75 lat nieprzerwanej działalności FOSFAN SA!

Minęły dwie wojny światowe, w Polsce zmienił się ustrój, przedsiębiorstwa państwowe przekształcały się w spółki prawa handlowego, nowoczesne technologie zmieniały charakter produkcji, ale misja towarzystwa akcyjnego Fabrik Chemischer Produkte Union AG, założonego nad Odrą w 1872 roku, nadal trwa! Firma znana dziś jako FOSFAN, następca utworzonej w 1946 r. Państwowej Fabryki Superfosfatu w Szczecinie, działa nieprzerwanie od 75 lat i jest dziś jednym z najszybciej rozwijających się na rynku producentów nawozów rolniczych i ogrodniczych

Tekst: Rafał Majchrzak, kierownik działu marketingu w firmie FOSFAN

Początki firmy sięgają XIX wieku. Wówczas niezwykle dynamicznie rozwijały się nauki chemiczne, a także badania dotyczące nawożenia i odżywiania roślin. Naukowcy podejmowali wytężone prace, których celem było uzyskanie związków chemicznych mogących zwiększyć wydajność w produkcji rolniczej. Na fali tych badań, jak też nowych wyzwań kreowanych przez rynek, w Szczecinie powstało kilka fabryk chemicznych, w tym – w 1872 roku – towarzystwo akcyjne Fabrik Chemischer Produkte Union AG. Zakład powstał na brzegu Odry, na północy Szczecina, tuż przy stacji kolejowej, na granicy dzielnic Glinki i Kraśnica.
Firma produkowała wówczas nawozy fosforowe – superfosfat oraz tomasynę, która – co ciekawe – była pierwszym, otrzymanym sztucznie w 1886 roku, nawozem fosforowym. Tomasyna działała dość wolno i dlatego stosowano ją głównie do nawożenia upraw wieloletnich, np. użytków zielonych. W latach 90. XIX wieku firma przejęła fabryki m.in. w Kłajpedzie i Królewcu, a w 1904 roku fabrykę Heligensee koło Berlina. Przed wybuchem I wojny światowej szczeciński Union był jedną z największych fabryk w Niemczech. Podczas II wojny światowej fabryka trafiła do koncernu Oderchemie GmbH, który była podporządkowany dowództwu wojsk lądowych Wehrmachtu. W ten sposób w zakładzie rozpoczęła się produkcja na potrzeby wojska.

Okres powojenny
W 1945 r. fabryka została poważnie zniszczona na skutek alianckich nalotów dywanowych, które miały zniszczyć gospodarczy potencjał Szczecina. Powojenną odbudowę zakładu podjęto już w sierpniu 1946 r. Formalne przekazanie majątku zakładu nastąpiło 23 listopada 1946 r. Utworzono wówczas Państwową Fabrykę Superfosfatu w Szczecinie.
W 1949 r. nazwę fabryki zmieniono na Zakłady Przemysłu Fosforowego w Szczecinie, a następnie na Pomorskie Zakłady Przemysłu Fosforowego. W kwietniu 1949 r. uruchomiono instalację produkcji kwasu siarkowego. Był to początek ciągłej i stabilnej pracy zakładu.
Rok 1951 przyniósł kolejną zmianę nazwy. Szczecińskie Zakłady Nawozów Fosforowych w Szczecinie – była to najdłużej obowiązująca nazwa w powojennej historii firmy. Podstawowym produktem był superfosfat prosty granulowany.
W 1973 roku rozpoczęto produkcję nawozów ogrodniczych marki Fructus.

Zmiany, zmiany, zmiany
Punktem zwrotnym w powojennej historii fabryki i momentem kluczowym była modernizacja zakładu i odnowienie linii technologicznych, przeprowadzona w latach 1974-1977. Przemiany gospodarcze, które nastąpiły w kraju w latach 1989-1990 były dla zakładu poważnym wyzwaniem. Likwidacja centralnego systemu dystrybucji oznaczała m.in. konieczność stworzenia własnej sieci handlowej i dostosowania się do nowych warunków funkcjonowania. Wszystko to odbywało się przy zmniejszonym popycie na nawozy, co dodatkowo pogarszało kondycję zakładu. Podjęte działania pozwoliły jednak przetrwać i utrzymać niemal niezmieniony poziom zatrudnienia. Receptą na trudne czasy przemian i zmienione warunki gospodarowania okazały się dodatkowe źródła dochodów. Firma postawiła na świadczenie usług przeładunkowych w oparciu o własne nabrzeża portowe i infrastrukturę.

