O nowej na polskim rynku firmie VALAGRO z jej agentem Mariuszem Hoszowskim-Siarkiewiczem rozmawia Agnieszka Idziak
Firma Valagro jest już znana w Europie, w Polsce dopiero wchodzi na rynek. Czy może Pan przybliżyć jej historię?
Firma Valagro powstała we Włoszech w 1980 roku. Początkowo zajmowała się produkcją specjalistycznych nawozów wyłącznie na profesjonalny rynek rolniczy i ogrodniczy. Obecnie produkty Valagro są dostępne w ponad 80 krajach w Europie i na świecie. W 10 państwach firma ma swoje własne oddziały. Valagro jest największym europejskim producentem preparatów z udziałem naturalnych, aktywnych wyciągów roślinnych, tzw. biostymulatorów oraz jednym z największych producentów nawozów z mikroelementami i profesjonalnych nawozów do fertygacji. Zaopatrujemy również szereg innych znanych firm nawozowych w surowce wyjściowe do ich produkcji. Firma jest również członkiem i jednym z założycieli Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Biostymulatorów – EBIC, które stawia sobie za cel rozwój i propagowanie idei zastosowania tego typu preparatów w zrównoważonej produkcji rolniczej i ogrodniczej. Ważnym etapem rozwoju firmy było wejście Valagro na rynek produktów hobbystycznych.
Jakie działania są najważniejsze w strategii rozwoju Valagro w Polsce?
W 2005 roku poszerzono portfolio o pierwsze preparaty i nawozy ogrodnicze dla amatorów. Początkowo oferowano je głównie na rynek włoski. Obecnie dystrybucja asortymentu hobbystycznego systematycznie się rozwija. Preparaty naszych wiodących marek ONE i MAX są już dostępne w Hiszpanii, Portugalii, Grecji, Wielkiej Brytanii i Francji. Firma jest obecna w innych częściach Europy i poza nią.
Osobiście po raz pierwszy zapoznałem się z ofertą firmy Valagro podczas ubiegłorocznej edycji targów Gardenia w Poznaniu. Po kilku miesiącach rozpoczęła się nasza bliższa współpraca. Podjąłem się zadania budowy struktury dystrybucji produktów hobbystycznych Valagro w Polsce. Nawiązaliśmy bliską współpracę z firmą SUMIN ze Świerkówek k. Poznania, która jest naszym dystrybutorem. Wierzę, że wspólnie uda nam się już w tym roku zaistnieć z produktami Valagro na półkach najważniejszych sklepów i centrów ogrodniczych w Polsce. Aby przybliżyć nasze produkty hobbystom zorganizujemy szereg akcji samplingowych, podczas których klienci sklepów będą mogli bezpłatnie otrzymać ich próbki.
Jak Pan ocenia polski rynek ogrodniczy i jego rozwój w perspektywie ostatnich kilku lat w porównaniu do Europy Zachodniej, w szczególności do Włoch, skąd pochodzi Valagro?
Pomiędzy włoskim i polskim rynkiem jest dużo podobieństw. Rynek włoski jest jednak nieco większy wartościowo od polskiego. Tam wartość hobbystycznego rynku – biorąc pod uwagę podłoża, nawozy i środki ochrony roślin – wynosi ok. 82 mln euro, natomiast samych nawozów ok. 25 mln. euro. Mówimy o wielkości sprzedaży przez producentów. Struktura rynku jest zbliżona do tej, z którą spotykamy się w Polsce. Około 80% sprzedaży jest realizowana przez tzw. kanały tradycyjne i specjalistyczne – centra i sklepy ogrodnicze oraz rolnicze. Detaliczny handel tradycyjny jest stosunkowo rozdrobniony, ale ma przewagę nad handlem nowoczesnym. Zaledwie ok. 20% tego rynku obejmuje sprzedaż poprzez sieci DIY i food. To powoduje, że na rynku włoskim, podobnie jak w Polsce, bardzo ważna jest rola wyspecjalizowanych dystrybutorów.
Dla porównania – w Niemczech sieci DIY i food mają dominujący nad handlem specjalistycznym udział w rynku produktów hobbystycznych.
Cały wywiad dostepny w majowym numerze „Biznesu Ogrodniczego”.