„Podlej mnie!” – przypomina twoja domowa dracena na Twitterze, a na smartfonie czytasz, że iglaki w ogrodzie domagają się nawożenia. Dzięki czujnikom i mobilnym aplikacjom możemy łatwo i przyjemnie monitorować stan wszystkich naszych roślin
Tekst: Michał Gradowski
Sensory potrafiące zmierzyć niemal każdy parametr naszego otoczenia są coraz powszechniejsze. Dzięki specjalnym czujnikom i mobilnym aplikacjom możemy je wykorzystać także do monitorowania natury. Nasz tablet czy smartfon stanie się wtedy przenośnym centrum dowodzenia ogrodem, które poinformuje nas, że trzeba podlać trawnik, a rośliny wymagają nawożenia.
Chat dla ogrodnika
Jednym z takich gadżetów jest Fliwer – niewielkie urządzenie, które umieszczamy w glebie. Mierzy ono m.in. wilgotność gleby i powietrza, temperaturę oraz dostęp światła, a dzięki kontroli przewodności elektrycznej podłoża – dostarcza także informacji na temat zawartości nawozu. Z pomocą specjalnej aplikacji zebrane dane na bieżąco trafiają do naszego smartfona. Można je tam zbierać, analizować i w ten sposób korygować ewentualne błędy. Fliwer ma jeszcze jedną funkcję, która w przyszłości może rozwinąć się w sieć społecznościową dla ogrodników. Wszyscy posiadacze urządzenia mogą błyskawicznie wymieniać się poradami on-line – wystarczy podpiąć gadżet do domowej sieci Wi-Fi i wejść na chat. Na ekranie mobilnych urządzeń jest też opcja tworzenia galerii zdjęć oraz interaktywnych map ogrodu. Aplikacja może nam także doradzić właściwy środek do pielęgnacji konkretnej rośliny i przekierować nas na stronę sklepu internetowego, który ma go w ofercie.
Podobne czujniki – do monitorowania temperatury, wilgotności i nasłonecznienia – oferuje także firma Wimoto Technologies. Dzięki sensorowi Climote, żeby sprawdzić, jaka jest pogoda, nie trzeba spoglądać przez okno – wystarczy rzucić okiem na ekran smartfona. Ogrodowym odpowiednikiem tego czujnika jest Growmote, który pozwala kontrolować m.in. nasłonecznienie, zapotrzebowanie na wodę, a także temperaturę gleby – powiadamia tym samym o przymrozkach. Wszystkie te informacje trafiają do naszego telefonu, dając nam sygnał, jeśli któraś z mierzonych wartości jest za niska lub za wysoka.
Kwiaty dziękują na Twitterze
Jest też cała gama czujników do monitorowania kondycji naszych domowych roślin. Flower Power, oferowany przez firmę Parrot znaną z produkcji dronów, doradzi nam jak często podlewać roślinę, gdzie powinna stać i co począć, jeśli zacznie usychać. Z aplikacji można wybrać jeden spośród kilku tysięcy różnych gatunków roślin, przy każdym z nich jest też baza informacji na temat pielęgnacji. Botanicalls przypomina z kolei o podlewaniu roślin. Domowe kwiaty same poproszą nas o wodę za pośrednictwem Twittera, a kiedy spełnimy ich prośbę – podziękują na ekranie telefonu. Wprowadzanie nowych technologii do domu i ogrodu ułatwia dbanie o zieleń, a dla miłośników gadżetów jest też doskonałą zabawą.