Prywatyzacja
Lata 1998-2005 przyniosły zmiany formalno-prawne i własnościowe w firmie.
Przedsiębiorstwa państwowe przekształcały się w spółki prawa handlowego. Firma najpierw została przekształcona w jednoosobową spółkę skarbu państwa, a następnie sprywatyzowana. 80-procentowy pakiet akcji kupiło konsorcjum Inmarc Szczecin – ZCh Police. Gdy ZCh Police wchodziły na giełdę, sprzedały Inmarcowi swoją część udziałów. Po scaleniu struktur obu podmiotów – powstała jedna spółka.
Jak wspominał w jednym z wywiadów obecny przewodniczący Rady Nadzorczej i współwłaściciel firmy – zanim w 2000 r. doszło do prywatyzacji Szczecińskich Zakładów Nawozów Fosforowych „Superfosfat”, blisko współpracował z tym przedsiębiorstwem.
– Prowadziliśmy wówczas firmę Inmarc, która sprowadzała nawozy z wielu krajów. Mając pod bokiem Szczecińskie Zakłady Nawozów Fosforowych „Superfosfat”, zaczęliśmy dostarczać im surowce i komponenty do produkcji nawozów. Później zlecaliśmy produkcję konkretnych nawozów na potrzeby naszych kontrahentów. Gdy w 2000 r. rozpisano przetarg na prywatyzację szczecińskiego „Superfosfatu”, postanowiliśmy w nim wystartować. Udało się wygrać i tak staliśmy się właścicielami firmy. Jak dobrze pamiętam była to wtedy „pionierska”, bo pierwsza w kraju umowa prywatyzacyjna w branży chemicznej. Z perspektywy czasu uważam, że było to wyjątkowo trafne posunięcie. Była to życiowa decyzja. Staliśmy się bowiem właścicielami firmy, która miała ogromny potencjał i duże zadatki na rozwój. Nie zawiedliśmy się. Udało się nam skompletować kadrę zarządzającą o wysokich kompetencjach. Kompetencje zarówno kadry kierowniczej, jak i całego zespołu gwarantują stabilność pracy firmy i dobre perspektywy jej rozwoju – mówił współwłaściciel FOSFAN SA, w 2015 roku odbierając nagrodę i tytuł Wzorowego Agroprzedsiębiorcy RP.

XXI wiek
Fosfan ciągle się rozwijał, modernizował i rozbudowywał. Usprawniano proces produkcji nawozów, kładąc ogromny nacisk na kwestie związane z ochroną środowiska, co w przypadku firmy z branży chemicznej jest niezwykle ważnym elementem. W 2000 roku firma zobowiązała się do działania na rzecz ciągłego minimalizowania oddziaływania na otoczenie, poprawy bezpieczeństwa technicznego i ochrony zdrowia pracowników oraz społeczności lokalnej. Fosfan przystąpił do programu „Odpowiedzialność i troska – Responsible & Care”. W jego ramach prowadzony jest systematyczny monitoring wpływu zakładu na środowisko. Prowadzone w firmie działania mają na celu obniżenie zużycia surowców, obniżenie emisji związków szkodliwych. Wielomilionowe inwestycje w urządzenia i instalacje pozwoliły m.in. zredukować emisję zanieczyszczeń powietrza. Wdrażanie innowacyjnych rozwiązań jest możliwe dzięki współpracy z ośrodkami naukowymi z całego kraju.

Port nad Odrą
Jednym ze znaków rozpoznawczych Fosfanu i jednym z najważniejszych filarów działalności spółki jest Port Nad Odrą. Po przeprowadzonej kilka lat temu modernizacji port potroił swoje zdolności przeładunkowe. W ramach tej inwestycji umocnione zostało nabrzeże portowe na długości 240 metrów, powstały także nowe place składowe. Koszt inwestycji to 8 mln zł, pieniądze pochodziły ze źródeł własnych firmy. W kolejnych latach powstały dodatkowe drogi dojazdowe i zadaszony magazyn, pozwalający na składowanie kilkudziesięciu tysięcy ton nawozów. Kolejne inwestycje w Porcie mają pozwolić na obsługę przy nabrzeżu statków o nośności 8-10 tys. ton. Całość inwestycji to ok. 17 mln zł. Kolejnym i ostatnim etapem prac będzie pogłębienie nabrzeża oraz toru podejściowego dla statków. Port Nad Odrą to dla zakładu prawdziwe „okno na świat”. Większość produkcji jest eksportowana do takich państw jak: Niemcy, Dania, kraje nadbałtyckie czy Ukraina. Ich wysyłka odbywa się także drogą morską.

