Sukcesja niejedno ma imię

Rodzinna sukcesja w branży ogrodniczej – panel dyskusyjny z udziałem Michała Wojewody, dyrektora operacyjnego Instytutu Biznesu Rodzinnego był jednym z najciekawszych punktów programu VII Forum Branży Ogrodniczej. O swoich doświadczeniach w przekazywaniu władzy i odpowiedzialności za zarządzanie firmą kolejnemu pokoleniu opowiadali przedstawiciele firm AGRECOL, Lamela, RAMP i W. Legutko 

 

Po krótkim wprowadzaniu Michała Wojewody, który przypomniał najważniejsze aspekty procesu sukcesji, głos zabrali właściciele firmy AGRECOL, najliczniej reprezentowanej na tym panelu dyskusyjnym – obok prezesa firmy swoimi doświadczeniami dzielili się także: Paulina Prymas, która zajmuje się handlem zagranicznym, Adrian Prymas, kierownik marketingu oraz Jakub Prymas, uczeń liceum ogólnokształcącego. – Sukcesja wymaga połączenia dwóch światów – bezwzględnego świata biznesu i świata rodzinnego, pełnego emocji. Nasz dom znajduje się obok firmy, więc dzieci są obecne w naszym biznesie niemal od urodzenia. Uczą się, jak działa firma dzień po dniu, krok po kroku, a tysiące godzin spędzone na rozmowach o biznesie to najlepsze przygotowanie do sukcesji – mówił Jarosław Prymas, prezes firmy AGRECOL. W jaki sposób kolejnej pokolenia angażuje się w działanie firmy? – Zaczynałem jako przedstawiciel handlowy, później zarządzałem grupą handlowców, następnie zajmowałem się marketingiem, awansując na kierownika tego działu. Dzięki bezcennej pomocy ojca i pracowników firmy, którzy chcą się dzielić swoją wiedzą mogę się rozwijać, a to, co robię jest dla mnie bardziej frajdą niż pracą – mówił Adrian Prymas, kierownik działu marketingu w firmie AGRECOL. Czy trudno jest z pozycji syna/córki właściciela firmy przejść do roli osoby zarządzającej? – Pracownikom, którzy znają nas od dziecka na pewno trudno jest się „przestawić”, ale mamy z ich strony pełną aprobatę – mówiła Paulina Prymas. Swoją przyszłość w Grupie AGRECOL widzi także Jakub Prymas. – Myślę o studiowaniu ekonomii, a w przyszłości właśnie tym chciałbym się zajmować w firmie. Natchnęła mnie babcia, która zawsze dbała o finanse – mówił Jakub Prymas.

 

Jesteśmy dumni z naszych firm

Jak wyglądała sukcesja w innych firmach z branży ogrodniczej i czy można ją uznać za zakończoną? – Proces sukcesji w naszej firmie trwa, przez kilka lat byłem członkiem zarządu, a funkcję prezesa sprawuję od prawie 2 lat. W praktyce niewiele się jednak zmieniło – zarządzamy wspólnie, a strategiczne decyzje podejmujemy razem – tata skupia się na kwestiach technicznych i produkcji, ja na finansach i sprzedaży – mówił Arkadiusz Bałdyga, prezes firmy Lamela. – Początkowo miałem duże wątpliwości, co do przejęcia firmy – za duża skala działalności, za dużo problemów – ale dojrzałem do tej decyzji, a sukcesję w naszej firmie, choć nie została przeprowadzona książkowo, uważam za udaną – dodaje. Proces sukcesji wciąż trwa także w firmie W. Legutko, a wiedza, doświadczenie i niewyczerpane pokłady energii Wiesława Legutko, założyciela firmy, są inspiracją dla kolejnych pokoleń. – W naszej firmie sukcesja trwa już czwarty rok. To żmudny, skomplikowany proces, a najtrudniejszym jego elementem jest przekazanie odpowiedzialności. To jednak wielkie szczęście, że kolejne pokolenia angażują się w zarządzanie firmą. Dlatego podkreślamy rodzinny charakter przedsiębiorstwa W. Legutko, jesteśmy przekonani, że jest się czym chwalić, że to wartość dodana ważna dla naszych partnerów biznesowych – mówiła Joanna Legutko, członek zarządu w firmie W. Legutko Przedsiębiorstwo Hodowlano-Nasienne.

 

Dorobek życia

Wszystkich aspektów skomplikowanego procesu sukcesji nie sposób poruszyć na jednym panelu dyskusyjnym, ale Zuzanna Mierzejewska, wiceprezes zarządu firmy RAMP zwróciła uwagę na jeden, bardzo istotny czynnik – odpowiedzialność. – Przy podejmowaniu trudnych decyzji zawsze towarzyszy nam z bratem myśl, by nie zniszczyć tego, co ojciec budował przez 30 lat. Kierowanie rodzinną firmą to ogromna odpowiedzialność, inaczej ryzykuje się własnym majątkiem, a inaczej dorobkiem całego życia bliskiej osoby – mówiła Zuzanna Mierzejewska, wiceprezes zarządu firmy RAMP. – Sukcesja wiąże się z ogromną skalą wyzwań, także w wymiarze prawnym. Rodzice obdarzyli nas zaufaniem przekazując nam władzę nad firmą, dlatego chcielibyśmy, aby nasze dzieci również zapracowały na to zaufanie zanim przekażemy im stery – dodawała.

– Ile firm rodzinnych, tyle różnych modeli sukcesji. To trudny, czasochłonny i wieloaspektowy proces, jestem przekonany, że państwa historie będą inspiracją dla całej branży – mówił podsumowując panel Michał Wojewoda, dyrektor operacyjny Instytutu Biznesu Rodzinnego.

 

REKLAMA

MOZE CIĘ ZAINTERESOWAĆ: