Długo zalegający zimą śnieg powoduje, że wiosną na trawnikach pojawiają się puste miejsca. Sposobów na ich załatanie jest wiele, a klient przychodzący do centrum ogrodniczego oczekuje od sprzedawcy informacji i porad, jak skutecznie naprawić uszkodzony trawnik
Tekst: Dominika Pupkowska
Zadbany trawnik w dużej mierze podnosi wartość rynkową nieruchomości. Polski konsument doskonale zdaje sobie z tego sprawę i dlatego pielęgnację trawnika traktuje jak inwestycję. Kwiecień, maj i czerwiec to miesiące, w których sprzedaż nasion, środków oraz narzędzi do pielęgnacji darni generuje znaczne zyski. Wraz z nadejściem cieplejszej pory roku klienci ujrzeli swoje poniszczone trawniki i licznie odwiedzają miejsca sprzedaży artykułów ogrodniczych, szukając pomocy. Choć zima w tym roku nie była długa, mroźne noce i leżący śnieg z pewnością uszkodziły nie jeden trawnik.
Magiczne nowości
W ubiegłym roku na rynku pojawiło się kilka produktów o magicznych właściwościach naprawiających trawnik. Wprowadzeniu przez firmę Scotss „Magicznej dosiewki” marki Substral towarzyszyła kampania marketingowa na dużą skalę. – Przekonywać do tego produktu w większości przypadków nie musimy. Klient sam go szuka, bo widział reklamy w czasopismach i telewizji – przyznaje Sebastian Żulicki z Centrum Ogrodniczego Żulicki. Mniej rozpoznawalne, aczkolwiek podobne w składzie i działaniu produkty, które również zagościły na rodzimym rynku, to: „Magiczna dosiewka™” oraz „Zielona łata™” firmy Zielony Dom, „Magiczna odnowa do trawnika” i „Magiczna odnowa do trawnika uszkodzonego przez psa” spod znaku BIOPON oraz najmniej magiczny w nazwie artykuł z tej kategorii „Zielona pomoc dla trawników” produkowany przez Agronas. Każdy z nich stanowi gotową mieszankę do naprawy trawnika składającą się z podłoża, nasion traw, nawozów oraz wyróżniającego się na tle konkurencji ekstra komponentu. Wszyscy producenci gwarantują szybkie i łatwe uzupełnianie ubytków mocną oraz soczyście zieloną trawą. Różni je przede wszystkim cena. Jednak w czym tkwi magiczna moc dosiewki?
Proste łatanie
– Pomysł zaoferowania klientom gotowej „łaty” pojawił się w Stanach Zjednoczonych. Firma Scotts – USA przygotowała produkt pod nazwą „Patch magic™”, składający się z mieszaniny włókna kokosowego, nasion trawy i odpowiedniej dawki nawozu. Włókno kokosowe ma właściwość dużego magazynowania wody, dzięki czemu miejsc reperowanego trawnika nie trzeba często podlewać. W sierpniu 2010 roku Zielony Dom rozpoczął pracę nad wyprodukowaniem podobnego zestawu opartego na włóknie kokosowym – zdradza Marek Kozielski, przedstawiciel firmy Zielony Dom. Dostępne od dawna na rynku towary regenerujące trawniki to przede wszystkim nasiona traw i różnorodne kompozycje nawozów. W przypadku dosiewek klientowi proponuje się produkt z dodatkowo gotowym podłożem do wysiewu, co zapewnia odpowiednią lekkość gleby lepiej utrzymującą wilgoć, niezbędną do kiełkowania. – Jako jedyna firma na rynku posiadamy aż dwa produkty w serii, tradycyjną Magiczną odnowę do regeneracji trawnika zniszczonego przez mróz, suszę lub intensywne użytkowanie oraz Magiczną odnowę do trawnika uszkodzonego przez psa, który to produkt jako jedyny na rynku zawiera w swoim składzie substancje neutralizującą mocznik, dzięki czemu trawa jest bardziej odporna na szkodliwe działanie psiego moczu – wyjaśnia Karolina Maciejczak z firmy Bros.
