Transport na zakręcie

Problemy z logistyką w tym roku wpłynęły na funkcjonowanie wielu firm i nie ominęły także kategorii podłoży, w której transport jest jednym z kluczowych czynników. – Firmy spedycyjne nie były w stanie podstawiać samochodów pod zlecone załadunki. Gdyby nie te problemy, sprzedalibyśmy więcej – mówią producenci

 

Tekst: Michał Gradowski

 

Według danych GUS z września ubiegłego roku branża transportu drogowego zatrudniała w Polsce 345 tys. osób, a transport wytwarzał 5,8% PKB naszego kraju, będąc trzecią – po przemyśle i handlu – gałęzią gospodarki. W ubiegłym roku branża ta złapała jednak wyraźnej zadyszki. Jak w lipcu tego roku podawał portal Money.pl, długi polskich firm transportowych urosły do 925 mln zł. To prawie o połowę więcej niż dwa lata temu.

Potwierdzają to także producenci z branży podłożowej, którzy w ubiegłym roku borykali się z niedoborem surowca, a w tym musieli się także zmierzyć z kłopotami na rynku usług transportowych. – Sezon 2018 nie należał do najłatwiejszych. Tak jak przewidywaliśmy, niesprzyjająca pogoda w roku 2017 i wiele opadów uniemożliwiły nam dostateczny zbiór torfu. Pojawił się również nowy problem – transport. Firmy spedycyjne nie były w stanie podstawiać samochodów pod zlecone załadunki. Gdyby nie te problemy, można było sprzedać więcej – mówi Michalis Apostolu, właściciel firmy Bio-Produkty Athena. Podobny „niedosyt” odczuwają też inni producenci. – Moglibyśmy sprzedać jeszcze więcej, gdyby nie problemy z logistyką – część dostaw wyjeżdżała z dużym opóźnieniem – mówi Mariusz Łukasik, dyrektor handlowy w firmie Green Garden.

 

Niewielkie marże, wysokie koszty

Transport odgrywa w tej branży bardzo ważną rolę, nawet jeśli wszystko działa bez zarzutu. Jak z tym zadaniem, a zwłaszcza z mniejszymi zamówieniami, radzą sobie producenci? – Dzięki własnym samochodom ciężarowym i dużemu zagęszczeniu kontaktów handlowych jesteśmy w stanie spełnić oczekiwania naszych klientów w zakresie transportu. Przy niewielkich marżach stosunkowo niedrogiego asortymentu, jakim są podłoża ogrodnicze, preferujemy dostawy całopojazdowe, stosując limit paletowy. Realizując takie zamówienia możemy zagwarantować szybkie i sprawne dostawy. Bardzo pomaga nam fakt, iż klienci są świadomi wysokich kosztów transportu – mówi Arkadiusz Wiśniewski, właściciel firmy Ark-Pol. – Współpracujemy też z klientami, którzy nie dysponują dużą powierzchnią magazynową czy możliwościami sprzedaży. Z tego względu zamawiają mniejsze ilości towaru. Spełniając oczekiwania takich klientów dbamy jednak o interes firmy. W tym zakresie proponujemy transport tzw. łączony przy możliwie najmniejszych kosztach – dodaje.

 

Przejściowe zawirowania?

Czy sytuacja na rynku transportowym będzie w przyszłości bardziej sprzyjająca dla producentów podłoży? – Koszty logistyki rosną i niestety na kolejny rok nic nie wskazuje na zmianę. W kategorii podłoży ekonomiczny sens mają zakupy całopojazdowe oraz odpowiednia ekspozycja i dostępność podłoży – mówi Jarosław Sieciński, kierownik sprzedaży krajowej w firmie Lasland. – Z problemami z transportem borykały się w tym roku także inne firmy, nie tylko w Polsce. Kłopoty te tłumaczy się brakiem kierowców, jednak z drugiej strony na rynku można zauważyć wzrost sprzedaży aut ciężarowych, więc te zawirowania powinny być przejściowe – mówi Mariusz Łukasik. Potwierdzają to dane, które w kwietniu tego roku publikował dziennik „Rzeczpospolita”: zarejestrowano wtedy 32% samochodów ciężarowych więcej niż przed rokiem, a także o 38% więcej naczep.

REKLAMA