Ewakuowano wrocławskie centra ogrodnicze







W 1997 roku tragiczna w skutkach powódź boleśnie dotknęła dwa sąsiadujące z sobą centra ogrodnicze – Kwiaton we Wrocławiu przy ul. Opolskiej i Centrum Ogrodnicze w Siechnicach. Tegoroczna powódź na szczęście nie okazała się tak okrutna. Co prawda obie placówki w 80% ewakuowano jeszcze w piątek, 22 maja, jednak stan alarmowy był wyłącznie asekuracyjny. Dziś zarówno Kwiaton jak i Siechnice rozpakowują się i zamierzają stawić czoła sezonowi ogrodniczemu raz jeszcze. – Mamy do wyładowania 200 wózków roślin – opowiada Anna Turczyńska, kierowniczka Centrum Ogrodniczego Siechnice. – Byliśmy przygotowani na najgorsze, ponieważ mieliśmy w pamięci sytuacje sprzed 13 lat. – Zarówno wtedy, jak i dziś to mieszkańcy Wrocławia uratowali miasto – dopowiada Bogdan Gruca, właściciel Kwiatonu. – To niesamowite, jak silna mobilizacja zapanowała wśród wrocławian. Powstało nawet forum internetowe, na podstawie którego można było zorientować się, w jakim miejscu aktualnie potrzebna jest pomoc. Podobnie jak 1997 roku z pomocą wszystkim centrom ogrodniczym dotkniętym powodzią spieszą producenci. – Dla naszych klientów – centrom ogrodniczym i szkółkarzom, którzy w tym roku stali się ofiarami kataklizmu, wydłużamy terminy płatności do roku czasu – mówi Grzegorz Maćkowiak, prezes zarządu firmy Hartmann. Dzięki takiej pomocy placówki handlowe unikną braków w asortymencie i będą mogły kontynuować sprzedaż w sezonie wiosna 2010.

 

 

REKLAMA
Targi Zieleń to życie