną kontrolę i konfigurację jednego lub wielu sterowników, zapewnia opcje planowania nawadniania, dostęp do danych meteo, a nawet optymalizację nawadniania w oparciu o dane pogodowe. Z kolei możliwość współpracy sterownika z czujnikiem przepływu umożliwia kontrolę przepływu, zapewniając bardziej racjonalne gospodarowanie wodą oraz ochronę na wypadek uszkodzenia systemu nawadniania.
Czy popularność automatycznych systemów nawadniania w nowoprojektowanych ogrodach rośnie?
Tak, rośnie świadomość w tym zakresie i w nowoprojektowanych przedsięwzięciach, zarówno prywatnych, jak i inwestycyjnych, system nawadniania to już tzw. „must have”, choć jakość projektów systemów nawadniania bywa bardzo różna.
Czy w przypadku systemów nawadniania dedykowanych gospodarstwom szkółkarskim w ostatnich latach pojawiły się na rynku jakieś interesujące nowości?
W tym obszarze nie mamy do czynienia ze spektakularnymi nowościami technicznymi, widać natomiast, że niektóre rozwiązania dobrze się przyjęły i cieszą się rosnącym zainteresowaniem. Takim produktem są mikrorozpylacze Spray Stakes, używne w szkółkach do precyzyjnego nawadniania roślin w dużych pojemnikach. W porównaniu do systemów zraszających i nawadniania kroplowego, mikrorozpylacze Spray Stakes zapewniają skuteczniejsze i bardziej równomierne nawadnianie. Z jednej strony ograniczają straty wody spadającej na powierzchnie pomiędzy pojemnikami lub spływającej po liściach w przypadku zraszania, a z drugiej – dozując wodę w postaci rozprysku, rozprowadzają ją bardziej równomiernie, na znacznie większej powierzchni podłoża, niż w przypadku nawadniania kroplowego.