Produkty
Nawozy rolnicze i ogrodnicze produkowane pod markami Fosfan i Fructus są dostosowane do wysokich wymagań, stawianych przez rynek. Co istotne – oferta firmy obejmuje także nawozy dostosowane do indywidualnych potrzeb odbiorców. Produkty odznaczają się najwyższą jakością i zawierają niezbędne składniki pokarmowe gwarantujące prawidłowy rozwój i plonowanie roślin.

Fosfan we wspomnieniach pracowników
Małgorzata Kucharska i Mariola Perkowska to panie, które w Fosfanie przepracowały niemal… całe życie. Jak wspomina pani Mariola Perkowska – po raz pierwszy pojawiła się w firmie 1 marca 1989.
– Kierownikiem kadr był wtedy Ryszard Parus, kadrową Halinka Kurek, a dyrektorem naczelnym – Jerzy Drobotowski. Nazwa zakładu brzmiała wówczas Szczecińskie Zakłady Nawozów Fosforowych Przedsiębiorstwo Państwowe. Ja pracowałam jako sekretarka dyrektora naczelnego. W lutym 1989 r. kończył mi się urlop wychowawczy, po urodzeniu pierwszego syna. Koleżanka Ewa, namówiła mnie, żebym podjęła pracę w SZNF. Przyszłam… i zostałam do dziś – wspomina pani Mariola. Zatrudnionych było wtedy ok. 300 osób. Pracowników pozyskiwało się z lokalnego rynku pracy. Nie było kłopotu z fachowcami np. spawaczami, elektrykami czy ślusarzami. Nie było komputerów drukarek, telefonów komórkowych. Wynagrodzenie za pracę odbieraliśmy w kasie zakładowej. Do moich zadań należało m.in. obsługa sekretariatu, praca na maszynie do pisania, obsługa centrali telefonicznej i telefaksu. Pamiętam nawet markę. To był Winking Smile – mówi Mariola Perkowska. – Obecnie pracuję w kadrach. Ta firma umożliwiła mi rozwój zawodowy. Skończyłam wiele szkoleń i kursów. Cieszę się, że mogłam poznać tu tylu ciekawych i życzliwych ludzi. Wśród załogi mam wielu kolegów i przyjaciół.
Pani Małgorzata Kucharska zaczynała pracę jeszcze na początku lat 80-tych.
– Pojawiłam się w firmie w roku 1980, tuż po strajkach. Miałam skierowanie do pracy w zupełnie innym miejscu. W Politechnice Szczecińskiej, którą wówczas skończyłam funkcjonował etat pełnomocnika ds. zatrudnienia. To on miał za zadanie zaproponować absolwentom uczelni pracę. W miejscu, gdzie zostałam skierowana nie było już wolnych etatów, więc rozpoczęłam poszukiwania na własną rękę. To był bardzo trudny okres, tuż po strajkach, trzeba było samemu chodzić od zakładu do zakładu. Bardzo chciałam po studiach zostać w Szczecinie. Akurat był etat w Zakładach Fosforowych, bo dwóch pracowników odeszło by założyć własną firmę. Przyszłam do pracy na stanowisku technologa.
Pani Małgorzata ukończyła Wydział Technologii Chemicznej Politechniki Szczecińskiej.
– Skończyłam technologię organiczną, a w firmie zaczęłam pracę jako technolog nieorganiczny. Początki pracy wspominam bardzo dobrze. Ówczesny kierownik kadr miał córkę w moim wieku, która także w tym czasie kończyła studia. Doskonale wiedział, jak wyglądają początki pracy w dużej firmie świeżo upieczonego absolwenta. Ja natomiast zupełnie nie miałam pojęcia, jak to wygląda. Praca nie była trudna. Przez pierwsze trzy miesiące byłam na stażu. Początkowo miał on trwać 6 miesięcy, firma skróciła go do 3 miesięcy, po czym mogłam rozpocząć pracę na etat. Przez pierwszy miesiąc poznawałam biurowiec księgowość, kadry, zaopatrzenie. Później przeszłam do działu technologii. Moim szefem był mój kolega ze studiów, który wcześniej kończył uczelnię, więc współpraca układała nam się bardzo dobrze – wspomina pani Małgorzata.
W tamtym czasie zakład produkował jeden nawóz – superfosfat prosty, pylisty i granulowany oraz mieszanki ogrodnicze – Fructus 1 i Fructus 2. Zakład się zmieniał, a na początku lat 90-tych zaczęły wchodzić na rynek i do produkcji nawozy wieloskładnikowe.

