Z optymizmem w przyszłość

Dla wielu producentów roślin miniony rok był bardzo udany. Pomimo że sytuacja polityczna na Ukrainie i w Rosji daleka jest wciąż od stabilizacji, branża nadal się rozwija. Nieustannie trwają też poszukiwania nowych odbiorców. Rynek wewnętrzny systematycznie się rozwija, ale w zakresie promocji roślin jest jeszcze wiele do zrobienia. Rok 2016 ma być przede wszystkim rokiem zacieśniania współpracy

Tekst: Natalia Dur

Przed polskimi szkółkarzami szereg wyzwań, które spowodowała niepewna sytuacja na Wschodzie i nadpodaż roślin na Zachodzie. Zwłaszcza teraz szkółkarze powinni trzymać się razem. – ZSzP cały czas aktywnie buduje markę polskich roślin. Polski materiał szkółkarski w niczym nie ustępuje roślinom zachodnim, pomimo wszelkim stereotypom. Pozytywne efekty daje organizowanie wspólnych narodowych stoisk na wystawie w Essen i Moskwie. Ponadto co roku zapraszamy zagranicznych dziennikarzy na Wystawę „Zieleń to Życie” – mówi Wojciech Wróblewski, prezes Związku Szkółkarzy Polskich. – Warto dodać, że dane ekonomiczne wskazują na dużą rolę szkółkarstwa w sektorze rolnym. Polska zajmuje 4. miejsce w Europie pod względem powierzchni upraw szkółkarskich, a eksport stanowi 20% krajowej produkcji – dodaje. – W 2016 r. priorytetem dla ZSzP będzie zacieśniane współpracy z centrami ogrodniczymi oraz podejmowanie działań budujących silną markę polskich szkółek za granicą – tłumaczy. Zdaniem Marka Majewskiego, właściciela Szkółki Roślin Wrzosowatych Majewscy, niestabilna sytuacja polityczna powoduje, że często konkurujące szkółki decydują się na współpracę. – W tych dość trudnych czasach przynależność do grupy, takiej jak Związek Szkółkarzy Polskich, daje dodatkowe poczucie bezpieczeństwa – mówi. W opinii Magdaleny Wędrowskiej, właścicielki Szkółki Roślin Ozdobnych „Clematisy” M.K.J. Wędrowscy, sytuacja na Wschodzie nie spowodowała całkowitego braku zbytu materiału szkółkarskiego w tym regionie. – Wprawdzie mamy mniej klientów z centrów ogrodniczych na Ukrainie i w Rosji, ale tzw. duzi klienci wciąż są zainteresowani naszymi produktami i sukcesywnie je kupują – mówi. Zdaniem Michała Sutkowskiego, współwłaściciela Szkółki Drzew i Krzewów Sutkowscy, tak naprawdę to wiosna pozwala realnie ocenić sytuację na rynku. – Od lat sezon jesienny jest okresem zmniejszonej współpracy z naszymi wschodnimi partnerami, więc w tym okresie oziębienie stosunków politycznych nie wpłynęło drastycznie na zmniejszenie sprzedaży, chociaż było zauważalne. Większym wyzwaniem jest dla nas wiosna, która dopiero pokaże, jak zmienił się handel – wyjaśnia.


W o wiele lepszej sytuacji są mniejsze powierzchniowo szkółki oraz te, dla których Wschód nie jest głównym rynkiem zbytu. – Nie odczuwamy skutków sytuacji politycznej na Ukrainie, ponieważ nie jest to nasz główny rynek. W tej chwili wśród naszych klientów mamy jednego zleceniodawcę z Ukrainy i muszę przyznać, że jesteśmy zadowoleni z dotychczasowej współpracy. Podobnie jest z klientami rosyjskimi. Jestem dobrej myśli i moim zdaniem sytuacja w tej części Europy z biegiem czasu będzie się normalizować – mówi Marcin Wyka, właściciel Gospodarstwa Ogrodniczego Aleksandra Kusibab-Wyka.


I
Co poza Wschodem?

Wielkość eksportu polskich roślin ma duży wpływ także na handel wewnętrzny – im trudniej o zagranicznego klienta, tym większa konkurencja na rodzimym rynku. Jakie są główne kierunki eksportu polskich roślin i czy Wschód to nadal najważniejszy kierunek eksportu dla szkółkarzy?