Banalny z pozoru pomysł trafił w oczekiwania niektórych grup klientów, gdyż znacznie ułatwia trudny zabieg dosiewania trawy. Zastosowanie dosiewki nie wymaga spulchniania ziemi czy długiej pielęgnacji i czekania na rezultaty. – Cechą charakterystyczną naszych produktów – „Magiczna dosiewka™” oraz „Zielona łata™” – jest użycie wysoko chłonnego włókna kokosowego nasączonego wolnodziałającym nawozem azotowym SprayGreen™. Wystarczy wygrabić reperowane miejsce, rozsypać gotową mieszankę i podlewać dwa razy rzadziej, niż wtedy, gdy używa się torfu jako podłoża – dodaje Marek Kozielski.
Cenne sztuczki
Jednak za szybki i niewymagający wiele pracy efekt klient musi zapłacić więcej. Jedno opakowanie dosiewki pozwala załatać tylko kilka ubytków w trawniku. W sytuacji, gdy konsument posiada duży ogród, zastosowanie magicznych sztuczek może okazać się zbyt drogie. Zawsze warto dokładnie wypytać o rozmiar trawnika i powierzchnię zniszczonego obszaru, by odwiedzający centrum ogrodnicze klient nie wyszedł w przeświadczeniu, że przepłacił. Zaproponowanie kilku rozwiązań wzbudzi zaufanie i podkreśli bogaty asortyment miejsca sprzedaży. – Sprzedawca powinien przede wszystkim dokładnie wiedzieć, do czego dany produkt służy i jaki jest jego skład, aby potencjalnego klienta nie wprowadzać w błąd – słusznie zauważa Dariusz Malinowski z firmy Agronas. Maciej Janku z Centrum Ogrodniczego Zawady w Poznaniu przyznaje, że dosiewki są idealnym rozwiązaniem dla właścicieli niedużych ogrodów.
Dosiewka na półce
Miejscem ekspozycji dosiewek w centrach ogrodniczych są najczęściej regały w pobliżu nasion traw. – My eksponujemy je wśród ziemi i nawozów, co sygnalizuje klientowi, że jest to produkt odpowiedni dla jego np. skopanego przez kreta trawnika – zdradza Sebastian Żulicki. Pakowane w typowe dla tej grupy artykułów worki lub kartoniki mogą być również sezonowo wystawiane na wyspach między regałami, dzięki czemu będą bardziej widoczne. – Dosiewka musi mieć w centrach ogrodniczych specjalne miejsce, gdyż stanowi połączenie nasion, podłoży i nawozów – puentuje Dariusz Malinowski. Karolina Maciejczak dodaje, że wygodna forma opakowania w postaci kartoników ułatwia eksponowanie towaru na półkach sklepowych w każdym dziale zawierającym nasiona, nawozy czy podłoża.
Entuzjazm na starcie
Gdy dosiewki różnych marek wchodziły na polski rynek, zainteresowanie klientów było ogromne. Z pewnością przyczyniła się do tego wspomniana już kampania marketingowa jednej z firm. – W 2011 roku rynek przyjął te produkty ze sporym zaciekawieniem, ale ponieważ klienci zauważyli, że w większości jest to torf z dodatkiem torebki z nasionami, nastąpił spadek zapotrzebowania – przyznaje Marek Kozielski. Bardziej optymistyczne prognozy ujawnia Dariusz Malinowski. – Sezon 2012 jest pierwszym, w którym produkujemy i sprzedajemy „Zieloną pomoc dla trawników”. Zamówienia długoterminowe pozwalają mi sądzić, że w najbliższej przyszłości wzrośnie na niego popyt – mówi.
Bez względu jednak na prognozy, niewątpliwie jest to produkt potrzebny. Może dosiewki nie zrewolucjonizowały rynku, ale grupa zamożniejszych klientów, dla których liczy się wygoda w stosowaniu i szybki rezultat, z pewnością sięgnie po asortyment z tej kategorii. – Oba proponowane przez nas produkty stały się już sprzedażowymi hitami tegorocznej wiosny i zostały bardzo pozytywnie przyjęte przez profesjonalistów i amatorów – wyjaśnia Karolina Maciejczak.
Kolejne lata zweryfikują, czy dosiewka na dobre zagości na polskim rynku. A może producenci ponownie użyją czarów, tworząc coś całkowicie nowego…