Laboratorium
– Przeżyłam to „stare” laboratorium, typowe, bardzo proste. Wszystkie analizy trzeba było przeprowadzać „na piechotę”. Patrząc od strony chemicznej, to były bardzo fajne czasy, bo pracownik uczył się chemii. Kiedy ma się do dyspozycji aparaty do analizy, uczymy się obsługi aparatów i ten „chemizm” gdzieś nam ucieka – mówi pani Małgorzata.
– Największe zmiany nastąpiły na przełomie lat 90-tych i 2000-tych. Wtedy pojawiły się komputery. Po wejściu do Unii Europejskiej pojawiły się też projekty unijne, które pozwoliły nam usprawnić wiele rzeczy. Jeden z takich projektów wdrażaliśmy w 2009 roku. Wówczas nasze laboratorium bardzo się rozwinęło. Mogliśmy kupić nowy sprzęt, to już była jakość europejska.
Pracując na takim nowoczesnym sprzęcie można wykonać znacznie więcej badań, nabiera się także większego doświadczenia. Do naszych zadań należy badanie składu jakościowego nawozów. Dokonujemy kontroli bieżącej produkcji oraz kontroli ostatecznej. Jeśli produkt odbiega od założonych parametrów, informujemy o tym dział produkcji. Ważne, by z linii produkcyjnej schodził nawóz o takich parametrach, jakie zostały założone. Oznaczamy azot, fosfor, potas, magnez, wapń, siarkę oraz mikroskładniki – bor, mangan, miedź, cynk i żelazo. Bardzo się cieszę, że mogłam pracować także na tych nowoczesnych aparatach – dodaje pani Małgorzata.
– W laboratorium obecnie pracuje 8 osób, plus kierownik i zastępca – wyjaśnia pani Małgorzata. Jak dodaje – sama była… szefem. – W firmie pracowałam od 1980 do 1988 roku, później poszłam na urlop macierzyński. Po urlopie wróciłam do pracy już jako kierownik laboratorium. Moje dziewczyny wspominają mnie nie najgorzej. Teraz jestem na emeryturze, ale nadal pracuję. Mam z tego dużą satysfakcję – dodaje.

A teraz…
Obecnie Fosfan jest spółką akcyjną z prywatnym, całkowicie krajowym kapitałem. Spółka specjalizuje się w produkcji wieloskładnikowych nawozów rolniczych i ogrodniczych, świadczy także profesjonalne usługi przeładunkowe. Fosfan SA jest jednym z najszybciej rozwijających się na rynku producentów nawozów rolniczych i ogrodniczych. Aktywnie uczestniczy w życiu społeczności lokalnej, wspierając instytucje, stowarzyszenia i kluby sportowe, takie jak m.in. Dom Kultury Klub „Skolwin”, OKS Hutnik. Fosfan S.A. jest także współzałożycielem Stowarzyszenia Zachodniopomorski Klaster Chemiczny „Zielona Chemia”.
Jako firma z branży chemicznej posiadamy również Zintegrowany System Zarządzania Jakością ISO 9001 i ISO 14001, dotyczący ochrony środowiska i obrotu odpadami.
Najnowszą inwestycją Fosfanu jest nowy dźwig hydrauliczny Mantsinen 90 ER o wydajności 3-3,5 tys. ton/dobę. Umowę na jego zakup podpisano 12 października 2020 r. Nowy sprzęt zastąpił używany dotychczas żuraw portowy, wyprodukowany jeszcze w 1966 roku. Nowy dźwig pojawił się na nabrzeżu z końcem maja, a pierwszy rozładunek przy jego udziale odbył się 2 czerwca.

REKLAMA

MOZE CIĘ ZAINTERESOWAĆ: