RAPORT SPECJALNY: Nawozy i środki ochrony roślin

Co przyniesie nowy sezon?
Pomimo rosnących cen sklepy i centra ogrodnicze nie mogą sobie pozwolić na ograniczenie oferty nawozów, w przypadku środków ochrony roślin dominujące „motywy” to mszyce i ćma bukszpanowa, a wśród repelentów i preparatów biobójczych warto przyjrzeć się bliżej ofercie na krety i kuny – to tylko niektóre wnioski, które można wysnuć na bazie ubiegłego sezonu

Tekst: Michał Gradowski

Według danych firmy badawczej Allied Market Research wartość światowego rynku nawozów szacowana była w 2021 r. na ok. 185 miliardów dolarów i zgodnie z przewidywaniami ma osiągnąć ponad 251 miliardów dolarów do 2030 roku, ze średnim wskaźnikiem rocznego wzrostu na poziomie 3,55%. Według ekspertów Allied Market Research tempo wzrostu w segmencie nawozów organicznych będzie wyższe i może do 2030 roku wynieść średnio 5,5% rocznie. Dane te dotyczą całego sektora nawozowego, w którym główną rolę odgrywa rzecz jasna branża rolnicza. Trudno więc na ich podstawie prognozować jak w najbliższych latach będzie się rozwijała branża ogrodnicza. Dane globalne nie zawsze mają też dobre przełożenie na polski rynek, choć zwykle prognozy dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej przewidują większą dynamikę wzrostu niż w krajach Europy Zachodniej. Raport Allied Market Research przypomina też problemy z jakimi zmagał się sektor nawozowy w ostatnich okresie. Od wybuchu pandemii COVID-19 przemysł nawozowy zmaga się z problemami w wielu częściach świata. Dostawy zostały zakłócone z powodu niedoboru siły roboczej i zamknięcia kilku fabryk nawozów zlokalizowanych w zintegrowanych kompleksach chemicznych. Eksperci AMR przywołują też wyzwania na przyszłość. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych do 2050 roku liczba ludności na świecie przekroczy dziewięć miliardów, co będzie sporym wyzwaniem dla przemysłu rolnego, który już teraz cierpi z powodu utraty produktywności wywołanej niedoborem siły roboczej i kurczeniem się pól uprawnych wynikającym z szybkiej urbanizacji. A jak wygląda sytuacja w mniejszej skali, z perspektywy polskiej branży ogrodniczej?

Cena nie odstrasza
Zdaniem Marcina Starościaka, głównego koordynatora ds. handlowych sieci sprzedaży detalicznej Grupy PSB Handel S.A., trendy handlowe wciąż sprzyjają branży ogrodniczej. – Grow your own, moda na ekologiczną żywność oraz aktywność na działce nie tylko u osób starszych, ale także u młodszych Polaków sprawiają, że z roku na rok wzrasta zainteresowanie produktami, które pomagają w samodzielnej uprawie roślin i przyjemnym spędzaniu czasu w ogrodzie – mówi Marcin Starościak. Jak te trendy przekładają się na sprzedaż nawozów i ŚOR? – Rosnąca ekoświadomość społeczeństwa powoduje, że wielu klientów coraz chętniej sięga po produkty, które są przez nich postrzegane jako bardziej „eko”, czyli np. nawozy organiczne czy produkty biobójcze z prostym składem, bazujące na substancjach pochodzenia roślinnego. W ubiegłym roku, w związku z bardzo późnym startem sezonu, spadki sprzedaży zanotowaliśmy w przypadku środków ochrony roślin. Do tego dochodziły jeszcze ciągłe zmiany cen surowców wykorzystywanych w produkcji nawozów, co bardzo mocno wpływało na częstotliwość zmian cen na półkach – wyjaśnia Marcin Starościak.
To się raczej w najbliższej perspektywie nie zmieni, bo wzrost cen surowców wykorzystywanych do produkcji nawozów to nadal przykra rzeczywistość. Warto pamiętać, że w produkcji nawozów – nie tylko azotowych, ale także kompleksowych typu NPK i PK – wykorzystywany jest gaz ziemny, a ceny tego surowca też raczej nie będą spadać. Na finalną cenę nawozów wpływają także wysokie ceny frachtów, bo wiele surowców do ich produkcji transportowanych jest drogą morską. Wzrost cen nie ograniczył jednak przedsezonowych zamówień w sklepach i centrach ogrodniczych. – Jak zwykle w nawozy i środki ochrony roślin zaopatrujemy się z dużym wyprzedzeniem. Wzrost cen, zwłaszcza w przypadku nawozów zawierających więcej niż 10% azotu, był znaczący, ale w żaden sposób nie wpłynęło to na wielkość naszych zamówień. Liczymy, że klienci oswoili się z inflacją i nie zrezygnują z zakupów – mówi Mariusz Lewandowski, właściciel Centrum Ogrodniczego Iglak w Pile.
Jakie produkty sprzedają się najlepiej i w jakim stopniu trend eko wpływa na sprzedaż? – W grupie nawozów największe wzrosty sprzedaży odnotowujemy w przypadku nawozów wieloskładnikowych, nawozów do roślin domowych rozpuszczalnych w wodzie oraz mgiełek. Coraz większa jest także grupa klientów zainteresowanych nawozami naturalnymi. Przybywa również konsumentów, którzy eksperymentują – przy części upraw używają nawozów mineralnych, przy części naturalnych. My także zachęcamy do takiego podejścia i sprawdzenia, w której grupie roślin jakie rozwiązanie sprawdza się najlepiej – mówi Natalia Dziedzic z Centrum Ogrodniczego Meduza.