W opinii Michała Sutkowskiego, szukanie nowych, zagranicznych rynków zbytu jest jednym z najkorzystniejszych rozwiązań obecnej sytuacji. – Należy jednak pamiętać, że nie tylko polskie szkółki mają problem ze sprzedażą roślin. Dotyczy on całej Europy, która też walczy o nowych odbiorców. Z polskiego punktu widzenia ciekawe może być pozyskanie klientów z krajów takich jak Czechy, Słowacja czy Węgry. Kuszące może być także nawiązanie kontaktów z bardziej egzotycznym krajem, jakim jest Turcja – podkreśla. – Warto również pamiętać, że nie można pomijać rynku wewnętrznego, który jest niestety bardziej otwarty na towar z Zachodu. Dlatego, zanim zajmiemy się szukaniem zagranicznych odbiorców, może warto zrobić coś, by stać się bardziej konkurencyjnym dla zachodnich szkółek, które podbijają polski rynek. Powinniśmy dążyć do tego, by w polskich ogrodach rosły rośliny od naszych rodzimych producentów – dodaje Michał Sutkowski. Na szkółkarskiej mapie Europy pozycja Polski jest bardzo silna. Według szacunków szkółkarzy – choć import materiału roślinnego szczególnie z Holandii odbywa się na masową skalę – ciągle większość sprzedawanych w Polsce roślin to materiał krajowy. I choć dziś nadal głównym kierunkiem eksportu jest Wschód, to wbrew globalnym tendencjom polscy szkółkarze znajdują klientów nawet w Chinach. Popularnymi kierunkami eksportu są także Litwa, Łotwa, Estonia oraz Czechy i Słowacja. Polskie rośliny sprzedawane są również do krajów Europy Zachodniej. Nie zmienia to jednak faktu, że dla wielu szkółek to właśnie Wschód jest głównym kierunkiem eksportu, bardzo istotnym w strukturze sprzedaży. Zagrożenie ograniczenia chłonności wschodnich rynków jest realne, ale stosunkowo odległe.

Alternatywne kierunki rozwoju

Jakie są alternatywne kierunku rozwoju polskich szkółek? Duży potencjał tkwi w Bułgarii i Rumuni, gdzie branża ogrodnicza rozwija się bardzo intensywnie. Warunki klimatyczne w tych krajach sprawiają jednak, że polscy szkółkarze będą musieli tam konkurować także z producentami roślin z Europy Zachodniej. Ciekawym krajem jest również Turcja, która ze względu na dużą powierzchnię i zróżnicowanie klimatyczne może być rynkiem zbytu dla zróżnicowanego materiału szkółkarskiego.

II
Z optymizmem w przyszłość

Nim na dobre rozpocznie się sezon, należy solidnie podsumować poprzedni. Szkółkarze są zgodni co do tego, że był on bardzo udany
Dla polskich producentów roślin, poza nielicznymi wyjątkami, miniony sezon był udany. – Większość szkółkarzy z pewnością ocenia rok 2015 pozytywnie. Przede wszystkim sprzyjała nam pogoda, która pozwoliła na rozłożenie w czasie zarówno prac w szkółce, jak i spedycji materiału – mówi Jakub Kurowski, właściciel Gospodarstwa Szkółkarskiego Kurowscy. Zapytana o opinię dotyczącą minionego sezonu, Magdalena Wędrowska odpowiada: – Uważam, że należy go zaliczyć do udanych.

 

Zanotowaliśmy ok. 40-procentowy wzrost sprzedaży naszego asortymentu. Udało nam się podpisać bardzo korzystny kontrakt zagraniczny po targach Plantarium w holenderskim Boskoop. Mamy już również pierwsze zamówienia na nasz materiał – mówi. Poproszona o wskazanie produktów, jakie sprzedawały się najlepiej, wymienia kilka najistotniejszych: – W sezonie 2015 najlepiej sprzedawały się clematisy i krzewy, których asortyment poszerzyliśmy. W sezonie 2016 na pewno będziemy kontynuować produkcję żeń-szenia – mówi. Sezon 2015 dobrze ocenia też Wojciech Wróblewski: – Nie mamy powodów do narzekań, podobnie jak dla całej branży ogrodniczej był to naprawdę bardzo udany sezon, w którym zanotowaliśmy wzrost sprzedaży – mówi. – Bardzo dobrze sprzedawały się byliny i wiele odmian roślin liściastych. Niezmiennie jednak trzeba dbać o ciekawy asortyment i sukcesywnie uzupełniać swoją ofertę – dodaje.

Perspektywy na przyszłość nie dla wszystkich szkółkarzy są jednak obiecujące – głównie ze względu na niepewną sytuację na Wschodzie i związane z tym konsekwencje – ograniczenie eksportu, nadpodaż materiału na rynku i ryzyko obniżenia cen przez część producentów. Prognozy dotyczące sezonu 2016 są jednak w większej mierze dobre i szkółkarze patrzą z optymizmem w przyszłość.

 

REKLAMA

MOZE CIĘ ZAINTERESOWAĆ: