Sprzedaż detaliczna rośnie

W połowie roku sprzedaż detaliczna zaczęła rosnąć, a jej dynamika osiągnie pod koniec 2014 r. wartości przekraczające 5 proc. rok do roku – poinformowała Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, prezentując wyniki badań prowadzonych w ramach projektu Instrument Szybkiego Reagowania (ISR) we współpracy z Małopolską Szkołą Administracji Publicznej

 

Raport ISR dostarcza prognoz dla poszczególnych segmentów sprzedaży detalicznej i różnych jej form. Wynika z nich, że najszybciej będzie rosła sprzedaż detaliczna w internecie oraz sprzedaż realizowana przez domy sprzedaży wysyłkowej. Od lat ma ona wysoką, dodatnią dynamikę i utrzymuje się w przedziale od 10 do nawet 40 proc. wzrostu w skali roku. W II półroczu 2013 r. powinna wynieść ok. 20 proc., w I półroczu przyszłego nawet 30-40 proc. Z czego wynika rosnąca popularność tych kanałów sprzedaży? – Konsumenci z jednej strony mają coraz większe zaufanie do internetowych i wysyłkowych dostawców, a z drugiej – dostrzegają różnice cenowe przemawiające na korzyść zakupów online. W internecie rośnie popularność zakupów artykułów spożywczych, a nawet mebli – zauważa Michał Bonin, koordynator projektu ISR.

Jednak sprzedaż w internecie, choć wynosi ponad 15 mld złotych rocznie (wg raportu Cushman & Wakefield), stanowi tylko ok. 5 proc. całości sprzedaży detalicznej.

Optymistyczne dane dotyczące sprzedaży są o tyle ciekawe, że zdaniem autorów Raportu ISR wzrost popytu krajowego będzie słabszy, niż sprzedaży detalicznej. – Sprzedaż zareagowała na sygnały w postaci spadających kosztów kredytu, spadku inflacji poniżej celu NBP oraz poprawiających się oczekiwań co do sytuacji gospodarczej. Zarazem popyt krajowy w 2013 r. spadł do poziomu najniższego od 2009 r. To zaskakujące zjawisko dowodzi, że obecnie na popyt krajowy wpływają głównie inne czynniki, niż sprzedaż detaliczna – uważa Bartosz Kwiatkowski, członek panelu interpretacyjnego poprzedzającego publikację Raportu ISR. Sceptycy uważają, że trudno o trwały wzrost sprzedaży, przede wszystkim ze względu na utrzymuje się wysokie bezrobocie, ale również na wolny wzrost płac.
– Wyraźna poprawa sprzedaży detalicznej, którą obserwujemy w ostatnich miesiącach, może być związana z efektem zaspokajania odroczonej konsumpcji. Jednak bez odwrócenia tendencji w zatrudnieniu i obniżenia rzeczywistego bezrobocia trudno liczyć na znaczący wzrost konsumpcji gospodarstw domowych. Nastąpi ona wraz ze wzrostem przychodów z wynagrodzeń w połączeniu ze wzrostem pewności zatrudnienia – powiedział dr Stanisław Kluza podczas panelu interpretacyjnego Raportu ISR. Prof. Jerzy Hauser, kierujący zespołem badawczym ISR, odnotowany w II kwartale 2013 r. wzrost sprzedaży trwałych dóbr konsumpcyjnych tłumaczy zwiększoną podażą pieniądza gotówkowego w obiegu gospodarczym: – Wynika to między innymi z wycofywania przez gospodarstwa domowe części depozytów bankowych. Środki te tylko częściowo zostały przeniesione do innych form oszczędzania. W większości zasiliły bieżącą konsumpcję.
Ścieżka centralna prognozy dla popytu krajowego wskazuje, że dopiero pod koniec 2014 r. jego dynamika zbliży się do 5 proc., a średnio w roku wyniesie ok. 3,5-4 proc. To by sugerowało, że spożycie będzie rosło szybciej, a inwestycje (akumulacja) wolniej, niż popyt. Ponieważ trudno oczekiwać wzrostu spożycia zbiorowego, można przypuszczać, że wzrośnie spożycie indywidualne. – Istotnie, wzrost spożycia i jego źródła w kredycie są wysoce prawdopodobne z powodu niskich stóp procentowych – podsumowuje prof. Mateusz Pipień, odpowiadający za część makroekonomiczną Raportu ISR.
 

Źródło: portal spożywczy
 

REKLAMA