Ćma bukszpanowa ciągle na topie?
Jakie produkty spośród ŚOR sprzedawały się najlepiej w ubiegłym roku? – W segmencie środków ochrony roślin na topie są niezmiennie preparaty do zwalczania szkodników gryząco-ssących, takie jak Mospilan czy Karate. W przypadku asortymentu z tej kategorii staramy się zabezpieczyć dostępność towaru przed sezonem, żeby uniknąć sytuacji z ubiegłych lat, kiedy np. przez pół roku brakowało w hurtowniach herbicydów – wyjaśnia Natalia Dziedzic. – Coraz większe grono klientów zmaga się także ze szkodnikami roślin domowych. Po pandemii wyraźnie wzrosła liczba roślin w domach konsumentów, a część roślin kupowana w marketach już w momencie zakupu nie jest w najlepszym stanie, więc popyt na ŚOR rośnie – dodaje.
Podobnie jak w 2021, także w ubiegłym roku wielu konsumentów próbowało ratować swoje bukszpany. – Spośród środków ochrony roślin ciągle na pierwszy plan wybijają się produkty na ćmę bukszpanową. Z drugiej strony jednak wyraźny jest także spadek sprzedaży samych bukszpanów. W ubiegłych latach formy kulisty czy piramidalne bukszpanów był jednymi z hitów sprzedażowych, ale ten trend należy już do przeszłości – wyjaśnia Mariusz Lewandowski.

Repelenty na minusie
Największe wahnięcie popytu było jednak w ubiegłym sezonie udziałem repelentów. – To był słaby rok dla tej grupy produktów, zanotowaliśmy spadki na poziomie 30%. W lipcu i sierpniu sprzedaż praktycznie wyhamowała – mówi Marcin Starościak. – W przypadku repelentów ubiegły sezon był słabszy w porównaniu do wcześniejszych lat. Widać jednak także pozytywne trendy – klienci coraz chętniej kupują preparaty do oprysków ogrodów, stawiają na profilaktykę. To korzystne zjawisko dla centrów ogrodniczych, bo dystrybucja preparatów do ochrony przed komarami i kleszczami stosowanych na skórę jest bardzo szeroka i tego typu produkty można kupić także w sklepach spożywczych – dodaje Mariusz Lewandowski.
W Centrum Ogrodniczym Meduza stosunkowo słabo w ubiegłym roku sprzedawały się produkty na ślimaki, więc na półki trafią w tym roku zapasy z ubiegłego sezonu. W pozostałych segmentach centra ogrodnicze nie odnotowały dużych zmian. Jakie grupy produktów zamierzają rozwijać? – W przypadku rodentycydów notujemy stały, kilkuprocentowy wzrost. Łagodne zimy sprzyjają rozwojowi populacji gryzoni. Duży potencjał widzę w segmencie produktów na krety i kuny. Dostępny na rynku asortyment nie zawsze jest skuteczny, klienci testują różne odstraszacze, więc wracają do sklepu po kolejny produkt z tej kategorii – mówi Mariusz Lewandowski.

REKLAMA

MOZE CIĘ ZAINTERESOWAĆ: