Kogo zabraknie na Gardenii?

Wielu dużych firm, które do tej pory należały do stałego grona wystawców targów Gardenia, w tym roku zabraknie w Poznaniu. Dlaczego podjęły taką decyzję i jakiej frekwencji można się spodziewać na targach?   

XIII edycja Targów Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu GARDENIA odbędzie się w 2019 r. w dniach od 21 do 23 lutego – jak zwykle na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich. Ekspozycja wraca do tzw. „czteropaku”, czyli 4 pawilonów od strony Wejścia Zachodniego (ul. Śniadeckich) połączonych Aleją Lipową. Ekspozycja zajmie też pawilony numer 5 i 6.

Część firm, które do tej pory regularnie uczestniczyły w tym wydarzeniu, opuści jednak edycję 2019. Nie wszyscy producenci chcą oficjalnie zabierać głos, ale powody nieobecności na targach podają podobne. Po pierwsze, zupełnie nie odpowiada im termin targów, a wielokrotne prośby o przesunięcie daty rozpoczęcia Gardenii nie zostały wysłuchane. – Uczestniczyliśmy w targach Gardenia kilka lat z rzędu, ale naszym zdaniem formuła tego typu wydarzenia w Polsce się wyczerpała. Poza tym termin jest bardzo niesprzyjający – większość właścicieli firm zajmuje się już wtedy swoim biznesem. Może w innych kategoriach produktowych udaje się pod koniec lutego zbierać zamówienia, ale w branży nawozowej jest już na to o wiele za późno – mówi Wojciech Kozielski, prezes firmy Zielony Dom.

Jako przykład wydarzenia organizowanego w lepszym terminie producenci podają targi IPM Essen, które w 2018 r. odbyły się w dniach od 23 do 26 stycznia, a w 2019 r. zaplanowano je w terminie 22-25 stycznia. – Te targi są dowodem na to, że nawet w styczniu można pięknie wyeksponować rośliny – mówi jeden z producentów. Kolejnym powodem są koszty, nie tylko rezerwacji powierzchni targowej, ale także aranżacji stoiska, opłacenia przyjazdu, noclegów i wyżywienia czasem nawet kilkunastu pracowników – łącznie co najmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych, a w przypadku większych stoisk są to już kwoty sześciocyfrowe. Wielu producentów wychodzi więc z założenia, że lepiej nie pokazać się wcale, niż robić to na pół gwizdka. – Efekty handlowe na pewno nie rekompensują tych wydatków, a cena jak za możliwość spotkania z klientami jest wygórowana. Podtrzymywać relacje można także na inne sposoby – mówi jeden z producentów. Poza tym doświadczenie wystawców z ubiegłych lat pokazuje, że – jeśli pogoda dopisze – na targi i tak nie przyjadą osoby decyzyjne ze sklepów i centrów ogrodniczych, bo będą zajęte pilnowaniem biznesów, więc rozmowy znów będą czysto kurtuazyjne.

W przyszłym roku na targach zabraknie m.in. kilku znaczących producentów maszyn ogrodniczych – z różnych powodów. – Swoją ofertę w bardzo szerokim zakresie pokazywaliśmy na targach Gardenia w dwóch ubiegłych sezonach – był to element „nowego otwarcia” AL-KO nie tylko w Polsce, ale na całym rynku europejskim. W 2019 r. postanowiliśmy jednak przeznaczyć te środki na organizację obchodów 25-lecia AL-KO w Polsce – mówi Marcin Liszyński, prezes zarządu firmy AL-KO KOBER.

W 2018 r. liczba uczestników bloku targów GARDENIA / SPECIAL DAYS / SPORT INVEST wyniosła 22 667 osób. Jak podają organizatorzy, 60% odwiedzających stanowili przedstawiciele sklepów i centrów ogrodniczych, a 40% osoby decyzyjne z sieci marketów remontowo-budowlanych. Wśród uczestników targów nie zabrakło również m.in. projektantów i wykonawców ogrodów. Jak będzie w roku 2019? Ilu wystawców można się spodziewać? Jaki procent powierzchni wystawienniczej jest już zarezerwowany? Zadaliśmy te pytania organizatorom, ale niestety nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

REKLAMA
Targi Zieleń to życie