Obawiam się o kondycję dużych centrów ogrodniczych, która nie jest najlepsza. Zmiany w sposobie działania istniejących centrów ogrodniczych są zbyt powolne. W ciągu ostatnich 20 lat nie zrobiono wystarczająco wiele, aby skutecznie konkurować z marketami remontowo-budowlanymi. Postrzeganie obecności sieci DIY na polskim rynku jako głównej przyczyny braku rozwoju centrów ogrodniczych jest nieporozumieniem. Liczę jednak, że tradycyjne punkty detaliczne zmodernizują się i nadrobią zaległości. Ciągle jest jeszcze na to szansa.
Porównując rynek polski do angielskiego czy niemieckiego widać ogromny, dzielący je dystans. Dlatego jestem bardzo optymistycznie nastawiony do rozwoju branży ogrodniczej w naszym kraju, duża dynamika wzrostu powinna zrekompensować problemy związane z zawirowaniami w gospodarce.
Bardzo dobrze radzą sobie na rynku sklepy ogrodnicze w mniejszych miejscowościach. To niewielkie, ale bardzo solidne firmy, często rodzinne, co zmniejsza koszty prowadzenia biznesu.
Ekskluzywny wywiad z Wiktorem Kacmajorem już wkrótce będzie można przeczytać w najnowszym lutowym numerze „Biznesu Ogrodniczego”.